Rysiu to karp rekordzista - złowiony przez Grzegorza Gajdę ważył 30,2 kg. Wędkarz nie mógł uwierzyć w to co widział. Karp został nazwany Rysiem z sympatii do "Misia" S. Barei - bo w końcu wszystkie Ryśki to fajne chłopy.
Na Rysia Pan Grzegorz czekał 6 godzin - tyle czasu potrzeba było, aby królewska ryba "połknęła haczyk". A kiedy już połknęła wędkarz ją zważył, złapał się za głowę i... wypuścił. Bo jak mówi - taki karp nie może znaleźć się na patelni. Jego miejsce jest w wodzie.
Co dziś robi Rysiu? Tego nie wiemy, możemy mieć nadzieję, że pływa sobie spokojnie, a jeśli tak jest na pewno zdążył jeszcze trochę podrosnąć, bo od spotkania z panem Grzegorzem minęły już 3 lata...
Na Rysia Pan Grzegorz czekał 6 godzin - tyle czasu potrzeba było, aby królewska ryba "połknęła haczyk". A kiedy już połknęła wędkarz ją zważył, złapał się za głowę i... wypuścił. Bo jak mówi - taki karp nie może znaleźć się na patelni. Jego miejsce jest w wodzie.
Co dziś robi Rysiu? Tego nie wiemy, możemy mieć nadzieję, że pływa sobie spokojnie, a jeśli tak jest na pewno zdążył jeszcze trochę podrosnąć, bo od spotkania z panem Grzegorzem minęły już 3 lata...
Henia
cherry