Każdego roku w trzeci czwartek listopada przypominają o sobie miłośnicy młodego francuskiego wina. Chodzi o Beaujolais nouveau (po polsku czytamy bożole nuwo) , wino pochodzące ze wzgórz na północ od Lyonu. Przez wieki tradycja picia tego młodego, sześciotygodniowego wina wiązała się dla francuskich rolników z zakończeniem zbiorów. Z czasem zwyczaj ten rozlał się na całą Francję, a następnie cały świat, mimo że koneserzy z rezerwą wyrażają się o jakości Beaujolais nouveau.
W 2011 roku Święto Wina Beaujolais Nouveau przypada 17 listopada. Francuskie prawo zabrania serwowania tego wina przed magicznym czwartkiem, dlatego też już w środę w nocy w wielu winiarniach i restauracjach, a także na rogach ulic na całym świecie można będzie usłyszeć miarowe odliczanie minut zbliżających nas do tego święta.
Znawcy wina jednak nie są zachwyceni popularnością tego trunku i z wyższością wskazują na jego lichą jakość i popularność, którą Beaujolais nouveau zawdzięcza jedynie kampaniom marketingowym, którym udało się przekonać świat, że ma do czynienia z czymś wyjątkowym.
Co na to miłośnicy tego święta? Ich zdaniem ten gatunek wina idealnie jest stworzony dla rozmowy, nie dla kontemplowania smaku w samotności. A jako wino imprezowe sprawdza się znakomicie, jest lekkie, owocowe w smaku i niedrogie. Najlepiej smakuje podawane do serów i czerwonych mięs, schłodzone do 10-12 stopni. Owoce z których się robi ten gatunek wina, szczepu gamay, muszą być zbierane ręcznie, jest to jedyny gatunek wprowadzający taki warunek poza Szampanią.
Zatem już niedługo charakterystyczne kolorowe etykiety w kwiatowe wzory można będzie spotkać także w polskich sklepach. U nas święto Beaujolais nouveau nie jest obchodzone z taką pompą jak we Francji, gdzie obchody przypominają starożytne święta wina skąpane w tym trunku ze śpiewami i tańcami wokół ognisk włącznie. Dużą popularność święto odniosło także w Japonii, 30 października dotarły do Japonii pierwsze butelki wina, które w Kraju Kwitnącej Wiśni osiągają cenę nawet pięciokrotnie wyższą niż w Europie.
W 2011 roku Święto Wina Beaujolais Nouveau przypada 17 listopada. Francuskie prawo zabrania serwowania tego wina przed magicznym czwartkiem, dlatego też już w środę w nocy w wielu winiarniach i restauracjach, a także na rogach ulic na całym świecie można będzie usłyszeć miarowe odliczanie minut zbliżających nas do tego święta.
Znawcy wina jednak nie są zachwyceni popularnością tego trunku i z wyższością wskazują na jego lichą jakość i popularność, którą Beaujolais nouveau zawdzięcza jedynie kampaniom marketingowym, którym udało się przekonać świat, że ma do czynienia z czymś wyjątkowym.
Co na to miłośnicy tego święta? Ich zdaniem ten gatunek wina idealnie jest stworzony dla rozmowy, nie dla kontemplowania smaku w samotności. A jako wino imprezowe sprawdza się znakomicie, jest lekkie, owocowe w smaku i niedrogie. Najlepiej smakuje podawane do serów i czerwonych mięs, schłodzone do 10-12 stopni. Owoce z których się robi ten gatunek wina, szczepu gamay, muszą być zbierane ręcznie, jest to jedyny gatunek wprowadzający taki warunek poza Szampanią.
Zatem już niedługo charakterystyczne kolorowe etykiety w kwiatowe wzory można będzie spotkać także w polskich sklepach. U nas święto Beaujolais nouveau nie jest obchodzone z taką pompą jak we Francji, gdzie obchody przypominają starożytne święta wina skąpane w tym trunku ze śpiewami i tańcami wokół ognisk włącznie. Dużą popularność święto odniosło także w Japonii, 30 października dotarły do Japonii pierwsze butelki wina, które w Kraju Kwitnącej Wiśni osiągają cenę nawet pięciokrotnie wyższą niż w Europie.