Łatwiej stać się kucharzem, gdy na wyciągnięcie ręki ma się spożywcze nowości i różnorodne produkty z kuchni świata. A jak gotować, gdy do sklepu daleko? Z tym wyzwaniem codziennie mierzy się Monika, autorka bloga Z Chaty Na Końcu Wsi, miejsca, w którym ujawnia nie tylko kulinarne, lecz także fotograficzne zdolności.
Blog powstał z połączenia zamiłowania do tego co smaczne z tym, co piękne. Przeczytaj, jakie śniadania preferuje blogerka oraz jak w łatwy sposób zrobić dobrą fotografię kulinarną.
Twój blog to prawdziwa kopalnia inspiracji. Gdzie ich szukasz?
Inspiracje przychodzą zewsząd. Bardzo inspirują mnie zdjęcia kulinarne, zdarza się, że zobaczę gdzieś fotografię i próbuję odtworzyć potrawę na podstawie samego tylko wyglądu. Testuję różne przepisy znalezione w książkach, na blogach czy w mediach społecznościowych. Mam też sporo starych zapisków babci i starych książek kucharskich, bardzo lubię konfrontować je z teraźniejszą kuchnią.
Paradoksalnie te stare książki cenię za brak zdjęć, to pobudza moją wyobraźnię i ciekawość jak daną potrawę przygotować, a później podać.
Dużo pomysłów jest podyktowanych tym, co akurat mam w domu, z racji sporej odległości od sklepu i trochę kulejącego planowania posiłków, czasami muszę improwizować :) Wychodzą z tego bardzo ciekawe i smaczne potrawy. Mój mąż się śmieje, że jak w lodówce "pusto" to na pewno będzie coś dobrego. Zazwyczaj też okazuje się, że przepis można traktować jako bazę a nie recepturę, której trzeba się trzymać 1:1.
Nieodłącznym elementem Twoich przepisów są doskonałe zdjęcia. Czy fotografowanie potraw zajmuje Ci dużo czasu? Jak to wygląda?
Staram się, żeby zdjęcia nie zajmowały mi więcej czasu niż gotowanie. Zazwyczaj wymyślam stylizację wcześniej i układam scenę zanim wezmę się za gotowanie. Gdy danie jest już gotowe, same zdjęcia nie zajmują mi dużo czasu – nie mogą, bo zazwyczaj ktoś już czeka na jedzenie 😉 Nie dla każdego jest to oczywiste, ale wszystkie potrawy które fotografuję są jadalne!
Zdarza się, że przepis i zdjęcia powstają zupełnie spontanicznie. Robię sobie śniadanie z tego co mam pod ręką i nagle okazuje się, że to wygląda pięknie. Wyciągam tło, dobieram kilka składników do minimalnej stylizacji i robię szybkie zdjęcia, żeby zjeść ciepłe. Najczęściej takie zdjęcia powstają wtedy, gdy mam akurat jakieś gotowe tła do przetestowania.
Od jak dawna gotujesz? Czy pamiętasz pierwszą pochwałę wykonanego przez siebie dania, jaką otrzymałaś?
W domu pomagałam przy lepieniu pierogów i uszek, poza tymi chwilami w kuchni rządziła mama ;) Samodzielnie zaczęłam gotować gdy wyprowadziłam się z domu czyli jakieś hhmmm… 18 lat temu. Uczyłam się przygotowywać dania które lubiłam, dopiero później przyszła pora na próbowanie nowości. Nie pamiętam dokładnie, ale to chyba były pierogi ruskie, narobiłam tyle farszu, że lepiłam je później przez pół dnia.
Czy przygotowując potrawę opracowujesz przepis, a potem go realizujesz punkt po punkcie, czy wygląda to inaczej?
Proces zależy od tego, czy przepis powstaje dla mojej przyjemności czy na zlecenie. W tym drugim przypadku najpierw powstaje zarys przepisu i wstępny plan wykonania oraz szkic zdjęć, które muszę zrobić. Następnie w trakcie realizacji "dopieszczam" smaki i sposób wykonania. Na bieżąco kontroluję również wygląd potrawy ma to również wpływ na sposób wykonania, zdjęcia zawsze przedstawiają dania które później zjadamy, a ładnie podane smakuje lepiej. Jeżeli są to dania, które powstają dla mojej przyjemności to bardzo często improwizuję i bardzo to lubię.
Nie wyskoczę do sklepu na rogu, więc przy braku składników szukam zamienników, wykorzystuję przyprawy które lubię i mam.
Czy jest jakiś przepis, do którego chętnie wracasz? Co najczęściej pojawia się na stole w Twoim domu?
W weekendy na wspólne rodzinne śniadania często pojawia się pieczony naleśnik, "robi się sam" a przepis jest tak prosty, że mój 6 letni syn przygotowuje ciasto. Nasze codzienne menu to proste, szybkie potrawy. Dwójka dzieci, praca, dom i chęć posiadania czasu dla siebie mają duży wpływ na to co jemy.
Często pojawiają się makarony, warzywa czy pieczone mięsa, lubię potrawy które "robią się same", wykorzystuję piekarnik czy grilla. Uwielbiam zupy i mogę śmiało powiedzieć, że pojawiają się najczęściej i to niezależnie od pory roku.
Oczywiście sezonowo one się zmieniają, ale np. rosół jest obecny przez cały rok, pewnie z racji tego, że mój syn najbardziej go lubi. Talerz rosołu to u nas nie tylko makaron i wywar, lecz cały zestaw długo gotowanych warzyw.
Blog powstał z połączenia zamiłowania do tego co smaczne z tym, co piękne. Przeczytaj, jakie śniadania preferuje blogerka oraz jak w łatwy sposób zrobić dobrą fotografię kulinarną.
Twój blog to prawdziwa kopalnia inspiracji. Gdzie ich szukasz?
Inspiracje przychodzą zewsząd. Bardzo inspirują mnie zdjęcia kulinarne, zdarza się, że zobaczę gdzieś fotografię i próbuję odtworzyć potrawę na podstawie samego tylko wyglądu. Testuję różne przepisy znalezione w książkach, na blogach czy w mediach społecznościowych. Mam też sporo starych zapisków babci i starych książek kucharskich, bardzo lubię konfrontować je z teraźniejszą kuchnią.
Paradoksalnie te stare książki cenię za brak zdjęć, to pobudza moją wyobraźnię i ciekawość jak daną potrawę przygotować, a później podać.
Dużo pomysłów jest podyktowanych tym, co akurat mam w domu, z racji sporej odległości od sklepu i trochę kulejącego planowania posiłków, czasami muszę improwizować :) Wychodzą z tego bardzo ciekawe i smaczne potrawy. Mój mąż się śmieje, że jak w lodówce "pusto" to na pewno będzie coś dobrego. Zazwyczaj też okazuje się, że przepis można traktować jako bazę a nie recepturę, której trzeba się trzymać 1:1.
Nieodłącznym elementem Twoich przepisów są doskonałe zdjęcia. Czy fotografowanie potraw zajmuje Ci dużo czasu? Jak to wygląda?
Staram się, żeby zdjęcia nie zajmowały mi więcej czasu niż gotowanie. Zazwyczaj wymyślam stylizację wcześniej i układam scenę zanim wezmę się za gotowanie. Gdy danie jest już gotowe, same zdjęcia nie zajmują mi dużo czasu – nie mogą, bo zazwyczaj ktoś już czeka na jedzenie 😉 Nie dla każdego jest to oczywiste, ale wszystkie potrawy które fotografuję są jadalne!
Zdarza się, że przepis i zdjęcia powstają zupełnie spontanicznie. Robię sobie śniadanie z tego co mam pod ręką i nagle okazuje się, że to wygląda pięknie. Wyciągam tło, dobieram kilka składników do minimalnej stylizacji i robię szybkie zdjęcia, żeby zjeść ciepłe. Najczęściej takie zdjęcia powstają wtedy, gdy mam akurat jakieś gotowe tła do przetestowania.
Od jak dawna gotujesz? Czy pamiętasz pierwszą pochwałę wykonanego przez siebie dania, jaką otrzymałaś?
W domu pomagałam przy lepieniu pierogów i uszek, poza tymi chwilami w kuchni rządziła mama ;) Samodzielnie zaczęłam gotować gdy wyprowadziłam się z domu czyli jakieś hhmmm… 18 lat temu. Uczyłam się przygotowywać dania które lubiłam, dopiero później przyszła pora na próbowanie nowości. Nie pamiętam dokładnie, ale to chyba były pierogi ruskie, narobiłam tyle farszu, że lepiłam je później przez pół dnia.
Czy przygotowując potrawę opracowujesz przepis, a potem go realizujesz punkt po punkcie, czy wygląda to inaczej?
Proces zależy od tego, czy przepis powstaje dla mojej przyjemności czy na zlecenie. W tym drugim przypadku najpierw powstaje zarys przepisu i wstępny plan wykonania oraz szkic zdjęć, które muszę zrobić. Następnie w trakcie realizacji "dopieszczam" smaki i sposób wykonania. Na bieżąco kontroluję również wygląd potrawy ma to również wpływ na sposób wykonania, zdjęcia zawsze przedstawiają dania które później zjadamy, a ładnie podane smakuje lepiej. Jeżeli są to dania, które powstają dla mojej przyjemności to bardzo często improwizuję i bardzo to lubię.
Nie wyskoczę do sklepu na rogu, więc przy braku składników szukam zamienników, wykorzystuję przyprawy które lubię i mam.
Czy jest jakiś przepis, do którego chętnie wracasz? Co najczęściej pojawia się na stole w Twoim domu?
W weekendy na wspólne rodzinne śniadania często pojawia się pieczony naleśnik, "robi się sam" a przepis jest tak prosty, że mój 6 letni syn przygotowuje ciasto. Nasze codzienne menu to proste, szybkie potrawy. Dwójka dzieci, praca, dom i chęć posiadania czasu dla siebie mają duży wpływ na to co jemy.
Często pojawiają się makarony, warzywa czy pieczone mięsa, lubię potrawy które "robią się same", wykorzystuję piekarnik czy grilla. Uwielbiam zupy i mogę śmiało powiedzieć, że pojawiają się najczęściej i to niezależnie od pory roku.
Oczywiście sezonowo one się zmieniają, ale np. rosół jest obecny przez cały rok, pewnie z racji tego, że mój syn najbardziej go lubi. Talerz rosołu to u nas nie tylko makaron i wywar, lecz cały zestaw długo gotowanych warzyw.
pyszalka