W cyklu BlogerTygodnia doceniamy kulinarnych blogerów- mniej i bardziej znanych.Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubrycepiszcie na redakcyjnąskrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl. Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.
Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!
Dzisiaj na nasze pytania odpowiadają Tosia i Śliwka, autorki bloga Burczymiwbrzuchu, który możecie odwiedzić pod adresem wbrzuchu.blogspot.com
Gotuję i bloguję bo...
Tosia: Pamiętam, że już jako dziewczynka godzinamiprzeglądałam książki kulinarne rozmyślając o daniach, które chciałabymkiedyś potrafić ugotować. Metodą prób i błędów zaczęłam uczyć się tejsztuki sama. W pewnym momencie moja potrzeba rozwijania swojejkulinarnej pasji była już tak duża, że jedynym rozwiązaniem byłozałożenie bloga. Brakowało mi odwagi, aby zrobić to sama i właśnie wtedyzaproponowała to Śliwka. Zgodziłam się od razu.
Blogowanie pozwala mi realizować swoje kulinarne marzenia, oprócz tegopo prostu uwielbiam dzielić się przepisami z innymi i zarażać miłościądo gotowania. Każdy dzień w kuchni jest nowym wyzwaniem!
Śliwka: Bo uwielbiam dobrze zjeść! Przez większośćmojego życia byłam beztalenciem kulinarnym. Do robienia jajecznicywyciągałam 7 patelni, a gdy robiłam schabowe, dwa tygodnie później możnabyło odnaleźć resztki jajka w różnych, niespodziewanych miejscach wkuchni. Wysługiwałam się więc innymi- moją świetnie gotującą Mamą idobrymi restauracjami. W pewnym momencie zrozumiałam, że w ten sposóbnie jestem w stanie w pełni zaspokoić mojego apetytu na nowe, ciekawesmaki. Nie miałam wyjścia, musiałam zacząć gotować!
Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet
Tosia: Jest kilka takich gadżetów, ale myślę, żeobecnie najbardziej niedocenione w kuchni są po prostu ręce. Corazczęściej zagniata się ciasto na chleb w maszynie, wałkuje ciasto namakaron w specjalnej maszynce i ubija białka mikserem.
Śliwka: Oczywiście trudno nie zgodzić się z Tosią, aleja mam swój gadżet innego rodzaju, z którym nie mogę się rozstać-żeliwny garnek. Często mamy takie garnki schowane gdzieś głęboko nastrychu i nie zdajemy sobie sprawy, że po rozgrzaniu go w piekarniku,możemy stworzyć z niego mini piec chlebowy. Bochenki chleba pieczone wnim mają piękną, popękaną, chrupiącą skórkę i są niesamowicie delikatne.A na dnie można zrobić cienką, chrupiąca pizzę, przypominającą teprawdziwie włoskie.
Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?
Śliwka: Po pierwsze, słucham własnego organizmu. Jakmam na coś ochotę, od razu staram się to stworzyć. A czasem mój organizmdomaga się naprawdę dziwnych smaczków. Poza tym lubię iść o krok dalej. Gdy myślę o klasycznych połączeniach smakowych, zastanawiam się co jeszcze mogłoby dobrze się sprawdzić. Tak ostatnio powstała polędwica w gorzkiej czekoladzie z chilli, jeden z moich bardzo udanych, kulinarnych eksperymentów.
Tosia: Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć kulinarneinspiracje. Wystarczy się trochę rozejrzeć, a inspirować w kuchni możenaprawdę wszystko: pory roku, filmy, wspomnienia, podróże, nawetzawartość lodówki. Czasem wystarczy chęć zaspokojenia podniebienia czymśwyjątkowym, innym razem chęć próbowania nowych technik w kuchni.
Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania
Nie jest to łatwe pytanie, trudno samodzielnie okreslić swój styl. Obie cenimy sobie przede wszystkim kreatywność w kuchni.
Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki
Poza burczymiwbrzuchu prowadzimy także drugiego bloga o wypieku chleba.Teraz wspominamy to z uśmiechem, ale na samym początku naszej przygody zdomową piekarnią nie było łatwo. Największy problem sprawiło namzrozumienie sekretów hodowli zakwasu. Dziś już wiemy jakie to proste icodziennie dzielimy się swoim doświadczeniem z innymi. Wymyślaniewłasnych przepisów na różnorodne pieczywo i pozytywne komentarzeczytelinków to chyba nasz największy sukces.
Kulinarny idol
Tosia: Jest sporo kucharzy, których sobie cenię, alenie mam prawdziwego idola. Za to największą sympatią darzę JamiegoOliver’a oraz Julię Child.
Śliwka: Również uwielbiam Jamiego, jego eksperymenty są naprawdę inspirujące. Wielokrotnie ratowały mi też życie porady Michela Roux.
Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
Śliwka: Nie lubię zamykania się na jakiekolwiek smaki.Choć czasami na myśl o procesie tworzenia dania skręcam się zobrzydzenia, myślę że dałabym się namówić na prawie każdy przysmak, podwarunkiem, że nie ucierpiałoby na tym moje zdrowie lub życie.
Tosia: Jestem na tyle otwarta na nowe doznaniakulinarne, że na mojej czarnej liście jest naprawdę mało składników idań, których bym nie zjadła. Na czele tej listy znajduje sięzdecydowanie mięso psa.
Gdybym była potrawą byłabym...
Tosia: Prawdopodobnie byłabym pikantnym curry, ponieważuwielbiam kuchnię azjatycką. Dodatkowo danie to kryje za sobą wielesmaków i tajemnic.
Śliwka: Myślę, że byłabym ciastem śliwkowym na kruchymspodzie. Zawiera w sobie nie tylko mój pseudonim, ale także mojeulubione słodko-kwaśne połączenie owoców z delikatnym, kruchym ciastem.
Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?
Śliwka: Uwielbiam delektować się piękną naturą- sopockąplażą (choć nie latem), czy kaszubskim lasem. To najlepiej odpręża.Oprócz tego jestem wielką fanką dobrego kina i dobrej książki.
Tosia: Jest wiele rzeczy, które lubię robić, ale taknaprawdę kulinaria na tyle dominują moje życie, że nawet poza kuchniąmyślę o gotowaniu. Czasem odrywam się od gotowania np. oglądając filmy,czytając książki, czy ćwicząc. Chciałabym też więcej podróżować, abyodkrywać nowe smaki.
Który ze swoich przepisów chcecie polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Waszego bloga?
Proponuje Śliwka:
Quesadillas z jagodami, twarogiem i czekoladą (8 kawałków)
Składniki:
- 2 tortille
- 400 g jagód
- 120 g półtłustego twarogu
- 120 g mascarpone
- 50 g gorzkiej czekolady
- 3 łyżki cukru
- liście świeżej bazylii
Przygotowanie:
1.Jagody wrzuć do garnuszka razem z 2 łyżkami cukru i połamaną czekoladą.
2.Mieszaj co jakiś czas. Jagody puszczą sok, a czekolada się rozpuści. Podgrzewaj ok. 5 minut i odstaw z ognia.
3.Odcedź jagody od powstałego sosu, zachowując i sos i jagody.
4.Pomieszaj z misce twaróg z mascarpone i 1 łyżką cukru.
5.Tortille podgrzej na suchej patelni grillowej aż zrobią się na nich grillowej paski.
6.Wewnętrzną stronę jednej z nich posmaruj twarogiem z mascarpone.
7.Na twarogu ułóż jagody. Przykryj drugą tortillą.
8.Tortille delikatnie przyciśnij, aby ich nie połamać.
9.Przed podaniem polej sosem jagodowo-czekoladowym powstałym z gotowania. Świetnie smakują z liśmi świeżej bazylii.
Proponuje Tosia:
Pieczone, suszone pomidory
Składniki:
-15 kg podłużnych pomidorów (lima lub "paprykowych")
-4 łyżeczki soli
-4 łyżeczki cukru
-2 łyżki ziaren prowansalskich/oregano
-listki świeżego tymianku/rozmarynu
Przygotowanie:
1.Pomidory myjemy, osuszamy, kroimy wzdłuż na pół i wydrążamy środki.Miąższ przekładamy do dużego garnka, a wydrążone pomidory kładziemy nablasze wyłożonej pergaminem, skórką ku dołowi.
2.Sól mieszamy z cukrem i suszonym oregano (lub ziołami prowansalskimi).Mieszanką posypujemy ciasno ułożone pomidory. Na każdej połówcepomidora kładziemy także gałązkę/listek świeżego tymianku lub rozmarynu.
3.W piekarniku włączamy termoobieg i ustawiamy temperaturę 100 stopni.Wkładamy kilka blaszek na raz (u mnie wyszło w sumie 9 blach, piekłam w 3partiach). Uchylamy drzwiczki i suszymy pomidory przez minimum 2godziny.
4.Po tym czasie sprawdzamy pomidory. Poprawnie upieczone powinny mieśćpomarszczoną skórkę na brzegach, ale przy tym sprężysty środek (nie mająz tego wyjść chipsy). Jeśli zajdzie taka potrzeba, czas pieczeniawydłużamy nawet do kolejnej godziny.
5.Upieczone pomidory przekładamy na kuchenną kratkę i studzimy.
W tym momencie mamy wiele możliwości wykorzystania świeżo ususzonych pomidorów:
1.Ostudzone przekładamy do foliowych torebek i mrozimy.
2.Ostudzone pomidory drobno siekamy i wrzucamy do foremek na kostki lodu. Zalewamy oliwą i mrozimy.
3.Upieczone miksujemy z czosnkiem, orzechami piniowymi/włoskimi/ziarnami słonecznika, ziołami, solą, pieprzem i
oliwą na gładkie pesto.
4.Wrzucamy do słoika razem z kulkami mozzarelli i zalewamy oliwą dobrej jakości.
5.Przekładamy do słoików i zalewamy ciepłym olejem słonecznikowym. Stawiamy w ciemnym miejscu i czekamy na zimę.
Suszone pomidory z mozzarellą w oliwie /1 słoik
-upieczone, suszone pomidory
-kulki mozzarelli
-świeże listki tyminaku
-ząbek czosnku
-łyżka octu balsamicznego
-ziarenka kolorowego pieprzu
-oliwa
1.Pomidory wrzucamy do miseczki. Dodajemy posiekany drobno czosnek,kulki mozzarelli, 2 łyżki oliwy i ocet balsamiczny. Całość dokładniemieszamy.
2.Tak przygotowane pomidory przekładamy do sparzonego wcześniejwrzątkiem słoika. Dodajemy ziarenka kolorowego pieprzu i zalewamy oliwą.
3.Słoik zakręcamy i stawiamy do lodówki.
4.Pomidory zjadamy w ciągu 2 tygodni.
Więcej przepisów Tosi i Śliwki znajdziecie na blogu >>>
Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!
Dzisiaj na nasze pytania odpowiadają Tosia i Śliwka, autorki bloga Burczymiwbrzuchu, który możecie odwiedzić pod adresem wbrzuchu.blogspot.com
Gotuję i bloguję bo...
Tosia: Pamiętam, że już jako dziewczynka godzinamiprzeglądałam książki kulinarne rozmyślając o daniach, które chciałabymkiedyś potrafić ugotować. Metodą prób i błędów zaczęłam uczyć się tejsztuki sama. W pewnym momencie moja potrzeba rozwijania swojejkulinarnej pasji była już tak duża, że jedynym rozwiązaniem byłozałożenie bloga. Brakowało mi odwagi, aby zrobić to sama i właśnie wtedyzaproponowała to Śliwka. Zgodziłam się od razu.
Blogowanie pozwala mi realizować swoje kulinarne marzenia, oprócz tegopo prostu uwielbiam dzielić się przepisami z innymi i zarażać miłościądo gotowania. Każdy dzień w kuchni jest nowym wyzwaniem!
Śliwka: Bo uwielbiam dobrze zjeść! Przez większośćmojego życia byłam beztalenciem kulinarnym. Do robienia jajecznicywyciągałam 7 patelni, a gdy robiłam schabowe, dwa tygodnie później możnabyło odnaleźć resztki jajka w różnych, niespodziewanych miejscach wkuchni. Wysługiwałam się więc innymi- moją świetnie gotującą Mamą idobrymi restauracjami. W pewnym momencie zrozumiałam, że w ten sposóbnie jestem w stanie w pełni zaspokoić mojego apetytu na nowe, ciekawesmaki. Nie miałam wyjścia, musiałam zacząć gotować!
Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet
Tosia: Jest kilka takich gadżetów, ale myślę, żeobecnie najbardziej niedocenione w kuchni są po prostu ręce. Corazczęściej zagniata się ciasto na chleb w maszynie, wałkuje ciasto namakaron w specjalnej maszynce i ubija białka mikserem.
Śliwka: Oczywiście trudno nie zgodzić się z Tosią, aleja mam swój gadżet innego rodzaju, z którym nie mogę się rozstać-żeliwny garnek. Często mamy takie garnki schowane gdzieś głęboko nastrychu i nie zdajemy sobie sprawy, że po rozgrzaniu go w piekarniku,możemy stworzyć z niego mini piec chlebowy. Bochenki chleba pieczone wnim mają piękną, popękaną, chrupiącą skórkę i są niesamowicie delikatne.A na dnie można zrobić cienką, chrupiąca pizzę, przypominającą teprawdziwie włoskie.
Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?
Śliwka: Po pierwsze, słucham własnego organizmu. Jakmam na coś ochotę, od razu staram się to stworzyć. A czasem mój organizmdomaga się naprawdę dziwnych smaczków. Poza tym lubię iść o krok dalej. Gdy myślę o klasycznych połączeniach smakowych, zastanawiam się co jeszcze mogłoby dobrze się sprawdzić. Tak ostatnio powstała polędwica w gorzkiej czekoladzie z chilli, jeden z moich bardzo udanych, kulinarnych eksperymentów.
Tosia: Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć kulinarneinspiracje. Wystarczy się trochę rozejrzeć, a inspirować w kuchni możenaprawdę wszystko: pory roku, filmy, wspomnienia, podróże, nawetzawartość lodówki. Czasem wystarczy chęć zaspokojenia podniebienia czymśwyjątkowym, innym razem chęć próbowania nowych technik w kuchni.
Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania
Nie jest to łatwe pytanie, trudno samodzielnie okreslić swój styl. Obie cenimy sobie przede wszystkim kreatywność w kuchni.
Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki
Poza burczymiwbrzuchu prowadzimy także drugiego bloga o wypieku chleba.Teraz wspominamy to z uśmiechem, ale na samym początku naszej przygody zdomową piekarnią nie było łatwo. Największy problem sprawiło namzrozumienie sekretów hodowli zakwasu. Dziś już wiemy jakie to proste icodziennie dzielimy się swoim doświadczeniem z innymi. Wymyślaniewłasnych przepisów na różnorodne pieczywo i pozytywne komentarzeczytelinków to chyba nasz największy sukces.
Kulinarny idol
Tosia: Jest sporo kucharzy, których sobie cenię, alenie mam prawdziwego idola. Za to największą sympatią darzę JamiegoOliver’a oraz Julię Child.
Śliwka: Również uwielbiam Jamiego, jego eksperymenty są naprawdę inspirujące. Wielokrotnie ratowały mi też życie porady Michela Roux.
Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
Śliwka: Nie lubię zamykania się na jakiekolwiek smaki.Choć czasami na myśl o procesie tworzenia dania skręcam się zobrzydzenia, myślę że dałabym się namówić na prawie każdy przysmak, podwarunkiem, że nie ucierpiałoby na tym moje zdrowie lub życie.
Tosia: Jestem na tyle otwarta na nowe doznaniakulinarne, że na mojej czarnej liście jest naprawdę mało składników idań, których bym nie zjadła. Na czele tej listy znajduje sięzdecydowanie mięso psa.
Gdybym była potrawą byłabym...
Tosia: Prawdopodobnie byłabym pikantnym curry, ponieważuwielbiam kuchnię azjatycką. Dodatkowo danie to kryje za sobą wielesmaków i tajemnic.
Śliwka: Myślę, że byłabym ciastem śliwkowym na kruchymspodzie. Zawiera w sobie nie tylko mój pseudonim, ale także mojeulubione słodko-kwaśne połączenie owoców z delikatnym, kruchym ciastem.
Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?
Śliwka: Uwielbiam delektować się piękną naturą- sopockąplażą (choć nie latem), czy kaszubskim lasem. To najlepiej odpręża.Oprócz tego jestem wielką fanką dobrego kina i dobrej książki.
Tosia: Jest wiele rzeczy, które lubię robić, ale taknaprawdę kulinaria na tyle dominują moje życie, że nawet poza kuchniąmyślę o gotowaniu. Czasem odrywam się od gotowania np. oglądając filmy,czytając książki, czy ćwicząc. Chciałabym też więcej podróżować, abyodkrywać nowe smaki.
Który ze swoich przepisów chcecie polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Waszego bloga?
Proponuje Śliwka:
Quesadillas z jagodami, twarogiem i czekoladą (8 kawałków)
Składniki:
- 2 tortille
- 400 g jagód
- 120 g półtłustego twarogu
- 120 g mascarpone
- 50 g gorzkiej czekolady
- 3 łyżki cukru
- liście świeżej bazylii
Przygotowanie:
1.Jagody wrzuć do garnuszka razem z 2 łyżkami cukru i połamaną czekoladą.
2.Mieszaj co jakiś czas. Jagody puszczą sok, a czekolada się rozpuści. Podgrzewaj ok. 5 minut i odstaw z ognia.
3.Odcedź jagody od powstałego sosu, zachowując i sos i jagody.
4.Pomieszaj z misce twaróg z mascarpone i 1 łyżką cukru.
5.Tortille podgrzej na suchej patelni grillowej aż zrobią się na nich grillowej paski.
6.Wewnętrzną stronę jednej z nich posmaruj twarogiem z mascarpone.
7.Na twarogu ułóż jagody. Przykryj drugą tortillą.
8.Tortille delikatnie przyciśnij, aby ich nie połamać.
9.Przed podaniem polej sosem jagodowo-czekoladowym powstałym z gotowania. Świetnie smakują z liśmi świeżej bazylii.
Proponuje Tosia:
Pieczone, suszone pomidory
Składniki:
-15 kg podłużnych pomidorów (lima lub "paprykowych")
-4 łyżeczki soli
-4 łyżeczki cukru
-2 łyżki ziaren prowansalskich/oregano
-listki świeżego tymianku/rozmarynu
Przygotowanie:
1.Pomidory myjemy, osuszamy, kroimy wzdłuż na pół i wydrążamy środki.Miąższ przekładamy do dużego garnka, a wydrążone pomidory kładziemy nablasze wyłożonej pergaminem, skórką ku dołowi.
2.Sól mieszamy z cukrem i suszonym oregano (lub ziołami prowansalskimi).Mieszanką posypujemy ciasno ułożone pomidory. Na każdej połówcepomidora kładziemy także gałązkę/listek świeżego tymianku lub rozmarynu.
3.W piekarniku włączamy termoobieg i ustawiamy temperaturę 100 stopni.Wkładamy kilka blaszek na raz (u mnie wyszło w sumie 9 blach, piekłam w 3partiach). Uchylamy drzwiczki i suszymy pomidory przez minimum 2godziny.
4.Po tym czasie sprawdzamy pomidory. Poprawnie upieczone powinny mieśćpomarszczoną skórkę na brzegach, ale przy tym sprężysty środek (nie mająz tego wyjść chipsy). Jeśli zajdzie taka potrzeba, czas pieczeniawydłużamy nawet do kolejnej godziny.
5.Upieczone pomidory przekładamy na kuchenną kratkę i studzimy.
W tym momencie mamy wiele możliwości wykorzystania świeżo ususzonych pomidorów:
1.Ostudzone przekładamy do foliowych torebek i mrozimy.
2.Ostudzone pomidory drobno siekamy i wrzucamy do foremek na kostki lodu. Zalewamy oliwą i mrozimy.
3.Upieczone miksujemy z czosnkiem, orzechami piniowymi/włoskimi/ziarnami słonecznika, ziołami, solą, pieprzem i
oliwą na gładkie pesto.
4.Wrzucamy do słoika razem z kulkami mozzarelli i zalewamy oliwą dobrej jakości.
5.Przekładamy do słoików i zalewamy ciepłym olejem słonecznikowym. Stawiamy w ciemnym miejscu i czekamy na zimę.
Suszone pomidory z mozzarellą w oliwie /1 słoik
-upieczone, suszone pomidory
-kulki mozzarelli
-świeże listki tyminaku
-ząbek czosnku
-łyżka octu balsamicznego
-ziarenka kolorowego pieprzu
-oliwa
1.Pomidory wrzucamy do miseczki. Dodajemy posiekany drobno czosnek,kulki mozzarelli, 2 łyżki oliwy i ocet balsamiczny. Całość dokładniemieszamy.
2.Tak przygotowane pomidory przekładamy do sparzonego wcześniejwrzątkiem słoika. Dodajemy ziarenka kolorowego pieprzu i zalewamy oliwą.
3.Słoik zakręcamy i stawiamy do lodówki.
4.Pomidory zjadamy w ciągu 2 tygodni.
Więcej przepisów Tosi i Śliwki znajdziecie na blogu >>>
evita0007
zbysiowa
edytaha
zufikowo