Bloger Tygodnia - KochamyTo!

  • 4

Dzisiaj w cyklu Bloger Tygodnia na nasze pytania odpowiada Kacper Tyczyński, autor bloga KochamyTo i fanpage'u Polacy kochają dobre jedzenie!

         
ocena: 5/5 głosów: 5
Bloger Tygodnia - KochamyTo!

W cyklu Bloger Tygodnia doceniamy kulinarnych blogerów - mniej i bardziej znanych. Jeżeli chcielibyście znaleźć się w rubryce piszcie na redakcyjną skrzynkę - redakcja.ludzie.gotujmy.pl Czekamy też na sugestie kogo chcielibyście zobaczyć wśród Gwiazd w Kuchni.

Co więcej - każda blogerka (lub bloger) wyróżniona kiedykolwiek w tej rubryce dostanie też 500 wirtuali nagrody!

Dzisiaj na nasze pytania odpowiada Kacper Tyczyński, autor bloga KochamyTo!, który możecie odwiedzić pod adresem kochamtyto.blogspot.com Kacper prowadzi także fanpage Polacy kochają dobre jedzenie!

Na gotujmy możecie go znać pod nickiem k.tyczynski

Gotuję i bloguję bo...

Bo jestem za brzydki na vlogi. A tak poważnie, to blogowaniem zająłem się niedawno, ale widzę, że jest to bardzo przyjemne zajęcie. Zwłaszcza, że kuchnia jest miejscem, gdzie cały stres i hasały otaczającego nas świata nie mają wstępu. W kuchni zacząłem buszować mając zaledwie 8-9 lat. Najpierw pomagałem w najprostszych rzeczach, na przykład podawaniem mąki. Potem sam wyrabiałem ciasto, mieszałem różne składniki, zacząłem smażyć i piec. Już wtedy postanowiłem, że zostanę kucharzem, więc nie miałem problemu z wybraniem szkoły. Teraz moim największym marzeniem jest otworzenie małej restauracji, z małym menu i fajnym klimatem, w której co jakiś czas organizowałbym wspólne gotowanie z gośćmi.

          

Najbardziej niedoceniony kuchenny gadżet

Żyjemy w takich czasach, kiedy każdą czynność w kuchni mogą wykonać za nas roboty kuchenne i inne gadżety. Wystarczy wsypać składniki, nacisnąć guzik i zapomnieć. Według mnie wszyscy zapominają o własnych rękach, to one są niedocenione, bo przecież jedzenie wymaga kontaktu fizycznego, w tym cały jego urok. Inaczej staje się bezosobowe, brak w nim charakteru kucharza, który je przygotowuje, a raczej jego narzędzia. Ja uwielbiam sobie brudzić ręce jedzeniem! W kuchni do szczęścia wystarczą mi moje własne ręce, nóż, łyżka i rózga.

Skąd czerpiesz kulinarne pomysły?

Z najróżniejszych książek, starych zeszytów z przepisami, od rodziny i znajomych, a ostatnio również od innych blogerów. Ci ostatni są najciekawszym źródłem, ponieważ każdy ma swój własny styl. I tak jedna potrawa wygląda zupełnie inaczej na kilku blogach. Inspiracje – to jest właśnie najfajniejsza sprawa w gotowaniu. Lubię też „pożyczać” przepisy od rodziny i znajomych, mam wtedy gwarancję, że potrawy będą sprawdzone i pyszne.

Określ w jednym zdaniu swój styl gotowania

Smaczny i zaskakujący miszmasz.

Wymień swoje największe kulinarne sukcesy i porażki

Jestem z zawodu kucharzem i nie obca mi jest praca w kuchni. Największym sukcesem śmiało może być to, że byłem w zespole kucharzy gotujących dla Prezydentów krajów europejskich, którzy przyjechali do Polski w czasie wizyty Prezydenta USA Baracka Obamy. Do tej pory trzymam przepustkę na pamiątkę.

Największą porażka… Nie pamiętam, żebym miał jakąś wielką wpadkę. Owszem, zdarzało się, że coś przypaliłem albo rozlałem. Chociaż nie - raz zostawiłem na praktykach maszynę ubijającą śmietanę włączoną bez opieki i dziwnym trafem wciągnęła ona ścierkę w ubijaczkę. Wszystko zaczęło wirować i całe pomieszczenie były pokryte słodką warstwą bitej śmietany, śmiechu było co niemiara :)



Kulinarny idol

Nie wiem, czy mam jakiegoś konkretnego idola kulinarnego, ale jakbym miał wskazać kogoś konkretnego, kim chciałbym się inspirować i kogo chciałbym spotkać osobiście, to na pewno wymieniłbym Marco Pierre White’a. Już na początku swojej kariery wykształcił własny styl, którego się trzyma od lat, a jego gotowanie to sztuka. Każdy ruch i gest są dokładnie zaplanowane, nic nie pozostawia przypadkowi. Do tego rozumie smaki, jak mało kto. Może kiedyś uda mi się uścisnąć jego dłoń.

Czego nigdy nie weźmiesz do ust?

Postanowiłem sobie kiedyś, że mając okazję będę próbował wszystkiego. Lepiej mieć chwilę nieprzyjemny smak w ustach, niż żałować całe życie, że się czegoś nie spróbowało. No może oprócz psa.

Gdybym była potrawą byłbym...

Zdarza się, że jestem bardzo leniwy, to może plackiem albo naleśnikiem :)

Co lubisz robić, jak już nie gotujesz?

Gotuję tyle, ile się da, planuję różne potrawyi marzę o swojej restauracji, ale jak tego nie robię, to lubię poczytać książki fantasy, detektywistyczne no i oczywiście z kulinarną fabułą w tle. Bardzo mnie to odpręża. Do tego kubek zielonej herbaty i godziny mijają, jak minuty.

Który ze swoich przepisów chcesz polecić tym, którzy pierwszy raz odwiedzają Twojego bloga?

Polecam Smażoną pierś kurczaka na makaronie z dynią i granatem.



Na 2 porcje potrzebne będą:

- 1 pierś z kurczaka, pojedyncza,
- 1 szkl. dyni(kostka 1 cm),
- 1 szkl. Makaronu w kształcie kolanek,
- 200 ml białego wytrawnego wina,
- 0,5 małej czerwonej cebuli,
- 1 ząbek czosnku,
- świeży lubczyku,
- 1 łyżka masła,
- oliwa z oliwek,
- papryka ostra,
- czosnek granulowany,
- sól, pieprz.

Przygotowanie:

Cebulę kroimy w piórka, a czosnek przeciskamy przez praskę, albo kroimy w drobną kostkę. Podsmażamy na niewielkiej ilości oliwy. Wrzucamy pokrojoną w kostkę dynię i przesmażamy, wlewamy wino i dusimy pod przykryciem 8-10 minut. Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu, przekładamy go do dyni.

Filet kroimy na pół w poprzek i doprawiamy. Smażymy na maśle z oliwą z obu stron, zostawiamy na 3-4 minuty, żeby odpoczął. Kroimy w plastry i układamy na porcji makaronu. Całość posypujemy świeżym lubczykiem i pestkami granatu.

Więcej przepisów Kacpra znajdziecie na jego blogu lub na jego profilu na gotujmy k.tyczynski >>>