Hot-dogi i hamburgery, które tak wszyscy lubią są robione z mięsa najgorszej jakości. Dodaje się do nich bułkę tartą, białko sojowe. Zawierają dużo tłuszczów, soli, cholesterol, polepszacze smaku, barwniki, konserwanty. Często zawierają tylko 10 % mięsa, więc warto zadać pytanie, co w takim razie jemy, bo chyba nie mięso, które jest tylko dodatkiem.
Parówki uwielbiane przez nasze dzieci - przestrzegam przed pochopnym ich kupowaniem! Czytajcie etykiety, bo parówki „dla dzieci” mają najgorszy skład. Naszpikowane substancjami chemicznymi, dodaje się do nich tłuszcz, zmielone korpusy, skóry wieprzowe, mięso odkostnione mechanicznie, polepszacze, konserwanty, białko sojowe. Powodują one alergie, otyłość, choroby serca. Wybierajmy te, które zawierają najwięcej mięsa.
Które dziecko nie lubi wszelakich serków z kulkami czekoladowymi, z konfiturą, przeróżnych smakowych koktajli pitnych? Kolejna bomba zawierająca tłuszcze, cukier i cholesterol. W jednym małym serku smakowym znajduje się kilka łyżeczek cukru. Polecam czytać etykiety i przeliczać gramy na łyżeczki.
Nie mogę ominąć wszelkich soków dla dzieci, zarówno te niby zdrowe marchewkowe i te owocowe to nic innego jak tona cukru, doprawiona barwnikami pod otoczką „zdrowego” soku dla dzieci, który to zawiera morze witamin.
A czy na pewno? Jeden soczek w butelce zawiera 6 łyżeczek cukru, czyli nietrudno policzyć, że jak dziecko wypije takie 3 w ciągu dnia jak jest gorąco, do tego słodkie serki i deserki to dziennie spożyje przeszło szklankę cukru. A która matka da dziecku do zjedzenia szklankę cukru? Dzieci trzeba nauczyć pić czystą wodę.
Omijamy też różnego rodzaju masła czekoladowe, orzechowe do smarowania. Zawierają dużo cukru, tzw. puste kalorie i tłuszcze.
Nina W.
karola25