"IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić". Wywiad z Anną Jurksztowicz

  • 2

Znana wokalistka i producentka muzyczna Anna Jurksztowicz odsłania swoje drugie oblicze. Od lat jej pasją jest gotowanie, a urządzane przez nią przyjęcia ponoć nie mają sobie równych! Właśnie ukazała się jej książka "IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić", w której zdradza swoje kulinarne sekrety i udziela praktycznych wskazówek jak mądrze i zdrowo gotować, pić i kupować.

         
ocena: 5/5 głosów: 3
"IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić". Wywiad z Anną Jurksztowicz
fot. Anna Jurksztowicz
Umiejętności kulinarne Anny Jurksztowicz są znane w gronie jej rodziny, przyjaciół i współpracowników. Każde urządzane przez nią przyjęcie jest kulinarną ucztą dla duszy i ciała, co, jak zapewnia, może potwierdzić „co najmniej kilkuset wiarygodnych świadków”. To właśnie za ich namową postanowiła napisać książkę.

Zamieściła w niej swoje autorskie przepisy na co dzień i od święta, a także wiele cennych, wręcz podstawowych zasad, które znały nasze babcie, a dziś już się o nich nie pamięta. Całość okraszona jest anegdotami z licznych podróży i życia towarzyskiego autorki oraz doprawiona szczyptą filozofii jogicznej i doświadczeń duchowych.
 
Jeśli jesteście ciekawi, jakie przepisy znajdziecie w książce IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić oraz jakie są trzy podstawowe zasady, które każdy początkujący kucharz znać powinien - zapraszamy do przeczytania wywiadu!

Jest Pani znaną i cenioną artystką, jednak niewiele osób wie, że uwielbia Pani gotować. Skąd pasja do gotowania, odkrywania nowych smaków?

Któregoś razu podczas przyjęcia przygotowanego przeze mnie zauważyłam, że zgromadzonym gościom moje potrawy nie szkodzą, ba, nawet smakują i to do tego stopnia, że wpraszają się na następną imprezę. Od tego dnia zostałam profesjonalną kucharką i trenuję ów sport do dziś. Oczywiście gotowanie w żartobliwym sensie jest dyscypliną sportową, bo przede wszystkim jest ono sztuką lub - jak państwo wolicie - postawą i działaniem estetycznym. Gotowanie wciąga… nie tylko nosem.

Iquchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić - Anna Jurksztowicz

Czy wydanie książki "IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić" jest Pani spełnieniem marzeń o własnej książce kucharskiej? Skąd pomysł na książkę? Czy naprawdę napisała ją Pani na komórce?
Marzenia mam całkiem inne, bardziej humanitarne. Po prostu spisywałam swoje kuchenne obserwacje, coś na wzór staropolskiego silva rerum, żeby mieć to wszystko pod ręką zapisywałam w telefonie komórkowym, podczas podróży, w kolejkach, itp. Dałam do przeczytania swoim bliskim i kolegom literatom i zapadł wyrok - wydaj! Więc z wielką dozą nieśmiałości zwróciłam się do wydawnictwa Edipresse Książki. Reszty się domyślcie.

Jakie przepisy znajdziemy w Pani książce? Czy jest wśród nich taki, który szczególnie lubi Pani syn Radzimir?
Zawarte w mojej książce przepisy znane mi są z autopsji. Na niektórych poparzyłam palce. W książce zawarłam przepisy najbardziej popularnych wśród moich gości potraw. Ulubioną potrawą mojego syna Radzimira jest rosół według Monatowej. Podobno ma wpływ na jego zdolności kompozytorskie, a po dłuższym stosowaniu lepiej widzi partyturę. Zresztą zobaczcie jak dzięki moim potrawom wygląda.

Trzy rzeczy, która każda Pani domu powinna mieć w swojej kuchni to…

?
Ziemniaki, jajka na twardo i oliwę.

Gdyby miała Pani przekazać trzy podstawowe zasady, które każdy początkujący kucharz znać powinien, byłyby to…
Tak naprawdę nie ma tu jakichś naczelnych zasad, choć w porywie entuzjazmu mogłabym powiedzieć - zdrowo, smacznie i prosto. Skoro jak mówiłam wyżej, gotowanie jest sztuką, to najlepiej w tej kwestii kierować się smakiem - zarówno szeroko, jak i wąsko pojętym.

Anna Jurksztowicz
Zdjęcie: Anna Jurksztowicz

Danie, które kojarzy się Pani z dzieciństwem to…?


Kogel-mogel (z tym, że jajka kiedyś znosiły kury). Ex aequo z krupnikiem, który niestety staje się reliktem. Szkoda, bo dobrze stawia na nogi.

Czy jest jakieś danie, które bardzo by Pani chciała ugotować, przyrządzić, ale do tej pory nie miała odwagi?


Nie ma takiego dania i ta odpowiedź nie wynika wcale z pychy. Jestem perfekcjonistką i jak już coś robię, to staram się, aby wyszło to dobrze. Mierzę też siły na zamiary, intuicyjnie przeczuwam, które danie może być delikatnie mówiąc nieadekwatne, ani do mnie, ani do sytuacji.

Każdą podróż do nowego miejsca zaczyna Pani od wizyty na targu, bazarku. Dlaczego?
Niekoniecznie od targu żywności, ale gdziekolwiek jestem na świecie, chcę poznać charakterystyczne dla tego regionu produkty, żeby chociażby wiedzieć co znajduję się w tamtejszych potrawach. Niektóre targowiska na świecie wyglądają jak malarskie galerie. Niesamowite feerie barw i zapachów. Uczta dla zmysłów, tym bardziej jak można owe produkty spróbować.