W cyklu Bloger Tygodnia doceniamy kulinarnych blogerów - mniej i bardziej znanych. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl. Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.
Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Sara Smolińska, autorka bloga Smakocie i Łakołyki, który możecie odwiedzić pod adresem www.smakocie.com.
Gotuję i bloguję bo...
Lubię dzielić się swoim uwielbieniem do prostych przepisów na pyszne dania przygotowywane od podstaw. Cieszę się, kiedy rano (lub w południe) słońce zagląda w moje okna, a ja mogę usiąść i zjeść przygotowany chwilę wcześniej, pyszny omlet. Chciałabym, żeby wszyscy potrafili czasem poczuć to samo.
Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet
Ręce. To nasze najbardziej podstawowe kuchenne przybory. Wytrwale wyrabiają drożdżowe ciasto na pizzę, elegancko zlepiają brzegi pierogowego ciasta, zwinne podrzucają i przewracają naleśniki. Nawet najlepszy nóż trzeba umieć odpowiednio chwycić, a potem nauczyć się sprawnie nim posługiwać.
Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?
Solidną bazę do dalszych kuchennych poszukiwań dostałam od swojej mamy. To w jej biblioteczce znalazłam stare książki i zeszyty kulinarne, do których teraz mam słabość. Punktem wyjścia przygotowywanych przeze mnie dań są często pojedyncze składniki, na które w danym momencie mam ochotę lub na które akurat jest sezon. Mocno oddziałują na mnie obrazy. Uwielbiam duże zdjęcia w książkach kucharskich i z przyjemnością godzinami szperam w sieci w poszukiwaniu inspiracji.
Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania
Nieskomplikowana i dość leniwa, ale pyszna i prawdziwa kuchnia.
Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki
O porażkach wolę szybko zapominać, więc nie przytoczę żadnej dramatycznej historii. Wspomnę tylko, że w kuchni działam zwykle dość chaotycznie i robię przy tym niemały bałagan.
Jeśli chodzi o sukcesy, to lubię cieszyć się małymi rzeczami. Doceniam każde nowe danie, które udało się za pierwszym razem, mam frajdę z każdego pozytywnego komentarza na blogu. Czuję, że odnoszę sukces za każdym razem, kiedy innym smakuje to, co przygotowałam. Szczera pochwała mojego dania to dla mnie zachęta, żeby dalej gotować, piec i dzielić się tym.
Kulinarny idol
Jamie Oliver, Gennaro Contaldo i Hugh Fearnley-Whittingstall oraz pozostałe osoby, które tak samo kochają prawdziwe jedzenie, lubią poznawać składniki, z którymi pracują i zarażają wszystkich wokół swoim entuzjazmem.
Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
Jest wiele rzeczy, których wcale nie mam ochoty próbować, ale jednocześnie nie lubię mówić "nigdy", bo ludzie i ich upodobania się zmieniają. Na dzień dzisiejszy moją listę otwierają: balut (gotowane kacze jajo z uformowanym zarodkiem w środku), soczyste larwy i zwierzęce oczy.
Gdybym była potrawą byłabym…
Potrawą jeszcze nieprzygotowaną. Byłabym koszem owoców, warzyw i ziół zebranych w ogrodzie. Byłabym składnikami, z których ktoś za chwilę przygotuje coś pysznego. Byłabym radością z samego gotowania.
Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?
Zawodowo zajmuję się projektowaniem graficznym, a do tego uwielbiam rysować, ilustrować, bazgrolić. Widać to na wybranych zdjęciach z mojego bloga. Część moich prac można dodatkowo podejrzeć pod adresem www.saratelka.tumblr.com, a najwięcej dzieje się na moim profilu na Instagramie: www.instagram.com/saratelka
Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?
Polecam przepis na moją ulubioną tartę z porem i boczkiem. To danie, którym dzielę się chyba z najszerszym gronem odbiorców. Wraz z tartą szpinakowo-łososiową i kilkoma innymi smakociami pojawia się stale w moim repertuarze podczas cyklicznego „Śniadania przy Błoniach” w Szczecinie.
Tarta z porem i boczkiem
Składniki (na formę o średnicy 24-25 cm):
Na kruchy spód:
- 250 g mąki pszennej
- 125 g masła
- szczypta soli
- 1 żółtko
- 25-50 ml zimnego mleka
- ponadto: fasola sucha jaś lub suchy ryż
Na nadzienie:
- 500 g pora
- 100 g boczku w plasterkach (może być świeży lub parzony)
- ok. 50 g tartego żółtego sera
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 350 ml śmietanki 30%
- sól, pieprz
Przygotowanie:
W misce umieść mąkę, sól oraz posiekane w kostkę masło. Mieszaj wszystko palcami, aż powstanie coś w rodzaju okruszków. Dodaj żółtko. Używając spiralnej końcówki miksera mieszaj i niewielkim strumieniem dolewaj mleko. Chwilę ugniataj ciasto dłonią i uformuj kulę, zawiń w folię spożywczą i schowaj do lodówki na 30 minut.
Boczek pokrój na niewielkie. Podsmaż kilka minut na rozgrzanej patelni. Od porów odkrój ciemne liście. Jasne części natnij wzdłuż i pod bieżącą wodą wypłucz cały piasek i inne. Posiekaj i dorzuć por do przyrumienionego boczku i duś na średnim ogniu około 5-10 minut - aż por zmięknie. W razie potrzeby podlej odrobiną wody. Dopraw do smaku i pieprzem.
Piekarnik rozgrzej do 170 stopni C. Ciasto rozwałkuj na okrąg o średnicy większej niż wybrana forma do tarty. Wyłóż formę ciastem pozwalając nadmiarowi otulać brzegi naczynia, na ciasto połóż kawałek papieru do pieczenia i wysyp suchą fasolą lub ryżem. Piecz z obciążeniem przez 15-20 minut, następnie zdejmij papier i fasolę, nakłuj spód widelcem i piecz jeszcze 5 minut. Po upieczeniu kruchego spodu odetnij ostrym nożykiem nadmiar ciasta na bokach naczynia.
Zwiększ temperaturę piekarnika do 180 stopni. W misce dobrze wymieszaj żółtka, jajka oraz śmietankę. Dopraw solą i pieprzem. Na upieczony kruchy spód wyłóż równomiernie podduszony por z boczkiem. Posyp startym żółtym serem, a następnie zalej całość masą jajeczno-śmietankową. Piecz 30 minut - wierzch tarty delikatnie się zarumieni. Podawaj na ciepło lub na zimno. Smacznego!
zbysiowa
dagita