Bloger Tygodnia - Z Majeczką w kuchni

  • 3

Przeczytaj wywiad z Martą Sztabińską, prowadzącą bloga Z Majeczką w kuchni. Zobacz, czego w kuchni nauczyła się od najbliższych oraz czego nigdy nie odważyłaby się zjeść!

         
ocena: 5/5 głosów: 2
Bloger Tygodnia - Z Majeczką w kuchni
fot. Z Majeczką w kuchni
Niektórzy z Was pewnie znają bloga Z Majeczką w kuchni, choć przepisy Marty są znane także z prasy kobiecej, gdzie ukazało się ich już około 400.

Marta to spełniona żona i mama dwójki chłopców, dla których zawsze stara się ugotować coś smacznego.

Nie ukrywam, jak bardzo ucieszyłam się, kiedy odpowiedziała na moją propozycję udzielenia nam wywiadu. I że w ogóle znalazła dla mnie czas! Czy wiecie, że Marta sama piecze sękacze? I że jej kulinarnym autorytetem wcale nie jest słynny kucharz, ale... no właśnie, kto? Przeczytajcie!


Czy pamiętasz swoją pierwszą potrawę, którą sfotografowałaś?
                                                                  
Pierwszą potrawą którą sfotografowałam była kaszanka zapiekana w cukinii. Przygotowałam ją w 2013 r , jeszcze nie na potrzeby bloga, ale do wysłania do prasy kobiecej.

Przepis ukazał się w jednej z kolorowych gazet, co też zmotywowało mnie do fotografowania i wysyłania kolejnych przepisów, oraz założenia rok później bloga i dzielenia się na jego łamach przepisami.


sękacz camembert

 
Co lubisz / czego nie lubisz w kuchni polskiej? Czy inspirują Cię przepisy z kuchni świata?
 
Kuchnia polska jest moją ulubioną kuchnią i jedyne, do czego mogłabym się w niej ,,przyczepić", jest jej kaloryczność, bo jak bardzo smaczna, tak też bardzo kaloryczna. Nie zniechęca mnie to jednak do gotowania właśnie takich potraw, choć przyznać muszę, że kuchnie świata są dla mnie inspiracją i często do kuchni polskiej - szczególnie regionalnych dań - przemycam jakieś mniej polskie dodatki i powstaje z tego zupełnie nowa potrawa.
 
Od kogo uczyłaś się sztuki gotowania?
 
Miłość do gotowania zaszczepiła we mnie moja Babcia. To u niej wszystko smakowało najlepiej i to od niej próbowałam uczyć się smaków. W dużej mierze moim sercem zawładnęła kuchnia podlaska, skąd pochodzę. Kartacze, kiszka ziemniaczana, babka ziemniaczana… wszystkie te specjały nauczyła mnie robić Babcia, a teraz ja przygotowuję je swojej rodzinie.
 
Zrobiłam też krok naprzód i z pomocą męża, który wykonał  dla mnie specjalną maszynę, wypiekam domowe podlaskie sękacze. Jak dla mnie nie ma lepszego ciasta. Cóż, pracy przy nim co niemiara, wszak potrzeba 60 jajek, ale smak wynagradza trud włożony w jego przygotowanie.


kiszka ziemniaczana

 
Kto jest Twoim kulinarnym idolem?
 
Codziennie podpatrujemy w telewizji i w prasie znane osoby ze świata kulinariów i marzymy o tym, by choć w pewnym stopniu gotować jak oni. Ja chciałabym kiedyś posiąść doświadczenie i wiedzę kulinarną mojej babci, która gotuje najlepiej na świecie i jest moim idolem w tej dziedzinie, co nierzadko jej powtarzam.

 
pizza z patelni lody
 

Jakich przypraw najchętniej używasz? Czy sama komponujesz mieszanki ziół w zależności od rodzaju mięsa?
 
W mojej kuchni zrezygnowałam z wszystkich niezdrowych przypraw typu kostki, czy te w płynie. Doprawiając dania stawiam na świeże zioła, albo pojedyncze mielone przyprawy, które łączę wedle upodobań.

Gotowe mieszanki przyprawowe pojawiają się w mojej kuchni bardzo rzadko, w sytuacjach, gdy nie mam nic innego pod ręką.


sernik

 
Czy jest jakiś produkt, warzywo bądź owoc którego za nic byś nie zjadła? Jeśli tak, dlaczego?

Warzywa uwielbiam wszystkie, owoce też… no chyba z wyjątkiem owoców morza. Krewetki owszem, ale ośmiorniczki, ostrygi itp. nie wchodzą w grę. Dlaczego? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, po prostu już sam ich wygląd mnie zniechęca.
 
Gdybyś była potrawą, byłabyś...
 
Jakimś specjałem kuchni podlaskiej. Wszak człowiek jest tym co je...


Liczba czytelników Twojego bloga stale rośnie. O co zwykle pytają osoby odwiedzające Twoją stronę? 

Najczęściej są to pytania dotyczące własnie przepisów pojawiających się na blogu. Pojawiają się pytania o rady techniczne, ewentualnie czym zastąpić dany składnik itp. Dzięki blogowaniu wirtualnie nawiązałam też mnóstwo znajomości, to miłe, gdy otrzymuję od nich życzenia, prywatne zdjęcia z domowego archiwum czy zdjęcia potraw mojego autorstwa w ich wykonaniu. 

Czy rodzina blogera zwykle jada obiad, gdy ten jest już zimny?

Jeszcze do niedawna własnie tak było. Ugotowany obiad potrafił być dwukrotnie odgrzewany, zanim zdążyłam go sfotografować. Praktyka czyni mistrza i dlatego teraz zmieniłam taktykę. Swoją porcję fotografuję, a mężowi i synom podaję od razu po przyrządzeniu, na ciepło.

Często zdarza się również, że kiedy wracam bardzo głodna po pracy do domu to odpuszczam sobie zdjęcia całkowicie, co kiedyś byłoby wręcz nie do pomyślenia. Jak widać człowiek i przyzwyczajenia się zmieniają...
 
W wolnym czasie dużo czytasz. Po jakie książki sięgasz najchętniej?

Książki pożeram z takim samym zapałem jak najlepszy deser. Najczęściej powieści, które nie zaprzątają za bardzo głowy problemami. Choć zdarza mi się również sięgnąć po dobry kryminał.

Z polskich pisarek uwielbiam panią Krysię Mirek i jej wspaniałe lekkie pióro - lek na całe zło, ukojenie duszy. A gdy mam chęć na nieprzespaną noc z lekturą, to Nora Roberts funduje mi zawsze dobrą dozę emocji.

Marta podzieliła się z nami swoim przepisem na pizzę z patelni:


pizza z patelni


Składniki na ciasto: 
  • 150 g mąki
  • 80 ml wody
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka ziół prowansalskich
  • 2 łyżki oleju
  • szczypta soli
dodatki: 
  • 3 łyżki przecieru pomidorowego
  • 5 plastrów szynki
  • 1,5 szklanki startej mozzarelli
  • rukola
  • pomidorki koktajlowe
  • zioła prowansalskie
Opis przygotowania:

Składniki na ciasto połącz ze sobą i podziel na 2 porcje. Patelnię wysmaruj olejem za pomocą pędzelka, ciasto rozwałkuj. Wyłóż na patelnię i smaż, aż od spodu się zarumieni. Następnie przewróć na drugą stronę, posmaruj przecierem, wyłóż ser i szynkę, przykryj patelnię. Smaż, aż ser się rozpuści, a druga strona przyrumieni.

Po zdjęciu z patelni połóż rukolę i przekrojone na pół pomidorki, posyp ziołami prowansalskimi.