Bloger Tygodnia - Fabryka Kulinarnych Inspiracji

  • 4

Dziś w cyklu Bloger Tygodnia rozmawiamy z Łucją Serafin, autorką bloga Fabryka Kulinarnych Inspiracji. Chociaż słowo "fabryka" może kojarzyć się z wytwarzaniem czegoś w dużych ilościach i na szeroką skalę, w jej kulinarnej fabryce powstają same perełki. Zachęcamy do przeczytania wywiadu!

         
ocena: 5/5 głosów: 2
Bloger Tygodnia - Fabryka Kulinarnych Inspiracji
W dzisiejszym, wyjątkowym - bo ostatnim w tym roku - wywiadzie z cyklu Bloger Tygodnia chciałabym zaprosić Was do Fabryki Kulinarnych Inspiracji, do którego trafiłam - jak to najczęściej bywa - przypadkiem. Choć tym razem, nie do końca.

Blog Łucji zwrócił moją uwagę, kiedy przeglądałam Kocioł - dolnośląski magazyn blogerów kulinarnych. To właśnie stamtąd trafiłam do Fabryki. To cudowne, że odwiedzając tyle blogów, wciąż trafiam na takie, które są w stanie mnie zaintrygować, zaskoczyć i zachwycić.

Mam nadzieję, że po przeczytaniu wywiadu z Łucją z przyjemnością zajrzycie do tego miejsca tworzonego z pasją i miłością. Miejsca pełnego barw, dobrego smaku i apetycznych przepisów. Gorąco zapraszam!

Makaron z rukolą i suszonymi pomidorami

Piszesz, że gotujesz od niedawna, a współpracujesz z dolnośląskim magazynem kulinarnym Kocioł. Jak tam trafiłaś? Na czym polega ta współpraca?
 
Magazyn Kocioł skupia blogerów dolnośląskich pasjonujących się gotowaniem i kuchnią naszego regionu. Kiedy powstał jego pierwszy numer prowadziłam blog już dwa lata. Myślę jednak, że to nie staż w gotowaniu się tu liczy. Kocioł jest dwumiesięcznikiem, a w międzyczasie przygotowujemy wydania specjalne.

Praca nad nimi wymaga dobrej organizacji, systematyczności i dużego zaangażowania, a tego mi nie brakuje. Mimo, że nie jestem z Wrocławia staram się przyjeżdżać na wspólne sesje, choćby to miało się wiązać z wiezieniem tortu w 30 stopniowym upale, czy nocne wyjazdy z dziećmi, by z samego rana mogły stawić się na sesji do specjalnego wydania „Noc świętojańska”.

Wspólnie staramy się by każdy kolejny numer był lepszy, by osiągał coraz większą liczbę odbiorców. Moja współpraca polega na przygotowywaniu przepisów i zdjęć tematycznych do poszczególnych numerów. Aktualnie Fabryka Kulinarnych Inspiracji ma już ponad 3 lata. Cytowane „gotuję od niedawna” zmieniło się już w kilkuletnią praktykę. Koniecznie muszę zmienić wstęp na blogu.
 
Nic tak chyba nie cieszy jak widok najbliższych, którym smakuje to, co się przygotowało. Nie wątpię, że wszystko co przyrządzasz smakuje rewelacyjnie, ale czy był taki przepis, który szczególnie zasmakował Twojej rodzinie (i czekają z utęsknieniem, kiedy znowu zagości na stole)?
 
Gotuję głównie dla męża i dzieci. Szczerze mówiąc, to ciężko jest tak trafić, by wszystkim jednocześnie dogodzić. Dzieci są jeszcze na tyle małe, że ich smaki dopiero się kształtują. Jednego dnia lubią pomidorową, drugiego ogórkową. Zajadają się makaronami, pampuchami na słodko i pierogami z owocami. Mąż to łasuch, uwielbia wszystkie słodkości. Najbardziej lubi wianuszek gdański, ślicznotkę i jeden z ostatnich moich tortów – Tort Tiramisu. W jednej kwestii się zgadzają. Cała rodzina przepada za swojskim, świeżo upieczonym chlebem. Pieczywo wypiekam na co dzień, w czym uczestniczą również dzieci i tak nam to weszło w krew, że nie wyobrażamy sobie, że miałabym go kupować. Nic tak dobrze nie smakuje, jak kromka jeszcze ciepłego chleba z masłem.

Chleb z morelami  Odwrócone ciasto z rabarbarem
 
Czym Twoja kuchnia (potrawy, które przygotowujesz) różni się od kuchni, którą pamiętasz ze swojego dzieciństwa? Co pozostało niezmienne?
 
Moja mama gotuje dużo i dobrze. Wszystko czego się od niej nauczyłam, przekładam na naszą kuchnię. Urozmaicam ją, dostosowuję do naszych potrzeb i upodobań, ale sens pozostaje ten sam. Cenię zdrowe i proste potrawy. Nie kupuję gotowych produktów, w miarę możliwości wszystko przygotowuję sama.
 
Twoje słodkości wyglądają imponująco. Czy wszystkiego w dziedzinie deserów uczyłaś się sama, metodą prób i błędów, czy może otrzymałaś jakieś "złote rady", zasady od Mamy lub Babci, które stosujesz po dziś dzień?
 
Gdy byłam dzieckiem, bardzo dużo czasu spędzałam wraz z mamą w kuchni. Ona nauczyła mnie wszystkich podstaw. Kiedy zamieszkałam osobno, zaczęłam próbować sama piec ciasta. Początkowo opierałam się głównie na jej sprawdzonych recepturach, ale po pewnym czasie sięgnęłam głębiej. Chciałam spróbować czegoś nowego. Dużą frajdę sprawia mi przygotowywanie tortów i to na tym głównie staram się skupić. Jednak bez względu na to jak dużo ciast już upiekłam, do tej pory zdarzają się takie dni, że dzwonię do domu i proszę mamę o radę i pomoc.

Placuszki dyniowo-serowe  Chleb pszenno-orkiszowy z płatkami  Szarlotka
 
W dziale 'Kuchnie świata' można znaleźć pięć odnośników: Azja, Indie, Ameryka, Grecja, Włochy - czy to Twoje ulubione smaki, czy przygoda z kuchniami innych państw po prostu jeszcze przed Tobą?
 
Zdecydowanie to dopiero początek. Lubię odkrywać nowe smaki, poznawać kuchnię innych państw. Szczególnie bliska jest mi kuchnia indyjska. Aromatyczna, zdecydowana i kolorowa. Uwielbiam zapach, który roznosi się w kuchni, kiedy przygotowuję danie pełne tamtejszych przypraw. W wolnych chwilach szukam nowych smaków i inspiracji, tak by móc przygotować coś nowego, nieznanego. Wiem, że to dopiero początek, że wszystko jeszcze przede mną.
 
Czy jest takie danie albo składnik, za którym nie przepadasz i chociaż robiłaś do niego "podchody" nie umiesz się przemóc? I na odwrót - czym mogłabyś zajadać się "non stop"? (no dobrze, z małą przerwą)
 
Na ogół smakuje mi wszystko, jedne dania mniej inne bardziej, ale nie mam tak, że się zaprę i czegoś nie zjem. Uważam, że wszystkiego w życiu trzeba spróbować. Tego samego uczę dzieci. Spróbuj i dopiero wtedy powiedz czy coś Ci smakuje, czy nie. Kuchnia daje nam tyle możliwości, że nic nigdy nie jest przesądzone. Często wystarczy, że dany produkt podamy w zupełnie inny sposób i okazuje się, że uzyskujemy zupełnie inny wymiar smaku. Do niedawna nie przepadałam za golonką, zwłaszcza za skórą i zjadałam tylko chudą część. Jakiś czas temu miałam okazję spróbować jej w formie chrupiących chipsów i okazało się, że nie mogę się od nich oderwać. A co mogłabym jeść „non stop”? Ciężko jest mi wymienić jedną rzecz. Ja po prosu uwielbiam jeść! Jeśli jednak mam dziś zadecydować, no ta ten czas, na tą porę roku byłaby to jeszcze ciepła, mocno maślana drożdżówka i pachnąca cynamonem szarlotka.

Tort bezowy  Tort Snickers  Tort Tiramisu
 
Jak procentowo określiłabyś podział przepisów na Twoim blogu na te autorskie, oraz te, które odtwarzasz (nawet z drobnymi autorskimi modyfikacjami)?
 
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Myślę, że większość stanowią przepisy, które znalazłam w nałogowo kupowanych książkach kucharskich, lub na innych blogach. Często widząc przepis, po prostu nie potrafię mu się oprzeć, gotuję, piekę i nie myślę o tym, by go modyfikować. Chcę zjeść to co mnie zainteresowało, w takiej wersji w jakiej przedstawił to autor przepisu. Chodzi mi głównie o przepisy cukiernicze, tu często nie można pozwolić sobie na błędy, a wszelkie zmiany wymagają dużej znajomości tematu.

Oczywiście, jest na blogu sporo przepisów mojego autorstwa, które często metodą prób i błędów zostały tak dopracowane, że doczekały się publikacji. Jestem bardzo zacięta i kiedy uprę się na coś, to nie spocznę dopóki mi się nie uda. Kiedyś jedną babkę piekłam 4 razy, aż wyszła mi taka, by pasowała do formy w jakiej ją piekłam. Spaliłam sobie przy tym mikser, ale udało mi się tak dopasować proporcje, by ciasto idealnie wypełniło foremkę. W każdym razie, stale się uczę i nie zamierzam się poddawać.
 
Co lubisz robić oprócz gotowania? Co Cię relaksuje? Jak spędzasz tzw. wolny czas?
 
Mieszkamy w pięknej okolicy i jeśli tylko mamy czas, to spędzamy go na długich spacerach z dziećmi. Cenię sobie wolny wieczór, kiedy mogę przeczytać dobrą książkę.

Ryba z brzoskwiniami  Sałatka śledziowa z jajkiem
 
Niedługo święta. Powiedz, czy przygotowując potrawy na świąteczny stół również testujesz nowe smaki, połączenia czy raczej bazujesz na tradycyjnych przepisach?
 
Boże Narodzenie to dla naszej rodziny czas, kiedy lubimy wracać do tradycji i sprawdzonych przepisów, które są u nas od pokoleń. Wigilię zazwyczaj spędzamy u moich rodziców i to oni przygotowują całą kolację. Na stole pojawiają się takie potrawy jak barszcz z uszkami, karp w galarecie czy pierogi z kapustą i grzybami. Moja "działka" to ciasta i tu pozwalam sobie na to, by spróbować czegoś nowego. Oprócz tradycyjnych makowców, serników i pierników wybieram jakieś nowe ciasto, którego jeszcze nie jedliśmy. W tym roku zamierzam przygotować serniki, jeden na zimno, drugi pieczony i drożdżowy wieniec z makiem.
 
Pierwsze, co przychodzi Ci na myśl, kiedy pomyślisz: „Boże Narodzenie” to…?
 
Chwile spędzone z rodziną przy smacznie zastawionym stole. W pokoju piękna choinka, w tle słychać kolędy, a za oknem pada śnieg.

Lekki sernik na śmietanie  Wigilijne kluski z makiem  Chleb z kaszą orkiszową

TORT MAKOWY

Jeśli mam się zdecydować na jeden przepis z bloga, to chciałbym zaprosić Was na tort makowy. Przed nami magiczny czas, pełen radości, spotkań rodzinnych i w gronie przyjaciół. A ten tort właśnie w takich okolicznościach zawsze nam towarzyszy. Intensywnie makowy, wilgotny i jednocześnie lekki, przełożony delikatnym kremem serowym. Nie jest zbyt słodki i na pewno zachwyci Was smakiem.

Składniki na blaty orzechowe (tortownica o średnicy 18 cm):
- 200 g mielonego maku
- 200 g cukru
- 6 jaj
- 2 i 1/2 łyżki kaszy manny
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
kilka kropel olejku migdałowego

Dodatkowo:
- 3/4 szklanki wody z cukrem waniliowym do nasączenia blatów.

Dno tortownicy wyścielamy papierem do pieczenia. Boki smarujemy masłem i obsypujemy kaszą manną.
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę.

Żółtka ucieramy z cukrem na jasną puszystą masę (ok.5 minut), dodajemy kaszę mannę, olejek migdałowy i mak. Składniki łączymy, następnie dodajemy stopniowo ubitą pianę z białek. Delikatnie, mikserem na najniższych obrotach miksujemy, aż składniki dokładnie się połączą.

Masę wylewamy do przygotowanej tortownicy. Pieczemy ok. 40 minut w temperaturze 180 ° C. Przed wyciągnięciem ciasta z piekarnika sprawdzamy patyczkiem czy jest upieczone.

Składniki na masę:
- 750 ml mleka 3,2 %
- 250 ml śmietanki 30%
- 400 g gęstej śmietany 18%
- 5 jaj
- 250 g miękkiego masła
- 1 szklanka cukru

Jajka lekko roztrzepujemy ze śmietaną 18%. Mleko i śmietankę zagotowujemy, wlewamy śmietanę z jajkami i na bardzo małym ogniu podgrzewamy, aż masa się zetnie i zrobi się serek. Zajmuję to ok. 15 - 30 minut, podgrzewamy do momentu aż ser wyraźnie oddzieli się od wody.
Całość odlewamy na sitko wyścielone gazą lub tetrą. Dokładnie odsączamy serek i całkowicie studzimy.

Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Stale miksując dodajemy stopniowo serek i miksujemy aż składniki się połączą.
Gotową masą przekładamy nasączone makowe blaty, zostawiając trochę do ozdobienia góry tortu. Wierzch można dowolnie udekorować, u mnie były to filetowane pomarańcze i żurawina.

Smacznego!

Tort makowy