Mamy tradycyjne wybory typu: rybna (u mnie w domu to wywar robiony z karpich łbów z dodatkiem włoszczyzny. Nic prostszego. Tylko trzeba uważać, żeby się nie zmącił), barszcz (warzywny wywar z włoszczyzny z dodatkiem buraków zaprawiony wcześniej przyrządzonym zakwasem. Tu proponuję posłuchać ekspertów, bo sama się uczę), grzybowa…
I się zaczyna przygoda: miękka, zamszowa główka, duża, mięsista, zawadiacka blaszka pod rozłożystym kapeluszem, kolor wymarzonego zimowego płaszcza, albo tak nieziemsko ciepłych butów, ach, gdyby tylko nie było żal ich nosić, gdy błoto na dworze… Dość twarda, sprężysta nóżka…
Gdy tak leżą całą gromadą na drewnianej desce, w towarzystwie ostrego noża, to aż słychać jak zapraszają do siebie szalotki, warzywa, ziele angielskie, liść laurowy, rozmaryn, sól, pieprz…
Pokrojone w paski, podsmażone z szalotką na oliwie z masłem, zalane wodą i gotowane z przyprawami i marchwią, pietruszką, selerem i porem oddają do wywaru wszystko co mają najlepsze.
Ja lubię im podkręcić zabawę dodając chili. Potem wyjmuję warzywa i zioła i miksuję wszystko na jednolitą masę, „uszlachetniam” serkiem mascarpone, dekoruję zachowanymi z patelni najlepszymi kawałkami grzybów i podaję w obecności pokrojonej na kawałeczki limonki.
Taki krem spryskany kwaśnym sokiem, posypany pietruszką „robi” pierwsze danie!
Można robić wariacje:
- dodać grzyby mun lub pieczarki do smażenia i gotowania
- dodać łyżkę koncentratu pomidorowego
- dodać ziemniaki lub zrobić ziemniaczane puree polane podsmażoną cebulką i dla tych, co nie poszczą, np. skwarkami z wędzonego boczku, podać w miseczce obok i zajadać tak, jak kiedyś kapuśniak nabierając łyżeczką puree i maczając w zupie
- posypać szczypiorkiem
Można też robić gęstą wersję przypominającą flaki wegańskie. Mniam!
Fot. 100deliciousdays.pl
I jeszcze można zrobić śledzie, boskie-śledzie boczniakowe….
Fot. 100deliciousdays.pl
Ktoś chętny?
Ja w tym roku mam smaka na boskiego boczniaka!
I się zaczyna przygoda: miękka, zamszowa główka, duża, mięsista, zawadiacka blaszka pod rozłożystym kapeluszem, kolor wymarzonego zimowego płaszcza, albo tak nieziemsko ciepłych butów, ach, gdyby tylko nie było żal ich nosić, gdy błoto na dworze… Dość twarda, sprężysta nóżka…
Gdy tak leżą całą gromadą na drewnianej desce, w towarzystwie ostrego noża, to aż słychać jak zapraszają do siebie szalotki, warzywa, ziele angielskie, liść laurowy, rozmaryn, sól, pieprz…
Pokrojone w paski, podsmażone z szalotką na oliwie z masłem, zalane wodą i gotowane z przyprawami i marchwią, pietruszką, selerem i porem oddają do wywaru wszystko co mają najlepsze.
Ja lubię im podkręcić zabawę dodając chili. Potem wyjmuję warzywa i zioła i miksuję wszystko na jednolitą masę, „uszlachetniam” serkiem mascarpone, dekoruję zachowanymi z patelni najlepszymi kawałkami grzybów i podaję w obecności pokrojonej na kawałeczki limonki.
Taki krem spryskany kwaśnym sokiem, posypany pietruszką „robi” pierwsze danie!
Można robić wariacje:
- dodać grzyby mun lub pieczarki do smażenia i gotowania
- dodać łyżkę koncentratu pomidorowego
- dodać ziemniaki lub zrobić ziemniaczane puree polane podsmażoną cebulką i dla tych, co nie poszczą, np. skwarkami z wędzonego boczku, podać w miseczce obok i zajadać tak, jak kiedyś kapuśniak nabierając łyżeczką puree i maczając w zupie
- posypać szczypiorkiem
Można też robić gęstą wersję przypominającą flaki wegańskie. Mniam!
Fot. 100deliciousdays.plI jeszcze można zrobić śledzie, boskie-śledzie boczniakowe….
Fot. 100deliciousdays.pl
Ktoś chętny?
