Nową edycję Blogera Tygodnia rozpoczynamy... pasjonująco! Paulina Urbańczyk, która dzieli się przepisami na blogu Moja Pasja Smaku, rzeczywiście może zainspirować niejedną osobę!
Za każdym razem, kiedy przeprowadzam wywiad (a do zaproszenia rozmówcy skłoniły mnie interesujące przepisy i piękne zdjęcia) i dowiaduję się, że dana osoba wcześniej nie gotowała lub w ogóle nie była zainteresowana kulinariami, myślę sobie, że i dla mnie jest szansa w tej dziedzinie!
W przypadku Pauliny było podobnie. Podchwytliwie próbowałam podpytać, co takiego jest w tym gotowaniu, skoro po wszystkim pozostają jedynie wspomnienia, brudne naczynia i - ewentualnie - wykonane fotografie.
Odpowiedź, jaką otrzymałam (zresztą nie ta jedna) utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z niezwykle towarzyską osobą, która bardzo ceni sobie kontakt z drugim człowiekiem.
Tym bardziej serdecznie polecam Wam lekturę tego wywiadu i odwiedzenie bloga Pauliny. Jestem przekonana, że po wizycie w tym miejscu będziecie usatysfakcjonowani!
Na blogu zwracasz się do Czytelnika: „Mam nadzieję, że ten blog dostarczy Ci inspiracji”. A Ty, skąd czerpiesz inspiracje?
Kocham sezonowe produkty i to one mnie inspirują. Ich zapach, kolor, kształt pobudzają do działania. Uwielbiam lato i jesień, kiedy to mamy ogromny wybór sezonowych warzyw i owoców. Już sama wizyta na targu dostarcza mi wielu inspiracji.
Dlaczego właśnie kulinaria? Nie uważasz, że gotowanie jest o tyle „niewdzięczną” dziedziną, że po włożonej w nie pracy nie zostaje żaden ‘ślad’ - no, poza brudnymi naczyniami, wspomnieniem smaku tego co się przyrządziło lub zdjęciem?
Dlaczego? Bo gotowanie dla rodziny i przyjaciół daje mi bardzo dużo radości. Gotując uszczęśliwia się innych. Nie ma nic piękniejszego niż spotkać się z najbliższymi przy wspólnym posiłku. Zmywanie nie jest takie straszne gdyż chwilę wcześniej mieliśmy możliwość celebrować czas z bliskimi.
Czy zdarzyło Ci się przygotowywać przepis ze składnika, który aktualnie jest „na topie”, choć sama nie bardzo za nim przepadasz? Czy raczej skupiasz się na własnych preferencjach, które później po prostu przedstawiasz Czytelnikom?
Chyba nie ma takiego składnika, za którym bym nie przepadała. Słucham uważnie moich Czytelników, w końcu dla nich bloguję. Lubię eksperymentować ze składnikami, które akurat są na topie. Uzależniłam się ostatnio od soczewicy, która właśnie wchodzi "na salony" i zaczyna być szalenie modna. Każdy produkt można pokochać, więc zachęcam każdego do eksperymentów.
Lubisz poznawać nowe smaki i aromaty. Czy otwartość na to co nowe, (jeszcze) niepoznane, dotychczas niespróbowane ma jakieś granice?
Gotowanie nie ma żadnych granic. Jedynie cukiernictwo, w którym często musimy trzymać się przepisu. W kuchni możemy dosłownie wszystko. Łączenie pozornie niepasujących do siebie produktów często okazuje się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Najbardziej niekonwencjonalnie połączenie smaków, na jakie się odważyłaś gotując to…?
Swego czasu długo po głowie chodziło mi połączenie kurek z figami, wręcz śniło mi się po nocach. Pokochałam ten duet od pierwszego kęsa
Ubóstwiam buraki w każdej postaci. Najbardziej na świecie - sernik buraczany i lody buraczane. Zapewne myślicie, że buraki nie pasują do deserów. Nic bardziej mylnego!
Gdybyś mogła odbyć podróż w dowolne miejsce na świecie aby spróbować tradycyjnej kuchni tamtego rejonu, gdzie chciałabyś się udać i dlaczego?
Bez chwili zastanowienia - do Tajlandii. Mam nadzieję, że w tym roku się uda. Kocham kuchnię tajską. Główną jej zasadą jest pięć smaków. Tajski posiłek powinien być ostry, słodki, kwaśny, słony i mieć nutę goryczki. Na samą myśl moje ślinianki zaczynają wariować.
Jak myślisz, jak najlepiej trafić do potencjalnych Czytelników? Masz ponad 6 tysięcy polubień na Facebooku - to dobry wynik!
Przede wszystkim trzeba być aktywnym w sieci. Ważny jest kontakt z Czytelnikami. Odpowiadanie na ich wiadomości, komentarze. Regularne wpisy to podstawa. Ważne są także zdjęcia. Dobre fotografie przyciągają Czytelników.
Przeglądałam Twoje pierwsze posty i przyznaję, że różnica w fotografiach do przepisów jest zauważalna. Czy szkoliłaś się w tej dziedzinie?
Na samą myśl o moich pierwszych fotografiach, mam ochotę zapaść się pod ziemię. Zostawiłam je tylko dlatego, by zobaczyć ogromny postęp, który poczyniłam. Nie brałam udziału w żadnych szkoleniach. Najlepiej uczyć się metodą prób i błędów. Warto zacząć bawić się światłem, wykorzystać akcesoria do zdjęć. One potrafią naprawdę dużo zmienić. Cały czas czuję niedosyt, codziennie pragnę się rozwijać - dlatego zdarza się, że dłużej trwa sfotografowanie potrawy niż jej przygotowanie.
Co poradziłabyś osobom, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z gotowaniem, ale brakuje im wiary w siebie i swoje umiejętności? Że coś nie wyjdzie, nie będzie miało smaku? Jak zacząć?
Sama kiedyś nie garnęłam się do gotowania. Gotowanie z kimś stopniowo zaczęło sprawiać mi przyjemność. Zaczęłam zamykać się w kuchni na całe weekendy. Dużo eksperymentowałam. I tak oto odkryłam swoją największą pasję. Każdemu może przytrafić się kulinarna wpadka. Ważne, by się nie załamywać i przełamywać granice.
Gdybyś miała do wyboru: wydanie książki z autorskimi przepisami, prowadzenie programu kulinarnego lub poprowadzenie warsztatów, na którą opcję byś się zdecydowała i dlaczego?
Zdecydowanie wybrałabym warsztaty. Uwielbiam poznawać nowe osoby, dzięki warsztatom, miałabym taką możliwość. Fajnie jest spotkać się w dużej kuchni i ugotować coś razem. Później zasiąść razem przy dużym stole i cieszyć się swoją obecnością oraz wspólnie przygotowanymi daniami.
Curry z ciecierzycą i szpinakiem
Dziś chciałabym podzielić się z Wami przepisem na obłędne curry z ciecierzycą i szpinakiem. Dlaczego akurat wybrałam ten przepis? Za oknem chłodno, zimowo. Podczas takich szarych dni, mam jedynie ochotę zaszyć się pod kocem z miseczką pysznej, rozgrzewającej potrawy. Idealne jest curry. Wersja z ciecierzycą i szpinakiem jest moją ulubioną. To danie naprawdę poprawia humor, spróbujcie !
Składniki (2 porcje):
1 średnia żółta cebula
1 łyżka oleju roślinnego
1 puszka rozdrobnionych pomidorów (400 g)
1 puszka ciecierzycy
1 puszka (400 ml) mleka kokosowego
250 g szpinaku (świeże liście)
2-3 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki mielonego kuminu
szczypta chili
sól i pieprz
3 cm kawałek imbiru
opcjonalnie - garść posiekanej natki pietruszki lub kolendry
+ dodatkowo: ryż
Wykonanie:
Przygotuj składniki: cebulę pokrój w drobną kostkę, czosnek drobno posiekaj, imbir obierz ze skórki i zetrzyj na tarce o małych oczkach. Szpinak przepłucz pod wodą, osusz i usuń twarde łodyżki.
Na dużej patelni rozgrzej olej i podsmaż cebulę - do momentu aż się zeszkli. Dodaj czosnek i imbir, smaż 1-2 minuty ciągle mieszając.
Dodaj cynamon, kolendrę, kurkumę, kumin i chili, smaż przez minutę, nie przerywając mieszania.
Następnie dodaj pomidory wraz zalewą. Całość gotuj około 5 minut. Dodaj mleko kokosowe i ugotowaną ciecierzycę, gotuj około 10-15 minut - aż sos zacznie gęstnieć. Dopraw solą, pieprzem i w razie potrzeby - pozostałymi przyprawami. Dodaj szpinak i gotuj około 2-3 minut aż liście "zwiędną"
Curry podawaj w głębokich miseczkach z ugotowanym wcześniej ryżem. Przed podaniem posyp posiekaną pietruszką lub kolendrą.
Za każdym razem, kiedy przeprowadzam wywiad (a do zaproszenia rozmówcy skłoniły mnie interesujące przepisy i piękne zdjęcia) i dowiaduję się, że dana osoba wcześniej nie gotowała lub w ogóle nie była zainteresowana kulinariami, myślę sobie, że i dla mnie jest szansa w tej dziedzinie!
W przypadku Pauliny było podobnie. Podchwytliwie próbowałam podpytać, co takiego jest w tym gotowaniu, skoro po wszystkim pozostają jedynie wspomnienia, brudne naczynia i - ewentualnie - wykonane fotografie.
Odpowiedź, jaką otrzymałam (zresztą nie ta jedna) utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z niezwykle towarzyską osobą, która bardzo ceni sobie kontakt z drugim człowiekiem.
Tym bardziej serdecznie polecam Wam lekturę tego wywiadu i odwiedzenie bloga Pauliny. Jestem przekonana, że po wizycie w tym miejscu będziecie usatysfakcjonowani!
Na blogu zwracasz się do Czytelnika: „Mam nadzieję, że ten blog dostarczy Ci inspiracji”. A Ty, skąd czerpiesz inspiracje?
Kocham sezonowe produkty i to one mnie inspirują. Ich zapach, kolor, kształt pobudzają do działania. Uwielbiam lato i jesień, kiedy to mamy ogromny wybór sezonowych warzyw i owoców. Już sama wizyta na targu dostarcza mi wielu inspiracji.
Dlaczego właśnie kulinaria? Nie uważasz, że gotowanie jest o tyle „niewdzięczną” dziedziną, że po włożonej w nie pracy nie zostaje żaden ‘ślad’ - no, poza brudnymi naczyniami, wspomnieniem smaku tego co się przyrządziło lub zdjęciem?
Dlaczego? Bo gotowanie dla rodziny i przyjaciół daje mi bardzo dużo radości. Gotując uszczęśliwia się innych. Nie ma nic piękniejszego niż spotkać się z najbliższymi przy wspólnym posiłku. Zmywanie nie jest takie straszne gdyż chwilę wcześniej mieliśmy możliwość celebrować czas z bliskimi.
Czy zdarzyło Ci się przygotowywać przepis ze składnika, który aktualnie jest „na topie”, choć sama nie bardzo za nim przepadasz? Czy raczej skupiasz się na własnych preferencjach, które później po prostu przedstawiasz Czytelnikom?
Chyba nie ma takiego składnika, za którym bym nie przepadała. Słucham uważnie moich Czytelników, w końcu dla nich bloguję. Lubię eksperymentować ze składnikami, które akurat są na topie. Uzależniłam się ostatnio od soczewicy, która właśnie wchodzi "na salony" i zaczyna być szalenie modna. Każdy produkt można pokochać, więc zachęcam każdego do eksperymentów.
Lubisz poznawać nowe smaki i aromaty. Czy otwartość na to co nowe, (jeszcze) niepoznane, dotychczas niespróbowane ma jakieś granice?
Gotowanie nie ma żadnych granic. Jedynie cukiernictwo, w którym często musimy trzymać się przepisu. W kuchni możemy dosłownie wszystko. Łączenie pozornie niepasujących do siebie produktów często okazuje się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Najbardziej niekonwencjonalnie połączenie smaków, na jakie się odważyłaś gotując to…?
Swego czasu długo po głowie chodziło mi połączenie kurek z figami, wręcz śniło mi się po nocach. Pokochałam ten duet od pierwszego kęsa
Ubóstwiam buraki w każdej postaci. Najbardziej na świecie - sernik buraczany i lody buraczane. Zapewne myślicie, że buraki nie pasują do deserów. Nic bardziej mylnego!
Gdybyś mogła odbyć podróż w dowolne miejsce na świecie aby spróbować tradycyjnej kuchni tamtego rejonu, gdzie chciałabyś się udać i dlaczego?
Bez chwili zastanowienia - do Tajlandii. Mam nadzieję, że w tym roku się uda. Kocham kuchnię tajską. Główną jej zasadą jest pięć smaków. Tajski posiłek powinien być ostry, słodki, kwaśny, słony i mieć nutę goryczki. Na samą myśl moje ślinianki zaczynają wariować.
Jak myślisz, jak najlepiej trafić do potencjalnych Czytelników? Masz ponad 6 tysięcy polubień na Facebooku - to dobry wynik!
Przede wszystkim trzeba być aktywnym w sieci. Ważny jest kontakt z Czytelnikami. Odpowiadanie na ich wiadomości, komentarze. Regularne wpisy to podstawa. Ważne są także zdjęcia. Dobre fotografie przyciągają Czytelników.
Przeglądałam Twoje pierwsze posty i przyznaję, że różnica w fotografiach do przepisów jest zauważalna. Czy szkoliłaś się w tej dziedzinie?
Na samą myśl o moich pierwszych fotografiach, mam ochotę zapaść się pod ziemię. Zostawiłam je tylko dlatego, by zobaczyć ogromny postęp, który poczyniłam. Nie brałam udziału w żadnych szkoleniach. Najlepiej uczyć się metodą prób i błędów. Warto zacząć bawić się światłem, wykorzystać akcesoria do zdjęć. One potrafią naprawdę dużo zmienić. Cały czas czuję niedosyt, codziennie pragnę się rozwijać - dlatego zdarza się, że dłużej trwa sfotografowanie potrawy niż jej przygotowanie.
Co poradziłabyś osobom, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z gotowaniem, ale brakuje im wiary w siebie i swoje umiejętności? Że coś nie wyjdzie, nie będzie miało smaku? Jak zacząć?
Sama kiedyś nie garnęłam się do gotowania. Gotowanie z kimś stopniowo zaczęło sprawiać mi przyjemność. Zaczęłam zamykać się w kuchni na całe weekendy. Dużo eksperymentowałam. I tak oto odkryłam swoją największą pasję. Każdemu może przytrafić się kulinarna wpadka. Ważne, by się nie załamywać i przełamywać granice.
Gdybyś miała do wyboru: wydanie książki z autorskimi przepisami, prowadzenie programu kulinarnego lub poprowadzenie warsztatów, na którą opcję byś się zdecydowała i dlaczego?
Zdecydowanie wybrałabym warsztaty. Uwielbiam poznawać nowe osoby, dzięki warsztatom, miałabym taką możliwość. Fajnie jest spotkać się w dużej kuchni i ugotować coś razem. Później zasiąść razem przy dużym stole i cieszyć się swoją obecnością oraz wspólnie przygotowanymi daniami.
Curry z ciecierzycą i szpinakiem
Dziś chciałabym podzielić się z Wami przepisem na obłędne curry z ciecierzycą i szpinakiem. Dlaczego akurat wybrałam ten przepis? Za oknem chłodno, zimowo. Podczas takich szarych dni, mam jedynie ochotę zaszyć się pod kocem z miseczką pysznej, rozgrzewającej potrawy. Idealne jest curry. Wersja z ciecierzycą i szpinakiem jest moją ulubioną. To danie naprawdę poprawia humor, spróbujcie !
Składniki (2 porcje):
1 średnia żółta cebula
1 łyżka oleju roślinnego
1 puszka rozdrobnionych pomidorów (400 g)
1 puszka ciecierzycy
1 puszka (400 ml) mleka kokosowego
250 g szpinaku (świeże liście)
2-3 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki mielonego kuminu
szczypta chili
sól i pieprz
3 cm kawałek imbiru
opcjonalnie - garść posiekanej natki pietruszki lub kolendry
+ dodatkowo: ryż
Wykonanie:
Przygotuj składniki: cebulę pokrój w drobną kostkę, czosnek drobno posiekaj, imbir obierz ze skórki i zetrzyj na tarce o małych oczkach. Szpinak przepłucz pod wodą, osusz i usuń twarde łodyżki.
Na dużej patelni rozgrzej olej i podsmaż cebulę - do momentu aż się zeszkli. Dodaj czosnek i imbir, smaż 1-2 minuty ciągle mieszając.
Dodaj cynamon, kolendrę, kurkumę, kumin i chili, smaż przez minutę, nie przerywając mieszania.
Następnie dodaj pomidory wraz zalewą. Całość gotuj około 5 minut. Dodaj mleko kokosowe i ugotowaną ciecierzycę, gotuj około 10-15 minut - aż sos zacznie gęstnieć. Dopraw solą, pieprzem i w razie potrzeby - pozostałymi przyprawami. Dodaj szpinak i gotuj około 2-3 minut aż liście "zwiędną"
Curry podawaj w głębokich miseczkach z ugotowanym wcześniej ryżem. Przed podaniem posyp posiekaną pietruszką lub kolendrą.
Magdalena88
weronikaS