Jedzenie może uzależnić podobnie jak narkotyki, alkohol czy papierosy. Istnieją grupy produktów, które mają tak „zaprojektowany” skład, by wpływały na nasze odczuwanie szczęścia. Mowa tu przede wszystkim o połączeniu cukru, soli i tłuszczu. Zestawienie tych składników w odpowiednich proporcjach, silnie wpływa na nasze poczucie zadowolenia. Oczywistym jest fakt, że producenci tworzą swoje wyroby tak, by najzwyczajniej w świecie były smaczne i żebyśmy sięgali po nie jak najczęściej, niemniej jednak, w tym celu z premedytacją wykorzystują niebezpieczną chemię.
Najbardziej uzależniają słodycze. Zazdroszczę tym, którzy ich najzwyczajniej w świecie nie lubią lub mają tak nieprawdopodobną przemianę materii, że bez konsekwencji mogą pochłaniać żelki, ptasie mleczko albo lody karmelowe. Wiadomo, samokontrola lub umiar, jak kto woli... To takie fajne i modne słowo; prawda jednak jest taka, że spożywanie słodyczy pobudza ośrodek szczęścia (głównie ze względu na ogromną ilość cukru, który działa na nasz mózg jak turbodoładowanie).
Polecamy: Dieta zmniejszająca łaknienie na słodkie >>>
Często zajadamy stres, nudę, lub inne czynniki zewnętrzne, często nawet nieświadomie. Nasz mózg wysyła nam wtedy informację: „idź do lodówki i weź ten brzoskwiniowy jogurcik, a poczujesz się lepiej”. Tylko że ten brzoskwiniowy jogurcik zapewne w ogromnym stopniu zawiera syrop glukozowo-fruktozowy, odrobinę soli i nie do końca prawdziwe 0% tłuszczu. To połączenie, to istny narkotyk. Warto o tym wiedzieć, jeśli następnym razem sięgniemy do lodówki po coś na ząb. Bo to coś na ząb, to karmienie naszej próżności i uzależnienia od cukru… ale wszystko jest dla ludzi, ważne by zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy i co najważniejsze - świadomie wybierać produkty, czytając etykiety.
Nina W.