Bloger Tygodnia - Na To Mam Ochotę

W cyklu Bloger Tygodnia przepytujemy Paulinę Wardęcką, prowadzącą bloga Na To Mam Ochotę. Zobacz, w jaki sposób dekoruje ciasta i bez czego nie wyobraża sobie gotowania. Przeczytaj wywiad z blogerką!

         
ocena: 0/5 głosów: 0
Bloger Tygodnia - Na To Mam Ochotę
fot. Na To Mam Ochotę
Jeśli szukasz świeżego spojrzenia na kuchnię - koniecznie zajrzyj na bloga Na To Mam Ochotę. To apetyczne miejsce w sieci tworzy Paulina Wardęcka, miłośniczka gotowania, filmów i kotów.

Przeczytaj nasz wywiad i wypróbuj przepis blogerki. Zobacz, jakie kulinarne wpadki są Jej udziałem oraz jak udaje Jej się wyjść z nich z twarzą!

Na Twoim blogu znajdziemy mnóstwo przepisów na ciasta i desery. Skąd  to zamiłowanie do słodkości?
 
 
Tworzenie słodkich przepisów daje mi większą przestrzeń do eksperymentowania, upust dla mojej kreatywności, możliwość odkrywania nowych połączeń smaków. Sprawia i zawsze sprawiało mi to dużą przyjemność i było po prostu dobrą, słodką zabawą. Już samo wymyślanie przepisów jest relaksujące, a co dopiero proces ich tworzenia. Przygotowywanie ciast i deserów pobudza wyobraźnię. Zaczynając od przygotowywania ciasta, formowania kształtu, czy przekładania nadzieniem, aż po dekorowanie.

Często jest tak, że mam jakiś pomysł na ciasto czy deser, ale w trakcie jego przygotowywania do głowy przychodzą mi coraz to nowe pomysły i w efekcie powstaje coś zupełnie innego i to jest super. Wiem, że na blogu przeważają słodkie przepisy, ale staram się je przeplatać z tymi bardziej wytrawnymi.

Poza tym w moim domu lubimy polskie, tradycyjne obiady, więc upust pomysłowości i tę „przestrzeń i wolność” wkładam w większości w przygotowywanie właśnie słodkości. To mój świat, w którym ja podejmuję decyzję. Dodam jeszcze, że zamiłowanie do słodkich wypieków kojarzą mi się z domem, rodziną, spokojem. Uważam, że pomagają budować atmosferę, tworzą i przywołują różne wspomnienia. Poza tym, ten piękny unoszący się w całym domu zapach jest mile wyczuwalny chyba o każdej porze dnia i wywołuje uśmiech w najbardziej ponury dzień.


niebieskie ciasto

 
W jaki sposób najchętniej dekorujesz swoje wypieki?
 
Mogłabym odpowiedzieć krótko – spontanicznie. Zazwyczaj najwięcej czasu zajmuje mi wymyślenie i wykonanie przepisu. Jak już wspominałam, często w trakcie przygotowywania wypieku do głowy przychodzą mi coraz to nowe pomysły. Dlatego nad dekoracją zastanawiam się dopiero, kiedy widzę gotowe ciasto przed sobą. Jednak zazwyczaj do dekoracji używam bitej śmietany, świeżych owoców lub galaretki. Korzystam też ze szprycy do kremów, aby stworzyć jakiś ładny wzorek.

Na blogu jest również sporo przepisów na posypki, które często stosuję do dekoracji. Na bokach ciast z kremem ładnie wyglądają także uprażone wiórki kokosowe, migdały, ciasteczka czy płatki czekoladowe. Ale nie wszystkie ciasta wymagają tak wielkich dekoracji jak chociażby Czekoladowy Tort Rocher z Malinami, Niebieskie Ciasto na Roladzie z Jagodami i Jogurtowym Kremem czy Tęczowy Sernik na Zimno z Porzeczkami i Bezą.

Czasami urok tkwi w prostocie. Unikam mas cukrowych, żeli, nabłyszczaczy, chemicznych barwników i innych niezdrowych, ale cieszących oko sztuczności. Wygląd ciasta czy deseru jest bardzo ważny, ale wiedząc, że trafi on na mój rodzinny stół na pierwszym miejscu stawiam zdrowie, smak i naturalność.


placuszki z cukinią


Czym kierujesz się podczas ustalania domowego menu?
 
Wszystko zależy od pory roku i dostępności świeżych warzyw czy owoców. Poza tym w domu menu zawsze staram się konsultować z rodziną. Nie lubię im czegoś narzucać, ewentualnie staram się ich do czegoś „skutecznie” przekonać. Czasami, gdy mam pomysł na zupełnie „nowe” danie czy ciasto lubię robić to w tajemnicy i zobaczyć zaskoczone miny domowników.

Staram się gotować tradycyjnie z nutą nowości i świeżości. W tygodniu znajdzie się miejsce na tradycyjne obiady, jak filet z kurczaka w panierce, gulasz, jakaś zupa, ale i eksperymenty z daniami kuchni włoskiej, azjatyckiej, czy nawet arabskiej. Podobnie jest ze słodkimi wypiekami, które najchętniej przygotowywałabym codziennie.

Potrawy przeplatają się ze sobą, aby nie było nudno. Staram się także gotować lekko i zdrowo stosując różne zamienniki.


ciasto leśny mech

 
Czy zdarzają Ci się kulinarne wpadki?
 
Kilka razy się zdarzyły. Kiedyś robiąc tort bezowy zamyśliłam się i zamiast najpierw ubić białka na sztywno, od razu wsypałam cukier. Chcąc nie chcąc musiał powstać inny tort. Piekłam też kiedyś drożdżowe w nagrzanym i wyłączonym piekarniku. Na szczęście w porę się zorientowałam i mimo wszystko ciasto się udało.

Dwa lata temu, kiedy lepiłam z mamą pierogi na Wigilię, dodając pieprzu odpadło pokrętło i wsypały nam się do grzybów z kapustą wszystkie ziarenka. Wybieranie ich zajęło nam sporo czasu, byłyśmy ,,wściekłe”, ale teraz wspominamy to z uśmiechem na twarzy.

Czasami wpadki zmuszają nas do szybkiej modyfikacji przepisu lub całkowitej jego zmiany, a w efekcie wychodzi coś jeszcze lepszego, albo chociaż jest o czym opowiadać. Dlatego zawsze w takich sytuacjach powtarzam sobie „tak miało być”. Przykładem mogą być chociażby najnowsze drożdżówki z mojego bloga. Przypadkowo zamiast zwykłej mąki pszennej dodałam mąkę chlebową i wyszły lepsze słodkie bułeczki, niż mogłabym się spodziewać. Z kolei kiedyś robiąc sernik zapomniałam kupić ser. Galaretka tężała, więc zrobiłam sernik na zimno z serków wiejskich, do którego często teraz wracam.

drożdżówki
 

Bez jakich kuchennych sprzętów nie wyobrażasz sobie gotowania?
 
Nie wyobrażam sobie gotowania bez miksera z końcówkami do ubijania. Jako dziecko często prosiłam babcię, żeby zrobiła mi kogel-mogel. Nie używała miksera. Ucierała żółtka z cukrem, a ja ubijałam pianę. Wystarczy mi już na całe życie. Pamiętam, że bardzo nie lubiłam tego robić i nigdy nie była tak dobrze ubita jak ta przy użyciu kuchennego sprzętu.

Poza tym przy ręcznym ubijaniu jajek łatwiej o zakalec w cieście, a o wielu przepisach jak np. Pavlova chyba w ogóle można zapomnieć. Ciężko by mi było żyć także bez mojej głębokiej, ceramicznej, nieprzywierającej patelni.

Paulina podzieliła się z nami swoim przepisem na drożdżówki. Koniecznie wypróbuj!

Drożdżówki z serem i borówkami - przepis

drożdżówki z serem i borówkami


Składniki na 2 blaszki drożdżówek z borówkami i serem:
  • 5 szklanek mąki pszennej chlebowej
  • 30 g drożdży świeżych
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 3 jajka duże
  • szczypta soli
  • 1 szklanka mleka (ewentualnie + 2 łyżki)
  • 60 g masła
  • 4 łyżki oleju słonecznikowego
dodatkowo:
  • Water Roux: 25 g mąki pszennej i 1/2 szklanki wody
  • 3 szklanki borówek
Składniki na masę serową:
  • 900 g sera białego półtłustego
  • 2 żółtka
  • 2 białka
  • 2/3 szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 40 g budyniu waniliowego + 1/2 szklanki mleka 
Opis przygotowania:

1. Biały ser zblenduj z 1/2 szklanki cukru, żółtkami i rozprowadzoną w mleku większością proszku budyniowego. Wstaw do lodówki.
Przygotuj ciasto.

2. Białka ubij na sztywno. Następnie dodawaj powoli pozostały cukier i cukier waniliowy. Miksuj aż do rozpuszczenia cukru, następnie dodaj resztę proszku budyniowego i zmiksuj. Masę wmieszaj delikatnie do masy serowej.

3. W rondelku umieść składniki na water roux. Mieszając trzepaczką podgrzewaj masę, aż lekko zgęstnieje (temp. koło 65 stopni), konsystencją powinna przypominać gęstą śmietanę. Przestudź.

4. Do miski wkrusz drożdże, dodaj łyżkę cukru, 2/3 szklanki mleka i łyżkę mąki. Połącz i odstaw rozczyn do wyrośnięcia na 15-20 minut pod przykryciem.

5. W tym czasie przesiej pozostałą mąkę. Z jajek, soli i reszty cukru ubij puszystą masę. Do przesianej mąki dodaj masę jajeczną, rozczyn z drożdży i pozostałe mleko. Wyrób ciasto ręcznie lub mikserem z odpowiednimi końcówkami. Gdy składniki się połączą, dodawaj partiami rozpuszczone i lekko przestudzone masło i olej. Wyrabiaj ciasto około 10-12 minut (jeśli używasz miksera - po 7 minutach przejdź także na zagniatanie ręczne. Ciasta drożdżowego trzeba "dotknąć", zagnieść chwilę rękami. Kiedy będzie gładkie, elastyczne, odchodzące od rąk - jest gotowe). Odstaw w ciepłe miejsce, w dużej misce na 1 godzinę i 30 minut, do podwojenia objętości. 

6. Zagnieć wyrośnięte ciasto drożdżowe. Mniej więcej 1/5 ciasta odłóż, a resztę rozwałkuj na placek o grubości około 0,5 cm (można na dwa razy).

7. Podziel ciasto na prostokąty o wymiarach około 20 cm x 5 cm. Pośrodku długości każdego paska wyłóż sporo masy serowej. Następnie długie boki należy ze sobą połączyć (zamykając ser w środku, tworząc jakby niezrolowanego naleśnika, lekko docisnąć palcami brzegi, a później lekko rozciągając ciasto w dłoniach połączyć ze sobą końcówki tworząc "obarzanka" wypełnionego serem.

8. Ułóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia blisko siebie. Kiedy wykorzystasz już całą masę serową formując drożdżówki - odłożone wcześniej ciasto należny cienko rozwałkować i podzielić nożem na niewielkie kwadraty / koła / prostokąty - nie ma to znaczenia. Ich rozmiar powinien być trochę większy niż puste miejsce w uformowanych drożdżówkach. Ciasto należny właśnie tam umieścić tak aby nachodziło na wewnętrzne boki bułeczek. Docisnąć i w powstałe wgłębienie wsypać borówki - jak na zdjęciu:

drożdżówki z serem i borówkami

Odstaw na 30 minut na drugie wyrastanie.

W tym czasie przygotuj kruszonkę łącząc najpierw mąkę z zimnym masłem, później zagniatając z cukrami.

Brzegi drożdżówek możesz posmarować rozmąconym żółtkiem z odrobiną ciepłego mleka lub samym ciepłym mlekiem.

Posyp kruszonką i wstaw do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piecz przez około 30-40 minut, do zezłocenia się bułeczek i przypieczenia kruszonki. Wyjmij i przykryj blaszkę lnianą, wilgotną ściereczką.