Jeśli szukacie dobrego przewodnika po kuchni bezmięsnej, koniecznie zajrzyjcie na bloga Vitogryzie.com, którego prowadzi Magda, miłośniczka kuchni roślinnej. Jej pasja tworzenia, gotowania i smakowania życia z pewnością się Wam udzieli, podobnie jak mnie!
Sądzicie, że kuchnia roślinna jest nudna i trudna? Przeczytajcie ten wywiad, a zmienicie zdanie! Poznacie nazwy ziół, o których być może pomyślelibyście w kategorii chwastów...
Wszystkie zdjęcia, które widzicie poniżej, pochodzą z tego inspirującego bloga. Koniecznie zobaczcie więcej apetycznych fotografii dań, które nie mają w sobie ani odrobiny mięsa.
Vito gryzie to blog, na którym nie znajdziemy przepisów na dania mięsne. Czy roślinna kuchnia jest trudniejsza?
Panuje takie przekonanie. Zapewniam jednak, że kuchnia roślinna nie jest ani trudna, ani droga, ani monotonna. Ponadto, pomimo wyłączenia produktów odzwierzęcych uchodzi za najbardziej urozmaicony sposób żywienia. Staram się to udowadniać z każdym publikowanym przepisem. Większość proponowanych przeze mnie dań nie wymaga żadnych kulinarnych umiejętności, wymyślnych składników i można je przygotować w czasie krótszym niż 30 minut.
Myślę, że do gotowania wystarczą odrobina wyobraźni i odwagi – nie bójmy się próbować nowych rzeczy. Do dyspozycji mamy całe mnóstwo blogów i książek o tematyce wegańskiej i wegetariańskiej.
To, jak skomplikowana będzie nasza kuchnia, zależy wyłącznie od nas samych. Osobiście widzę o ile bardziej urozmaicone stało się moje menu od czasu przejścia na dietę roślinną. Ile wspaniałych przepisów powstało i wciąż powstaje, ot tak po prostu, pod wpływem chwili i tego, co mam akurat w lodówce, spiżarce czy ogrodzie.
Powodem, dla którego zrezygnowałaś z jedzenia mięsa nie była moda na wegetarianizm. Stoczyłaś długą walkę o swoje zdrowie i o siebie. Czy masz poczucie, że ją wygrałaś?
Zdecydowanie tak! Przejście na dietę roślinną było najlepszą decyzją jaką podjęłam w życiu! Walka z rakiem nie jest łatwa, wie to każdy, kto miał styczność z tą paskudną chorobą. Mam za sobą najcięższe sześć lat mojego życia. Zaraz po zdiagnozowaniu nowotworu, cały proces przebiegł dość łatwo – operacja, chemioterapia i szybka poprawa. Ja sama nie dopuszczałam też do siebie myśli, że mogłoby być inaczej. Jednak gdy w niedługim czasie nastąpił nawrót wiedziałam, że same leki nie wystarczą, a ja nie jestem niezniszczalna. Zaczęłam interesować się i czytać o tym, jaki wpływ na polepszenie zdrowia może mieć dieta roślinna.
Kolejna chemio i radioterapia całkowicie spustoszyły mój organizm i doprowadziły do depresji. Ciężko jest myśleć pozytywnie i walczyć z chorobą, gdy tracimy sens życia - tracimy siły, bo sprowadza się ono jedynie do wizyt w szpitalu, często bolesnych badań i ciągłego czekania na wyniki.
Tym, co zwróciło moją uwagę po zmianie diety na roślinną był fakt, jak szybko poczułam się lepiej. Miałam więcej energii, lepiej spałam i byłam w stanie funkcjonować bez środków przeciwbólowych, a krótko po tym także antydepresantów. W ciągu roku guz, który przez długi czas był mniej więcej tej samej wielkości, wchłonął się całkowicie, a planowany zabieg usunięcia sporej części płuca okazał się niepotrzebny!
Dziś jest dobrze. Czuję się świetnie i nic we mnie nie rośnie – dokładam wszelkich starań, aby nie rosło! Ponadto choroba uświadomiła mi, że mamy tylko jedno życie. Trzeba się nim cieszyć i robić to, co kochamy!
Zawodowo zajmujesz się coachingiem dietetycznym. Co to znaczy?
Uczę, jak jeść lepiej i zdrowiej. Tylko i aż tyle.
To, co jemy, ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Odpowiednio zbilansowana dieta może zapobiegać oraz pomagać w leczeniu takich chorób jak cukrzyca typu II, nadciśnienie, zespół metaboliczny, choroby niedokrwienne serca czy nowotwory.
Na co dzień pomagam osobom chcącym zmienić nawyki żywieniowe. Niektórzy chcą poprawić swoje zdrowie, coraz większa grupa pragnie zmiany ze względów etycznych, są i tacy, którzy chcą zrzucić kilka kilogramów (sama poza kwestią zdrowotną i etyczną należę do tej grupy – był to efekt tony sterydów i depresji o której wspominałam wcześniej).
Większość osób nie wie od czego zacząć. Wielu obawia się też kosztów diety wegańskiej czy wegetariańskiej, monotonii, niedoborów.
Boją się, że będą zmuszeni żywić się wyłącznie sałatą.
Pokazuję im, jak stworzyć proste, zbilansowane, odżywcze i co najważniejsze smaczne dania kuchni roślinnej, bo przecież jedzenie musi być przyjemnością! Jak gotować ekonomicznie i nie marnować jedzenia. Jak mądrze planować zakupy spożywcze.
Rozmawiamy, układamy plany dietetyczne i strategie działania. Nie każdemu tak duża zmiana przychodzi łatwo. Wiele osób spotyka się też z dezaprobatą rodziny i otoczenia. Ludzie są bardzo wrażliwi na punkcie swojej diety, zwłaszcza, gdy kwestionuje się to, w co zawsze wierzyli. Uczymy się więc jak rozmawiać o tym z najbliższymi.
Czy rezygnacja z jedzenia mięsa jest - Twoim zdaniem - dobra dla każdego? Od czego zacząć: po prostu wyrzucić ze swojej diety mięso, a może odzwyczajać się od niego stopniowo?
Zdecydowanie tak! Dobrze zbilansowana dieta roślinna jest odpowiednia dla osób dorosłych, dzieci, kobiet w ciąży, karmiących matek i osób w podeszłym wieku. Jednak, tak jak każdą dietę, trzeba ją dobrać do indywidualnych potrzeb. Sama rezygnacja z produktów odzwierzęcych nie zapewni zdrowia i dobrego samopoczucia.
Pokutuje powszechny pogląd, że rezygnacja z mięsa i nabiału szkodzi i powoduje niedobory. To nieprawda - trzeba tylko wiedzieć, jak z takiej diety korzystać. Każda dieta, nie tylko roślinna, powinna być dostosowana do wzrostu, masy ciała, aktywności fizycznej i płci.
Odstawianie mięsa jest natomiast kwestią bardzo indywidualną. Często wymaga pracy i zajmuje trochę czasu. Są osoby, które decydują się na rezygnację z niego z dnia na dzień, jak było w moim przypadku, ale i takie, które wolą stopniowo wykluczać je ze swojego jadłospisu, jak na przykład mój partner.
Najważniejszym, pierwszym krokiem jest zrezygnowanie z produktów przetworzonych i przestawienie się na prawdziwe jedzenie – warzywa, owoce, rośliny strączkowe, kasze, ryż, nasiona, orzechy, pestki, zioła, pestki…
Dla wielu osób, to jest właśnie ten najtrudniejszy krok. W dobie gotowych dań, fast foodu, wszelkiego rodzaju „fixów”, ulepszaczy, sosów i zup w proszku, wielu zapomniało smak prawdziwego jedzenia.
Drugą, ważną kwestią jest spokojne podejście do całego procesu. Nie spinajmy się, nie wypominajmy sobie (i innym!) żywieniowych grzeszków. Zboczenie z toru i zjedzenie kawałka mięsa nie jest końcem świata. Ważne jest dążenie do celu. Wraz z wprowadzeniem zdrowych nawyków i zaobserwowaniu lepszego samopoczucia, mija też ochota na mięsne produkty.
Dania chętnie przyprawiasz ziołami, które można znaleźć na łące. Czy masz swoje ulubione?
Oczywiście! Są nimi bluszczyk kurdybanek i czosnek niedźwiedzi.
Bluszczyk rośnie dosłownie wszędzie. Poprawia trawienie i przemianę materii, wzmacnia odporność i jest pyszny! Można go dodawać do sałatek lub suszyć – znakomicie zastępuje śródziemnomorskie zioła.
Czosnek niedźwiedzi natomiast, to prawdziwy cud natury! Jest trochę trudniejszy do znalezienia, gdyż roślina ta jest objęta częściową ochroną (nie można zbierać czosnku w lasach). Warto jednak poszukać go na targach, popytać znajomych albo kupić sadzonkę i posadzić w ogrodzie. Czosnek niedźwiedzi jest dużo łagodniejszy w smaku od tradycyjnego czosnku, ale posiada wszystkie jego dobroczynne właściwości, z antynowotworowymi włącznie!
Zachęcam moich czytelników nie tylko do wprowadzenia większej ilości roślinnych produktów do swojej diety, lecz także do korzystania z tych (części) roślin, które zwykle są wyrzucane i niedoceniane. Warto wzbogacić kuchnię o chwasty i natki. Eksperymentować. Dodawać do sałatek, zup czy przyrządzać różnego rodzaju pesto. Zanim więc wyrzucisz natkę marchewki lub rzodkiewki zastanów się, czy nie możesz przygotować z niej czegoś pysznego. Ty zjesz smaczny obiad, a w kuchni nic się nie zmarnuje.
Co lubisz robić w wolnym czasie?
Wolnego czasu mam ostatnio coraz mniej, ale gdy tylko trafia się kilka takich dni, uciekam do Rzymu. Mam już zaplanowany październikowy wyjazd z siostrą i nie mogę się doczekać.
Uwielbiam wszystko, co ma do zaoferowania Wieczne Miasto. Najczęściej spaceruję całymi dniami, robiąc zdjęcia lub siadam z książką i kieliszkiem dobrego wina na jednym z placyków. Odpręża mnie zapach i hałas tego miasta. Zawsze interesowałam się architekturą i sztuką – Rzym jest dla mnie kwintesencją raju na ziemi!
Na co dzień czytam, jeżdżę rowerem, powróciłam też do jogi. Najchętniej spędzam czas z moim psem Vito oraz, co niektórym może wydać się dziwne, na sprzątaniu. Lubię otaczać się ładnymi rzeczami, a nieład i brud wyprowadzają mnie z równowagi - wierzę, że bezpośrednie otoczenie na ogromny wpływ na nasze życie. Nie jestem w stanie myśleć kreatywnie otaczając się bałaganem.
Magda podzieliła się z nami przepisem na sałatkę ze świeżymi szparagami. Zachęcamy do wypróbowania!
Składniki:
Sądzicie, że kuchnia roślinna jest nudna i trudna? Przeczytajcie ten wywiad, a zmienicie zdanie! Poznacie nazwy ziół, o których być może pomyślelibyście w kategorii chwastów...
Wszystkie zdjęcia, które widzicie poniżej, pochodzą z tego inspirującego bloga. Koniecznie zobaczcie więcej apetycznych fotografii dań, które nie mają w sobie ani odrobiny mięsa.
Vito gryzie to blog, na którym nie znajdziemy przepisów na dania mięsne. Czy roślinna kuchnia jest trudniejsza?
Panuje takie przekonanie. Zapewniam jednak, że kuchnia roślinna nie jest ani trudna, ani droga, ani monotonna. Ponadto, pomimo wyłączenia produktów odzwierzęcych uchodzi za najbardziej urozmaicony sposób żywienia. Staram się to udowadniać z każdym publikowanym przepisem. Większość proponowanych przeze mnie dań nie wymaga żadnych kulinarnych umiejętności, wymyślnych składników i można je przygotować w czasie krótszym niż 30 minut.
Myślę, że do gotowania wystarczą odrobina wyobraźni i odwagi – nie bójmy się próbować nowych rzeczy. Do dyspozycji mamy całe mnóstwo blogów i książek o tematyce wegańskiej i wegetariańskiej.
To, jak skomplikowana będzie nasza kuchnia, zależy wyłącznie od nas samych. Osobiście widzę o ile bardziej urozmaicone stało się moje menu od czasu przejścia na dietę roślinną. Ile wspaniałych przepisów powstało i wciąż powstaje, ot tak po prostu, pod wpływem chwili i tego, co mam akurat w lodówce, spiżarce czy ogrodzie.
Powodem, dla którego zrezygnowałaś z jedzenia mięsa nie była moda na wegetarianizm. Stoczyłaś długą walkę o swoje zdrowie i o siebie. Czy masz poczucie, że ją wygrałaś?
Zdecydowanie tak! Przejście na dietę roślinną było najlepszą decyzją jaką podjęłam w życiu! Walka z rakiem nie jest łatwa, wie to każdy, kto miał styczność z tą paskudną chorobą. Mam za sobą najcięższe sześć lat mojego życia. Zaraz po zdiagnozowaniu nowotworu, cały proces przebiegł dość łatwo – operacja, chemioterapia i szybka poprawa. Ja sama nie dopuszczałam też do siebie myśli, że mogłoby być inaczej. Jednak gdy w niedługim czasie nastąpił nawrót wiedziałam, że same leki nie wystarczą, a ja nie jestem niezniszczalna. Zaczęłam interesować się i czytać o tym, jaki wpływ na polepszenie zdrowia może mieć dieta roślinna.
Kolejna chemio i radioterapia całkowicie spustoszyły mój organizm i doprowadziły do depresji. Ciężko jest myśleć pozytywnie i walczyć z chorobą, gdy tracimy sens życia - tracimy siły, bo sprowadza się ono jedynie do wizyt w szpitalu, często bolesnych badań i ciągłego czekania na wyniki.
Tym, co zwróciło moją uwagę po zmianie diety na roślinną był fakt, jak szybko poczułam się lepiej. Miałam więcej energii, lepiej spałam i byłam w stanie funkcjonować bez środków przeciwbólowych, a krótko po tym także antydepresantów. W ciągu roku guz, który przez długi czas był mniej więcej tej samej wielkości, wchłonął się całkowicie, a planowany zabieg usunięcia sporej części płuca okazał się niepotrzebny!
Dziś jest dobrze. Czuję się świetnie i nic we mnie nie rośnie – dokładam wszelkich starań, aby nie rosło! Ponadto choroba uświadomiła mi, że mamy tylko jedno życie. Trzeba się nim cieszyć i robić to, co kochamy!
Zawodowo zajmujesz się coachingiem dietetycznym. Co to znaczy?
Uczę, jak jeść lepiej i zdrowiej. Tylko i aż tyle.
To, co jemy, ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Odpowiednio zbilansowana dieta może zapobiegać oraz pomagać w leczeniu takich chorób jak cukrzyca typu II, nadciśnienie, zespół metaboliczny, choroby niedokrwienne serca czy nowotwory.
Na co dzień pomagam osobom chcącym zmienić nawyki żywieniowe. Niektórzy chcą poprawić swoje zdrowie, coraz większa grupa pragnie zmiany ze względów etycznych, są i tacy, którzy chcą zrzucić kilka kilogramów (sama poza kwestią zdrowotną i etyczną należę do tej grupy – był to efekt tony sterydów i depresji o której wspominałam wcześniej).
Większość osób nie wie od czego zacząć. Wielu obawia się też kosztów diety wegańskiej czy wegetariańskiej, monotonii, niedoborów.
Boją się, że będą zmuszeni żywić się wyłącznie sałatą.
Pokazuję im, jak stworzyć proste, zbilansowane, odżywcze i co najważniejsze smaczne dania kuchni roślinnej, bo przecież jedzenie musi być przyjemnością! Jak gotować ekonomicznie i nie marnować jedzenia. Jak mądrze planować zakupy spożywcze.
Rozmawiamy, układamy plany dietetyczne i strategie działania. Nie każdemu tak duża zmiana przychodzi łatwo. Wiele osób spotyka się też z dezaprobatą rodziny i otoczenia. Ludzie są bardzo wrażliwi na punkcie swojej diety, zwłaszcza, gdy kwestionuje się to, w co zawsze wierzyli. Uczymy się więc jak rozmawiać o tym z najbliższymi.
Czy rezygnacja z jedzenia mięsa jest - Twoim zdaniem - dobra dla każdego? Od czego zacząć: po prostu wyrzucić ze swojej diety mięso, a może odzwyczajać się od niego stopniowo?
Zdecydowanie tak! Dobrze zbilansowana dieta roślinna jest odpowiednia dla osób dorosłych, dzieci, kobiet w ciąży, karmiących matek i osób w podeszłym wieku. Jednak, tak jak każdą dietę, trzeba ją dobrać do indywidualnych potrzeb. Sama rezygnacja z produktów odzwierzęcych nie zapewni zdrowia i dobrego samopoczucia.
Pokutuje powszechny pogląd, że rezygnacja z mięsa i nabiału szkodzi i powoduje niedobory. To nieprawda - trzeba tylko wiedzieć, jak z takiej diety korzystać. Każda dieta, nie tylko roślinna, powinna być dostosowana do wzrostu, masy ciała, aktywności fizycznej i płci.
Odstawianie mięsa jest natomiast kwestią bardzo indywidualną. Często wymaga pracy i zajmuje trochę czasu. Są osoby, które decydują się na rezygnację z niego z dnia na dzień, jak było w moim przypadku, ale i takie, które wolą stopniowo wykluczać je ze swojego jadłospisu, jak na przykład mój partner.
Najważniejszym, pierwszym krokiem jest zrezygnowanie z produktów przetworzonych i przestawienie się na prawdziwe jedzenie – warzywa, owoce, rośliny strączkowe, kasze, ryż, nasiona, orzechy, pestki, zioła, pestki…
Dla wielu osób, to jest właśnie ten najtrudniejszy krok. W dobie gotowych dań, fast foodu, wszelkiego rodzaju „fixów”, ulepszaczy, sosów i zup w proszku, wielu zapomniało smak prawdziwego jedzenia.
Drugą, ważną kwestią jest spokojne podejście do całego procesu. Nie spinajmy się, nie wypominajmy sobie (i innym!) żywieniowych grzeszków. Zboczenie z toru i zjedzenie kawałka mięsa nie jest końcem świata. Ważne jest dążenie do celu. Wraz z wprowadzeniem zdrowych nawyków i zaobserwowaniu lepszego samopoczucia, mija też ochota na mięsne produkty.
Dania chętnie przyprawiasz ziołami, które można znaleźć na łące. Czy masz swoje ulubione?
Oczywiście! Są nimi bluszczyk kurdybanek i czosnek niedźwiedzi.
Bluszczyk rośnie dosłownie wszędzie. Poprawia trawienie i przemianę materii, wzmacnia odporność i jest pyszny! Można go dodawać do sałatek lub suszyć – znakomicie zastępuje śródziemnomorskie zioła.
Czosnek niedźwiedzi natomiast, to prawdziwy cud natury! Jest trochę trudniejszy do znalezienia, gdyż roślina ta jest objęta częściową ochroną (nie można zbierać czosnku w lasach). Warto jednak poszukać go na targach, popytać znajomych albo kupić sadzonkę i posadzić w ogrodzie. Czosnek niedźwiedzi jest dużo łagodniejszy w smaku od tradycyjnego czosnku, ale posiada wszystkie jego dobroczynne właściwości, z antynowotworowymi włącznie!
Zachęcam moich czytelników nie tylko do wprowadzenia większej ilości roślinnych produktów do swojej diety, lecz także do korzystania z tych (części) roślin, które zwykle są wyrzucane i niedoceniane. Warto wzbogacić kuchnię o chwasty i natki. Eksperymentować. Dodawać do sałatek, zup czy przyrządzać różnego rodzaju pesto. Zanim więc wyrzucisz natkę marchewki lub rzodkiewki zastanów się, czy nie możesz przygotować z niej czegoś pysznego. Ty zjesz smaczny obiad, a w kuchni nic się nie zmarnuje.
Co lubisz robić w wolnym czasie?
Wolnego czasu mam ostatnio coraz mniej, ale gdy tylko trafia się kilka takich dni, uciekam do Rzymu. Mam już zaplanowany październikowy wyjazd z siostrą i nie mogę się doczekać.
Uwielbiam wszystko, co ma do zaoferowania Wieczne Miasto. Najczęściej spaceruję całymi dniami, robiąc zdjęcia lub siadam z książką i kieliszkiem dobrego wina na jednym z placyków. Odpręża mnie zapach i hałas tego miasta. Zawsze interesowałam się architekturą i sztuką – Rzym jest dla mnie kwintesencją raju na ziemi!
Na co dzień czytam, jeżdżę rowerem, powróciłam też do jogi. Najchętniej spędzam czas z moim psem Vito oraz, co niektórym może wydać się dziwne, na sprzątaniu. Lubię otaczać się ładnymi rzeczami, a nieład i brud wyprowadzają mnie z równowagi - wierzę, że bezpośrednie otoczenie na ogromny wpływ na nasze życie. Nie jestem w stanie myśleć kreatywnie otaczając się bałaganem.
Magda podzieliła się z nami przepisem na sałatkę ze świeżymi szparagami. Zachęcamy do wypróbowania!
Sałatka ze szparagami, fasolą i podagrycznikiem
Składniki:
- pęczek zielonych szparagów
- 1 nieduży ogórek
- 1 awokado
- 1 kalarepa
- 1 szklanka ugotowanej białej fasoli
- 25 migdałów
- 2 duże garście podagrycznika
- 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
- 1 łyżeczka musztardy gruboziarnistej
- sok z połowy cytryny
- 1 łyżka oliwy z oliwek extra vergine
- szczypta pieprzy cayenne
- sól i pieprz do smaku
- Szparagi umyj i usuń zdrewniałe końcówki. Pokrój na kilkucentymetrowe kawałki i ugotuj na parze lub w lekko osolonej wodzie przez 5 minut. Odcedź i odstaw do ostygnięcia.
- Na suchej patelni upraż migdały, posiekaj je drobno.
- Fasolę przełóż do miski, dodaj umyty podagrycznik, awokado pokrojone w kostkę, plastry kalarepy i ogórka. Dodaj szparagi i posiekane drobno migdały.
- W oddzielnej miseczce wymieszaj składniki na dressing. Polej nim sałatkę.
SylaUla
Sierra Papa
cherry
Konia z rzędem temu, kto znał wcześniej podagrycznik :D
misia5
Ja znam podagrycznik :) Jest go u nas tyle, że oszaleć można. Za nic się go pozbyć nie można. Czyżbym wygrałam konia z rzędem :) Kiedy go dostanę?
misia5
cherry
Eee... koń się nie zmieścił, ale rząd wysłany paczkomatem. Uwaga podczas otwierania skrzynki ;)