Restauracje typu „Slow Food” ostatnimi czasy stały się bardzo popularne. Sama nazwa odnosi się do sposobu przygotowywania jedzenia z zachowaniem pewnych rytuałów, czyli bez pośpiechu i tylko ze składników najwyżej jakości.
Dziś coraz częściej w Polsce możemy spotkać ciekawe, klimatyczne knajpki, gdzie uraczą nas regionalnymi potrawami według przepisów sprzed lat z zachowaniem najwyższej staranności. Bycie w takim miejscu, to coś więcej, niż tylko zjedzenie i napełnienie żołądka. To prawdziwa podróż kulinarna. Nie trzeba jeździć do Azji, czy w inne dalekie kraje, by spróbować czegoś zupełnie nowego, nieznanego, choć wydawałoby się na pierwszy rzut oka, tradycyjnego.
„Slow Food” to także znana na całym świecie organizacja, która promuje właśnie taki styl gotowania i jedzenia. Jak zapewne się domyślacie, powstała w kraju, gdzie sprawą nadrzędną jest właśnie jedzenie, czyli we Włoszech. Kultura tego kraju jest mocno związana ze spożywaniem pokarmów. Włosi żyją by jeść, a w Italii je się tak, jak nigdzie na świecie. Cała ideologia to manifest przeciwko barom szybkiej obsługi, chemii i uprzemysłowieniu.
Ciekawostką jest, że organizacja ta zaczęła swoją działalność jako mały regionalny ruch, a dziś jest potężną międzynarodową organizacją, działającą na wszystkich kontynentach. Sama ekspansja świadczy o tym, że ludzie są już znudzeni sztuczną żywnością, naładowaną chemicznymi dodatkami, wysoko przetworzoną i najzwyczajniej w świecie niezdrową.
Teraz zaczynamy zwracać coraz większą uwagę na to, co jemy i jak jemy. Jedzenie, jako czynność, przestała być dla nas tylko fizjologią, a stała się czymś więcej - zmysłowym doznaniem. Zaczynamy doceniać fakt, że dobre jedzenie, to coś więcej niż zaspokajanie potrzeb pierwszego rzędu.
Dziś coraz częściej w Polsce możemy spotkać ciekawe, klimatyczne knajpki, gdzie uraczą nas regionalnymi potrawami według przepisów sprzed lat z zachowaniem najwyższej staranności. Bycie w takim miejscu, to coś więcej, niż tylko zjedzenie i napełnienie żołądka. To prawdziwa podróż kulinarna. Nie trzeba jeździć do Azji, czy w inne dalekie kraje, by spróbować czegoś zupełnie nowego, nieznanego, choć wydawałoby się na pierwszy rzut oka, tradycyjnego.
„Slow Food” to także znana na całym świecie organizacja, która promuje właśnie taki styl gotowania i jedzenia. Jak zapewne się domyślacie, powstała w kraju, gdzie sprawą nadrzędną jest właśnie jedzenie, czyli we Włoszech. Kultura tego kraju jest mocno związana ze spożywaniem pokarmów. Włosi żyją by jeść, a w Italii je się tak, jak nigdzie na świecie. Cała ideologia to manifest przeciwko barom szybkiej obsługi, chemii i uprzemysłowieniu.
Ciekawostką jest, że organizacja ta zaczęła swoją działalność jako mały regionalny ruch, a dziś jest potężną międzynarodową organizacją, działającą na wszystkich kontynentach. Sama ekspansja świadczy o tym, że ludzie są już znudzeni sztuczną żywnością, naładowaną chemicznymi dodatkami, wysoko przetworzoną i najzwyczajniej w świecie niezdrową.
Teraz zaczynamy zwracać coraz większą uwagę na to, co jemy i jak jemy. Jedzenie, jako czynność, przestała być dla nas tylko fizjologią, a stała się czymś więcej - zmysłowym doznaniem. Zaczynamy doceniać fakt, że dobre jedzenie, to coś więcej niż zaspokajanie potrzeb pierwszego rzędu.