We współczesnym świecie ciągły wyścig z czasem stał sięimperatywem i wyznacznikiem jakości naszego życia. Niestety ten ciągły pośpiechprzenosimy także do sfery konsumpcji. Jemy nieregularnie, w biegu,byle co i lekkomyślnie, a bezwartościowe posiłki z baru za rogiem, czygotowe dania z mikrofalówki to codzienność dla wielu z nas. A tymczasem gwałtownie rośnie liczba osób cierpiących na choroby cywilizacyjne. Naukowcy alarmują - kultura fast food jest dla człowieka niszcząca.
Swoistym protestem przeciwko przyśpieszaniu współczesnego świata stał się coraz popularniejszy na całym świecie trend Slow Food. Wywodzi się on z nazwy organizacji non-profit, którą w 1986 roku we Włoszech założył architekt Carlo Petrini. Obecnie to już międzynarodowe stowarzyszenie zrzeszające ponad 65 tys. członków w 35 krajach. W Polsce Slow Food narodził się w grudniu 2002 roku.
Slow Food to pochwała odpoczynku i relaksu, których najbardziej brakuje w naszym życiu. Symbolem ruchu i głosem przeciwko obsesji prędkości jest ślimak. To istota ze swej natury powolna i kompletnie niepasująca do teraźniejszego świata. Wyraża ona pragnienie odwrócenia czasu oraz przeciwdziałania złym nawykom, zwłaszcza żywieniowym, które mają bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie i jakość życia. Slow Food popularyzuje powolne spożywanie posiłków w spokoju, bez pośpiechu i w pełnym skupieniu. Za każdym razem powinniśmy delektować się smakiem i zapachem potraw. Jedzenia nad gazetą, komputerem, czy przed telewizorem, w biegu, samochodzie, na stojąco, w barach szybkiej obsługi, czy wręcz na ulicy jest destrukcyjne.
Posiłek w zgodzie z filozofią Slow Food powoduje, że człowiek na chwilę odrywa się od codziennych obowiązków, aby w ciszy i bez pośpiechu zjeść coś smacznego, pożywnego i zdrowego. Slow Food to pochwała tradycji. Ambicją ruchu jest ochrona od zapomnienia wszystkich „ginących gatunków” potraw. Inicjatywę nazwano Arką Smaku („The Ark of Taste”), jednoznacznie nawiązując do biblijnej arki Noego. Zadaniem współczesnego Noego jest uchronienie nas przed potopem żywności typu fast food. Człowiek powinien zapewnić przetrwanie zagrożonym gatunkom zwierząt, jadalnych ziół, roślin przyprawowych, zbóż i owoców, także dziko rosnących. Ratować trzeba produkty oryginalne, tradycyjne i niespotykane w innych miejscach na świecie.
Żywność w stylu Slow Food jest nisko przetworzona, wytwarzana metodami tradycyjnymi z całkowitym pominięciem zaawansowanych technologii. Przemysł spożywczy zgodny z tą ideą nie dopuszcza np. miksowania, ścierania, smażenia, czy działania wysokim ciśnieniem. Nie stosuje sztucznych dodatków, barwników, aromatów, konserwantów, zamienników, polepszaczy smaku i zapachu. Metody wykorzystywane w technologii slow to tylko tradycyjne wędzenie, duszenie, marynowanie, dojrzewanie i wyciskanie. Wszystkie surowce używane przy produkcji muszą być pochodzenia w pełni naturalnego.
Taka żywność Slow Food ma nie tylko unikatowy smak i zapach, ale też więcej wartości odżywczych. Jest bardzo zbliżona do żywności naturalnej, dzięki czemu jest doskonale przyswajalna przez organizm.
Nie działa alergennie, ani nie wywołuje zatruć pokarmowych. Po prostu jest zdrowa i bezpieczna. Zwolennicy Slow Food podkreślają, że żywność powstająca bez silnej interwencji człowieka zachowuje biologicznie substancje czynne, które chronią przed chorobami, wzmacniają siły obronne i odmładzają.
Idea Slow Food wychodzi poza ramy konsumpcji, przenosząc się na inne sfery życia. To już nie tylko zdrowa, jak najmniej przetworzona, tradycyjna żywność i delektowanie się jej smakiem. By żyć w stylu slow, należy zwolnić, a wręcz zatrzymać pęd życia, skierować się w stronę natury. Mniej czasu poświęcać na codzienne obowiązki, pracę i zdobywanie dóbr materialnych, a więcej na obcowanie z przyrodą. Wypoczynek na łonie natury jest bardziej efektywny – przywraca spokój i działa wyciszająco na cały organizm, jest ukojeniem dla ciała i duszy. Zwolennicy idei życia slow przekonują, że dzięki zwolnieniu odzyskamy poczucie wewnętrznej harmonii. Natomiast lekarze zapewniają, że takie zwolnienie obrotów, a jednocześnie bardziej świadome odżywianie, zmniejszą do minimum ryzyko zawału serca, cukrzycy, a nawet chorób
nowotworowych.
Zatem warto zwolnić…
Swoistym protestem przeciwko przyśpieszaniu współczesnego świata stał się coraz popularniejszy na całym świecie trend Slow Food. Wywodzi się on z nazwy organizacji non-profit, którą w 1986 roku we Włoszech założył architekt Carlo Petrini. Obecnie to już międzynarodowe stowarzyszenie zrzeszające ponad 65 tys. członków w 35 krajach. W Polsce Slow Food narodził się w grudniu 2002 roku.
Slow Food to pochwała odpoczynku i relaksu, których najbardziej brakuje w naszym życiu. Symbolem ruchu i głosem przeciwko obsesji prędkości jest ślimak. To istota ze swej natury powolna i kompletnie niepasująca do teraźniejszego świata. Wyraża ona pragnienie odwrócenia czasu oraz przeciwdziałania złym nawykom, zwłaszcza żywieniowym, które mają bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie i jakość życia. Slow Food popularyzuje powolne spożywanie posiłków w spokoju, bez pośpiechu i w pełnym skupieniu. Za każdym razem powinniśmy delektować się smakiem i zapachem potraw. Jedzenia nad gazetą, komputerem, czy przed telewizorem, w biegu, samochodzie, na stojąco, w barach szybkiej obsługi, czy wręcz na ulicy jest destrukcyjne.
Posiłek w zgodzie z filozofią Slow Food powoduje, że człowiek na chwilę odrywa się od codziennych obowiązków, aby w ciszy i bez pośpiechu zjeść coś smacznego, pożywnego i zdrowego. Slow Food to pochwała tradycji. Ambicją ruchu jest ochrona od zapomnienia wszystkich „ginących gatunków” potraw. Inicjatywę nazwano Arką Smaku („The Ark of Taste”), jednoznacznie nawiązując do biblijnej arki Noego. Zadaniem współczesnego Noego jest uchronienie nas przed potopem żywności typu fast food. Człowiek powinien zapewnić przetrwanie zagrożonym gatunkom zwierząt, jadalnych ziół, roślin przyprawowych, zbóż i owoców, także dziko rosnących. Ratować trzeba produkty oryginalne, tradycyjne i niespotykane w innych miejscach na świecie.
Żywność w stylu Slow Food jest nisko przetworzona, wytwarzana metodami tradycyjnymi z całkowitym pominięciem zaawansowanych technologii. Przemysł spożywczy zgodny z tą ideą nie dopuszcza np. miksowania, ścierania, smażenia, czy działania wysokim ciśnieniem. Nie stosuje sztucznych dodatków, barwników, aromatów, konserwantów, zamienników, polepszaczy smaku i zapachu. Metody wykorzystywane w technologii slow to tylko tradycyjne wędzenie, duszenie, marynowanie, dojrzewanie i wyciskanie. Wszystkie surowce używane przy produkcji muszą być pochodzenia w pełni naturalnego.
Taka żywność Slow Food ma nie tylko unikatowy smak i zapach, ale też więcej wartości odżywczych. Jest bardzo zbliżona do żywności naturalnej, dzięki czemu jest doskonale przyswajalna przez organizm.
Nie działa alergennie, ani nie wywołuje zatruć pokarmowych. Po prostu jest zdrowa i bezpieczna. Zwolennicy Slow Food podkreślają, że żywność powstająca bez silnej interwencji człowieka zachowuje biologicznie substancje czynne, które chronią przed chorobami, wzmacniają siły obronne i odmładzają.
Idea Slow Food wychodzi poza ramy konsumpcji, przenosząc się na inne sfery życia. To już nie tylko zdrowa, jak najmniej przetworzona, tradycyjna żywność i delektowanie się jej smakiem. By żyć w stylu slow, należy zwolnić, a wręcz zatrzymać pęd życia, skierować się w stronę natury. Mniej czasu poświęcać na codzienne obowiązki, pracę i zdobywanie dóbr materialnych, a więcej na obcowanie z przyrodą. Wypoczynek na łonie natury jest bardziej efektywny – przywraca spokój i działa wyciszająco na cały organizm, jest ukojeniem dla ciała i duszy. Zwolennicy idei życia slow przekonują, że dzięki zwolnieniu odzyskamy poczucie wewnętrznej harmonii. Natomiast lekarze zapewniają, że takie zwolnienie obrotów, a jednocześnie bardziej świadome odżywianie, zmniejszą do minimum ryzyko zawału serca, cukrzycy, a nawet chorób
nowotworowych.
Zatem warto zwolnić…