Bloger Tygodnia - Netka od Kuchni

  • 27

Dzisiaj w rubryce Bloger Tygodnia zapraszamy do przeczytania wywiadu z Netką, czyli Anetą Noskowiak.

         
ocena: 5/5 głosów: 5
Bloger Tygodnia - Netka od Kuchni

W cyklu Bloger Tygodnia przepytujemy kulinarnych blogerów - bardziej i mniej znanych, obecnych na gotujmy lub nie. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl

Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni. Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!

Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Aneta Noskowiak, autorka bloga Netka od Kuchni, który możecie odwiedzić pod adresem netkaodkuchni.blogspot.com

Gotuję i bloguję bo...

Lubię gotować! Gotowanie nie jest może moją największą życiową pasją, ale z drugiej strony, już jako nastolatka gotowałam z mamą, miałam swój zeszyt z przepisami i tak naprawdę gotowanie nigdy nie było dla mnie czymś trudnym czy niewykonalnym.

Mam rodzinę i teraz moja rodzina jest dla mnie największą motywacją by gotować dobrze i smacznie.

A dlaczego bloguję? Bloga założyłam trochę dlatego, że było to modne, ale teraz z biegiem czasu widzę, że fajnie mieć swoje przepisy zapisane w jednym miejscu, w swoim wirtualnym, osobistym kąciku do którego codziennie zagląda spora grupa ludzi. To bardzo miłe uczucie.

Mam tylko cichą nadzieję, że kiedyś będę miała dużo więcej czasu na prowadzenie Mojego bloga.



Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet

Myślę,że najbardziej niedocenionym kuchennym gadżetem jest deska do krojenia i nóż. Desek mam 5, a noży jeszcze więcej!

Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?

Kulinarne pomysły często wpadają mi do głowy same, szczególnie, gdy biorę udział w jakimś konkretnym konkursie kulinarnym.

Od jakiegoś czasu zostałam łowczynią ciekawych książek kulinarnych, mam ich już troszeczkę, ale poluję na więcej! Uwielbiam zwiedzać wszelkiego rodzaju sklepy „second hand”, można tam znaleźć prawdziwe perełki. I to właśnie książki kulinarne są dla mnie również fantastyczną kopalnią pomysłów.

Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania:

Oj ciężko będzie, ja nie mam chyba jakiegoś swojego określonego stylu, ale jeśli już muszę go określić to będzie to styl „tradycyjnybuszującywnowościach” :)

Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki

Moim największym sukcesem kulinarnym, za każdym razem, są upieczone bochenki chleba. Mój chleb jest naprawdę przepyszny, zawsze czuję ogromną dumę gdy widzę z jaką niecierpliwością moje dzieci czekają na upieczony chleb, a potem z jakim ogromnym apetytem zajadają pajdy świeżo upieczonego chleba. To ogromny sukces dla mnie!

Porażki? Z całą pewnością porażką była moja pierwsza upieczona kaczka. Mimo, że mama tłumaczyła mi jak ją się powinno piec i mimo, iż często widziałam jak mama ją piecze, to niestety - moja pierwsza, samodzielnie upieczona kaczka była twarda i sucha jak patyk.



Kulinarny idol

Bardzo lubię oglądać programy Jamiego Olivera. To chyba jedyny gotujący kucharz – celebryta, który dzięki swoim programom zachęcił mnie do wypróbowania swoich przepisów.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust?

Mówi się „nigdy nie mów nigdy” ale ja raczej jestem pewna,że do ust nie wezmę za żadne skarby robaków, żaby i "smakołyków" typu bawole jądra...fuj!

Gdybym była potrawą byłabym...

Gdybym była potrawą byłabym kotletem schabowym. Kaloryczny, ciężkostrawny, ale za to jaki pyszny :)

Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?

Bardzo lubię historię, podkradam mężowi książki historyczne i zagłębiam się w czasach przeszłych . Najbardziej, na chwile obecną, pasjonuje mnie historia II Wojny Światowej i czasów powojennych.

Uwielbiam również odkrywać kolejne zakamarki Londynu, ciągle mnie to miasto czymś zaskakuje, jest niesamowite. Często wybieramy się z dziećmi w różne ciekawe miejsca Londynu i okolic i to jest najfajniejszy dla mnie (i mam nadzieję też dla moich bliskich) czas.

Który ze swoich przepisów chciałabyś polecić tym, którzy po raz pierwszy odwiedzają Twojego bloga?

Chciałabym polecieć przepis od którego zaczęłam swoje blogowanie. Jest to przepis na przepyszne, portugalskie ciasteczka.

Słodkie ciasteczka z oliwkami i cytryną




Składniki:

-półtora szklanki mąki
-pół szklanki czarnych oliwek
-1/4 szklanki cukru plus dodatkowo do obtoczenia ciasteczek
-1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
-2 szczypty mielonego cynamonu
-2 łyżki startej skórki z cytryny
-szczypta soli
-1 duże jajko
-1/4 szklanki oliwy z oliwek lub oleju (użyłam zwykłego oleju rzepakowego)

Przygotowanie:

Oliwki posiekać nożem. Makę wymieszać z cukrem, proszkiem do pieczenia, cynamonem, solą i oliwkami. Dodać startą skórkę z cytryny. Wymieszać. Jajko roztrzepać z oliwą, wlać do mąki z dodatkami. Wymieszać raz jeszcze i ręką zagnieść kulę. Z kuli ciasta odrywać mniejsze kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczać je w cukrze.

Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia układać kulki, a następnie dłonią spłaszczyć je dość mocno, powinny być bardzo płaskie (podczas pieczenia troszkę jednak urosną). Blaszkę wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. Piec przez ok10 -15 min (lub do momentu aż się ładnie zrumienia). Ciasteczka mają orginalny, ale pyszny smak, są tradycyjnymi ciasteczkami z Portugalii.

Więcej przepisów Netki znajdziecie na jej blogu i na jej profilu na gotujmy >>>