Kiedyś jedzenie w Warsie było czymś tylko dla odważnych i zdesperowanych, dodajmy – z wypchanymi portfelami. Jednak w ciągu kilku lat przeszło prawdziwą rewolucję – jedzenie stało się znośne, menu poszerzyło się, nabrało świeżości i jakości, a podróżni zachwalają podobno doskonałą jajecznicę. Tylko ceny pozostały zawrotne.
Dobre oceny jakie zbiera Wars popchnęły firmę do pomysłu otwarcia restauracji przy dworcach. Pierwsza zostanie otwarta w połowie grudnia w Warszawie, a jej menu i ceny mają być konkurencyjne dla dworcowych fast foodów, czyli kebabów i barów. Restauracje mają być dostosowywane do warunków lokalowych – w niektórych przewidziana jest obsługa, w innych nie.
Czy Wars odniesie sukces w „nieruchomej” gastronomii? Nie da się bowiem ukryć, że duży procent klientów wagonów Wars korzysta z nich tylko z braku wyboru...
Dobre oceny jakie zbiera Wars popchnęły firmę do pomysłu otwarcia restauracji przy dworcach. Pierwsza zostanie otwarta w połowie grudnia w Warszawie, a jej menu i ceny mają być konkurencyjne dla dworcowych fast foodów, czyli kebabów i barów. Restauracje mają być dostosowywane do warunków lokalowych – w niektórych przewidziana jest obsługa, w innych nie.
Czy Wars odniesie sukces w „nieruchomej” gastronomii? Nie da się bowiem ukryć, że duży procent klientów wagonów Wars korzysta z nich tylko z braku wyboru...
Babciagramolka
Tak , że jeśli mogła bym znów w takim Warsie jadać to nie mam nic przeciwko
Babciagramolka
kołczu
Babciagramolka
Hi hi - wtedy to były rarytasy jak w Peweksie ( ciekawe kto wie jak się tam kupowało i co ? -)
kołczu
Babciagramolka napisał(a):
zewa
W Peweksie to ja często bywałam. Jak byłam kelnerką to dolarów i marek miałam pod dostatkiem ( napiwki ). Z czasem było coraz mniej, bo ludzie zaczęli liczyć każdy grosz. A kupowałam wtedy przeważnie kasety magnetofonowe sony, tdk i sanyo, bo w sklepach nie można ich było kupić. No i oczywiście słodycze i ciuchy.