Wydaje się, że ciężkie przeżycia, które tak często pozbawiają nas apetytu wpłyną na stopniowe zmniejszanie się masy ciała.
Kiedy intensywnie o czymś myślimy, zamartwiamy się, nie mamy ochoty na jedzenie.
Podobnie rzecz ma się z życiem na wysokich obrotach, co dotyczy zwłaszcza mieszkańców dużych miast. Sprawy bieżące w pracy oraz w domu absorbują nas na tyle, że w całym zabieganiu zapominamy o regularnych posiłkach - w rezultacie więc jemy rzadziej, ale za to do syta. Często o wiele więcej, niż potrzebuje organizm.
Z ostatnich badań wynika, że osoby pracujące na wysokich stanowiskach jedzą więcej niż ich koledzy, pełniący funkcje mniej odpowiedzialne.
Stres na dłuższą metę sprzyja otyłości, co może być niebezpieczne, ponieważ tkanka tłuszczowa zwiększa się zwłaszcza w dolnych partiach brzucha, a to z kolei prowadzi do zaburzeń metabolicznych oraz chorób układu krążenia.
Źródło: Science Daily
Kiedy intensywnie o czymś myślimy, zamartwiamy się, nie mamy ochoty na jedzenie.
Podobnie rzecz ma się z życiem na wysokich obrotach, co dotyczy zwłaszcza mieszkańców dużych miast. Sprawy bieżące w pracy oraz w domu absorbują nas na tyle, że w całym zabieganiu zapominamy o regularnych posiłkach - w rezultacie więc jemy rzadziej, ale za to do syta. Często o wiele więcej, niż potrzebuje organizm.
Z ostatnich badań wynika, że osoby pracujące na wysokich stanowiskach jedzą więcej niż ich koledzy, pełniący funkcje mniej odpowiedzialne.
Stres na dłuższą metę sprzyja otyłości, co może być niebezpieczne, ponieważ tkanka tłuszczowa zwiększa się zwłaszcza w dolnych partiach brzucha, a to z kolei prowadzi do zaburzeń metabolicznych oraz chorób układu krążenia.
Źródło: Science Daily
Weronka
Darth Vader
To ja należę do tej pierwszej grupy - ciacho i pączek na stresy :D