W cyklu Bloger Tygodnia doceniamy kulinarnych blogerów - mniej i bardziej znanych. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl. Czekamy też na sugestie, kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.
Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Joanna Tokarz, znana Wam z gotujmy jako rzelkazag. Zachęcamy do odwiedzenia jej bloga - kuchniawczekoladzie.blogspot.com.
Gotuję i bloguję bo...
To sprawia mi radość, a także dodaje pewności siebie. Moja przygoda z kuchnią zaczęła się gdy miałam 5 lat. Strasznie chciałam samodzielnie usmażyć sobie jajko, na co mama nijak nie chciała się zgodzić. Uparciuch jednak postawił na swoim i choć jajko nieposolone, to byłam z niego dumna.
Nie raz wymyślałam potrawy, ale parę lat temu nawet nie przyszło mi do głowy, by je zapisywać, a co dopiero dokumentować zdjęciami. Kiedy jednak w moje ręce trafił ukochany Nikoś, postanowiłam połączyć przyjemne z pożytecznym. Uwielbiam robić zdjęcia, ale sztuki fotografii kulinarnej będę się uczyć pewnie jeszcze długo.
Do założenia bloga podchodziłam kilka razy, ale małymi kroczkami… To moja podświadomość ciągle gderała „Ty? Bloga? Eeee, nie nadajesz się! Z czym do ludzi?” itp. W końcu powiedziałam jej dość! „Ja też potrafię!” I tak oto powstała Kuchnia w czekoladzie, do której teraz z przyjemnością mogę Was zaprosić.
Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet
Pałka do ucierania. Korzystam z niej często do przygotowywania mas. Niestety mój stary robot sobie z nimi nie radzi, prędkości jakimi operuje doprowadzają do zważenia się kremu. Ucierając pałką zawsze się udają, a ja mogę dodatkowo stracić parę kalorii (uśmiech).
Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?
Przede wszystkim oglądam dużo programów kulinarnych. Podpowiedzią są też dla mnie stare zeszyty mamy i jej opowieści ile lat temu i od kogo dostała przepis. Takie potrawy zawsze się udają, nie tracą na wartości, a dodatkowo możemy być dumni z tego, że kultywujemy rodzime tradycje. Pomysły tworzą się także w mojej głowie - najczęściej tuż przed spaniem, kiedy przyłożę głowę do poduszki i już myślę o tym, co ja jutro ugotuję…
Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania
Proste i szybkie, a zarazem smaczne. Mój trzymiesięczny Oluś jeszcze nie do końca chce się dzielić się mamą z kuchnią.
Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki
Sukces jest zawsze, gdy mąż powie, że dobre. To taki mój osobisty doradca. Cieszy mnie jak ktoś docenia, to co ugotuję, pochwali… ale to chyba normalne… Poza tym biorę udział w różnych konkurach, a wygrane w nich cieszą mnie ogromnie!
Porażką było kilka lat temu zrobienie masy cukrowej na tort… Robiłam chyba z 3 razy, w końcu się udało… Ale, ile się wtedy nawściekałam to moje.
Kulinarny idol
Niezastąpiona mama, zawsze zrobi coś z niczego. (Ja chyba jeszcze do końca tego nie opanowałam.) Z telewizyjnych idoli moją ulubienicą jest Pani Ewa Wachowicz, która pochodzi z wioski tuż obok mojej rodzinnej miejscowości.
Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
Robaków. Nie mogę patrzeć jak niekiedy uczestnicy kulinarnych show mają za zadanie przygotować dania z tych stworzeń… i jeszcze ich spróbować. Nie skuszę się też na czerninę.
Gdybym była potrawą byłabym…
Tortem z gorzką czekoladą i słodkim kremem. Czyli taka jaka jestem na co dzień. Jak ze mną zadrzesz - gorzka, ale bez obaw - częściej dominuje słodycz.
Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?
Moją pasją było rękodzieło. Uwielbiałam robić kartki, tworzyć dekoracje. Teraz mając małego smyka pasja ta odeszła na dalszy plan. Został on, mąż i gotowanie.
Który ze swoich przepisów, chciałabyś polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?
Dumna jestem z kilku potraw, ale najbardziej z „Okruszka z kremem pomarańczowo-miętowym”. Zrobiłam go całkowicie z głowy nie mając do końca pewności, co tak naprawdę wyjdzie… A było smacznie… i słodko. Kruche krążki przełożone słodkim kremem z nutką mięty smakują wyśmienicie - zwłaszcza po kilku godzinach od przełożenia.
Okruszek z kremem pomarańczowo-miętowym
Składniki:
Na tortownicę o śr. 16cm
Kruche ciasto:
- 60 dag mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3/4 szklanki cukru
- 100g margaryny
- 1 jajko
- 1 żółtko
- szczypta soli
Krem:
- 3 duże pomarańcze
- 1/2 tabliczki białej czekolady
- 1 budyń waniliowy bez cukru - 1 łyżka syropu trzcinowego Dr Oetker - 1 galaretka pomarańczowa - 100g margaryny (może być masło) - 6 dużych listków mięty
Dekoracja:
- 1 opakowanie wafelków WW (Wedel) w białej czekoladzie (45g)
- listki mięty
Sposób przygotowania:
1. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia, dodajemy cukier, szczyptę soli. Mieszamy, a następnie robimy na środku dołek i dodajemy jajko oraz żółtko, a także pokrojoną na malutkie kawałki margarynę. Całość szybko zagniatamy i odkładamy na 15 minut do zamrażalnika.
2. W tym czasie robimy krem: Z pomarańczy wygniatamy sok, powinno go być ok 0.5l. W pół szklanki soku rozpuszczamy budyń oraz galaretkę resztę gotujemy z dodatkiem syropu trzcinowego i świeżej mięty. Kiedy sok zaczyna się gotować wyciągamy listki mięty i wlewamy rozmieszany budyń z galaretką. Mieszamy i dodajemy tłuszcz pokrojony na małe kawałki (może być starty) oraz białą czekoladę. Mieszamy ok 10 minut- aż zacznie gęstnieć. Studzimy.
3. Schłodzone ciasto wkładamy pomiędzy dwa kawałki folii spożywczej, wałkujemy na grubość ok 0,5cm. Z dużego kawałka wycinamy za pomocą tortownicy 3 krążki. (Wycięłam dwa, po czym ponownie zagniotłam i rozwałkowałam na trzeci krążek.) Gotowe krążki układamy na dużej blasze i pieczemy ok 15- 20 minut w temp 180st. Jeszcze ciepłe krążki przekładamy w tortownicy przygotowanym kremem. Starcza go na dwukrotne przełożenie oraz posmarowanie cieniutko wierzchu, który posypujemy posiekanymi wafelkami. Schładzamy w lodówce, najlepiej przez noc.
2milutka
Super! Tak trzymaj..:)
rzelkazag
Hrabina w kuchni
rzelkazag
MałaMi89
Duusiak
edytaha
rzelkazag