W ostatnich latach dość często telewizja informowała o nowych aferach związanych ze sprzedażą nieświeżego mięsa. No cóż, kryzys gospodarczy… Dla jednych to okazja, dla innych konieczność utrzymania się na rynku. Fakt jest taki, że bez względu na motywy działań producentów, nieświeże mięso może być dla nas zabójcze. Chyba nie muszę rozpisywać się dlaczego: salmonella i bakterie E. Coli. To powinno wystarczyć każdemu.
Jak zatem kupować mięso, żeby było najwyższej jakości?
I gdzie je kupować, by mieć pewność, że jest świeże?
Przy wyborze mięsa kierujmy się dosłownie wszystkimi zmysłami: wzrokiem, węchem, dotykiem.
Pierwsza zasada to kolor. Zepsute lub nadpsute mięso ma inną barwę niż świeże. Wystrzegajmy się odcieni szarości oznacza to długotrwały kontakt z powietrzem. Drób robi się szaro-żółty, wieprzowina brudnoróżowa, a wołowina brązowawa.
Zwracajmy także uwagę na zapach: to kolejny, drugi czynnik, który może wskazywać, że produkt jest nieświeży. Słodka lub stęchła woń świadczy o tym, że mięso nie nadaje się do spożycia.
Na końcu dotyk: unikajmy produktów lepkich i śliskich.
Istnieją różne opinie na temat, gdzie kupować mięso. Najbezpieczniej jednak wybierać sprawdzone źródła i sprawdzonych dostawców. Nie ma co demonizować mięsa z marketów, jak i tego z bazarków. Zachowajmy jednak zdrowy rozsądek i zwróćmy uwagę, czy stanowisko gdzie się zaopatrujemy, dba o zachowanie odpowiednich warunków do przechowywania mięsa.
Drób powinien leżeć oddzielnie od innych gatunków, stanowiska powinny być czyste i schludne, personel powinien używać jednorazowych rękawiczek. Nie bójmy się także pytać o dostawców.
Ja osobiście kupuję mięso na bazarze. Wiem skąd i kiedy są dostawy i mniej więcej o której godzinie. Jeśli nie mam tego komfortu, by kupować i gotować od razu świeże, to mrożę.
Pamiętajmy jednak, że robienie zapasów w warunkach domowych, może obniżyć jakość nawet najlepszego produktu. W zamrażalniku mięso może leżeć około dwóch tygodni, ze względu na stosunkowo niską temperaturę.
Jak zatem kupować mięso, żeby było najwyższej jakości?
I gdzie je kupować, by mieć pewność, że jest świeże?
Przy wyborze mięsa kierujmy się dosłownie wszystkimi zmysłami: wzrokiem, węchem, dotykiem.
Pierwsza zasada to kolor. Zepsute lub nadpsute mięso ma inną barwę niż świeże. Wystrzegajmy się odcieni szarości oznacza to długotrwały kontakt z powietrzem. Drób robi się szaro-żółty, wieprzowina brudnoróżowa, a wołowina brązowawa.
Zwracajmy także uwagę na zapach: to kolejny, drugi czynnik, który może wskazywać, że produkt jest nieświeży. Słodka lub stęchła woń świadczy o tym, że mięso nie nadaje się do spożycia.
Na końcu dotyk: unikajmy produktów lepkich i śliskich.
Istnieją różne opinie na temat, gdzie kupować mięso. Najbezpieczniej jednak wybierać sprawdzone źródła i sprawdzonych dostawców. Nie ma co demonizować mięsa z marketów, jak i tego z bazarków. Zachowajmy jednak zdrowy rozsądek i zwróćmy uwagę, czy stanowisko gdzie się zaopatrujemy, dba o zachowanie odpowiednich warunków do przechowywania mięsa.
Drób powinien leżeć oddzielnie od innych gatunków, stanowiska powinny być czyste i schludne, personel powinien używać jednorazowych rękawiczek. Nie bójmy się także pytać o dostawców.
Ja osobiście kupuję mięso na bazarze. Wiem skąd i kiedy są dostawy i mniej więcej o której godzinie. Jeśli nie mam tego komfortu, by kupować i gotować od razu świeże, to mrożę.
Pamiętajmy jednak, że robienie zapasów w warunkach domowych, może obniżyć jakość nawet najlepszego produktu. W zamrażalniku mięso może leżeć około dwóch tygodni, ze względu na stosunkowo niską temperaturę.
Nina W.
agnicha