To nie jest o miłości! (A może… Amorze ;-)?)

  • 2

Są takie rzeczy, które przy odrobinie uwagi zmieniają się w coś fantastycznego…

         
ocena: 0/5 głosów: 0
To nie jest o miłości! (A może… Amorze ;-)?)
fot. Fotolia
Cały świat zawirował od serduszek, czekoladek, biżuterii, testów z dziesięcioma, ba, stoma przepisami na udany związek, seks, miłość do śmierci, płomienny romans na emeryturze. Platony, Petrarki, Amory… mają pełne ręce roboty.

A ja, skromna kucharka, nie dam rady konkurować z ogromem publikacji o afrodyzjakach, pomysłami na romantyczne śniadanie, obiad, kolację, przekąskę, przegryzkę, zagryzkę…

A gdyby tak miłość zostawić samej sobie. Jak ma się dobrze, to niech dziś weźmie wolny dzień i odpocznie (któż by się nie cieszył z dnia wolnego z okazji swojego święta?), a my w tym czasie jej coś dobrego ugotujmy! Jak wróci, zje ze smakiem.
Zróbmy coś co jest czerwone, ma kształt serca, ale wcale nie jest słodkie, nie mdli po 3 kęsie i nie idzie w boczki.


Tak, tak papryka! Ale to nie jest zwyczajna papryka. To jest papryka nadzwyczajna! Przepyszna, z aromatem godnym każdej powieści, ze smaczkiem jaki powinien mieć doskonały romans, soczysta jak usta kochanki, słodka jak wyznanie miłosne, mięciutka jak…

Ojejku, po prostu cała Ona: PAPRYKA PIECZONA!