Prawnik z pasją do gotowania. Nie będzie w tym krzty kokieterii, jeśli powiem, że nawet gdyby Szymon przedstawił przepis na parówki z wody, z pewnością pokazałby je w taki sposób, że każdemu ciekłaby ślinka na ich widok.
Moim zdaniem blog jest tak przemyślany i dopracowany pod każdym względem, że w pierwszym rzucie ciężko było mi uwierzyć, że za tym wszystkim, od A do Z stoi jedna osoba.
Wspaniałe przepisy, piękne zdjęcia, szata graficzna a nawet czcionka - wszystko tworzy spójną całość. Wyczucie smaku i estetyki - nie tylko w kwestii zamieszczanych wpisów - a to wszystko możecie znaleźć pod adresem www.simoncooks.pl.
Samo "zajrzyjcie koniecznie, polecam", to zdecydowanie za mało! Ze swojej strony życzę Szymonowi wielu sukcesów związanych z jego pasją a Was serdecznie zapraszam do przeczytania wywiadu i śledzenia jego kulinarnych poczynań - sądzę, że usłyszymy o nim jeszcze nie raz!
Pierwszy rzut oka na Twojego bloga robi wrażenie - wygląda profesjonalnie, dopracowany w najdrobniejszym szczególe, estetyczny. Czy od A do Z prowadzisz go sam, czy pomaga Ci jakaś „niewidzialna” ręka?
Danie najlepiej prezentuje się na białej porcelanie – bez zbędnych ozdobników – to był mój punkt wyjścia tworząc stronę. Starałem się aby blog był przejrzysty a prezentowane w nim przepisy wyglądały zachęcająco. Bo „jemy także oczami”.
Bloga prowadzę osobiście od pomysłu, sporządzanie potraw, dekorację, zdjęcia po umieszczenie przepisu na stronie www.simoncooks.pl.
W przepiękny sposób prezentujesz swoje przepisy, niezależnie od tego czy jest to deser czy zupa. Mi wpadł w oko sernik Mohito. Powiedz, czy to Twój autorski przepis? Wiele takich znajduje się na Twoim blogu?
Jest wiele wspaniałych blogów kulinarnych, staram się jednym dorównać od innych odróżnić. Zdjęcia mają zachęcać odwiedzających, którzy szukają inspiracji kulinarnych. Często sięgam do rodzinnych przepisów – z których czerpię inspirację nadając im nowe życie – łącząc tradycję z nowoczesnością.
Większość przepisów to moje autorskie przepisy, jednak sięgam także po inspiracje z książek kulinarnych i innych blogów. Sernik Mohito (Shreka) to mój autorski przepis – przygotowałem go z myślą o lekkim orzeźwiającym i letnim deserze. Ze względu na to, że sernik ma lemonkowo-zieloną galaretkę nazwałem go sernikiem shreka – chcąc zachęcić dzieciaki do jego zjedzenia.
Czy gotowanie jest „jedynie” pasją, sposobem na kreatywne wyrażanie siebie czy zawodowo również jesteś związany z kulinariami, łącząc przy tym przyjemne z pożytecznym?
Z wykształcenia jestem prawnikiem - mam pracę, jednak pasja kulinarna także wygrała. Początkowo gotowałem dla siebie i rodziny, potem dla przyjaciół i ich znajomych. Wiele osób mówiło mi o założeniu bloga – początkowo się tylko uśmiechałem – ale z biegiem czasu uznałem, że to świetny pomysł. Tym bardziej, że uwielbiam rozpieszczać podniebienia – łącząc przyjemne z pożytecznym.
Można znaleźć Cię na Facebooku, Instagramie, do tego blog i pewnie mnóstwo innych zajęć i zobowiązań - jak dajesz radę to wszystko ogarniać? Nie masz czasem dość tego gotowania?
To prawda, Facebook, instagram, blog i praca. Znajdzie się czas także na spotkania z rodziną, przyjaciółmi czy siłownię lub basen. Ważna jest dobra organizacja czasu. Mam cel i lubię to co robię. Wszystko można tak ułożyć i zorganizować aby znaleźć czas - w końcu to pasja. Oczywiście czasami odpoczywam od gotowania czy pieczenia – wtedy rozpieszczają mnie inni.
Przez portale społecznościowe chcę dotrzeć do osób, którzy szukają prostych, sprawdzonych, zdrowych i szybkich dań a także wykwintnych potraw. Na moim blogu każdy znajdzie coś dla siebie od potraw bezglutenowych, lekkich, tradycyjnych po słodko obłędne desery.
Widziałam Twój „występ” w jednym z programów śniadaniowych. Czy masz jeszcze jakieś doświadczenia związane z telewizją? A może brałeś udział w jakimś programie kulinarnym?
Tak – byłem zaproszony do kuchni Dzień Dobry TVN w której przygotowywałem babeczki, bułeczki i inne słodkości. Było to duże wyróżnienie – tym bardziej, że był to ostatni odcinek przed sezonem wakacyjnym. Byłem także uczestnikiem programu Ugotowani gdzie gotowałem dla Wrocławian. Niesamowita przygoda i duże wyzwanie – tym bardziej, że oceniają mnie inni.
Największe przedsięwzięcie kulinarne w jakim miałeś okazję brać udział to…?
Każde przedsięwzięcie w którym biorę udział jest dla mnie tak samo ważne. Do każdego tak samo się przygotowuję. Nie ma znaczenia czy jest to program telewizyjny, warsztaty kulinarne lub pokaz czy szkolenie. Zawsze staram się najlepiej jak potrafię podchodzić do tematu, tym bardziej, że wielokrotnie zostaję obdarzony dużym zaufaniem.
Wróćmy do Twoich kulinarnych początków - skąd zamiłowanie do gotowania? Kto był Twoim pierwszym autorytetem, kto wprowadzał Cię w tajniki przygotowywania potraw, deserów? Kiedy poczułeś, że to jest TO?
Początek mojej przygody kulinarnej zaczął się od jajka – a dokładnie jajecznicy mojej babci. Do dziś pamiętam jej smak – a przyjaciele uwielbiają moją jajecznicę. Gotowałem odkąd pamiętam. Wychowałem się na kuchni mojej Prababci i Babć – to od nich czerpałem inspiracje. Posiadam notes kulinarny z 1966 r. z przepisami rodzinnymi przechodzącymi z pokolenia na pokolenie.
Często do niego wracam, a tradycyjnym potrawom nadaję nowy smak i wygląd. Będąc ciekawym nowych smaków często łączę smaki różnych kuchni świata. Nie zawsze efekt końcowy jest dla mnie zadowalający, ale na tym chyba polega kreatywne gotowanie… Cały czas trzeba szukać smaku doskonałego.
Gdybyś miał okazję spędzić jeden dzień ze znanym szefem kuchni, autorytetem w tej dziedzinie - kogo byś wybrał i czego chciałbyś nauczyć się od tej osoby?
To bardzo ciężkie pytanie. Na świecie jest wielu wspaniałych kucharzy Gordon Ramsay, Paula Deen, Alain Ducasse czy Nigella Lawson. Każdy z nich ma ogromny warsztat i ogromne doświadczenie - spędzenie z nimi kilka godzin byłoby dla mnie spełnieniem marzeń.
Jednak … wybrałbym wiejską gospodynię – bo jest prawdziwa, a przepisy mają swoją historię. Mamy wspaniałą kuchnię polską np. śląską czy niedocenioną kuchnię kresów wschodnich. Jest w czym wybierać i szukać inspiracji.
W jakiej dziedzinie czujesz się najlepiej? Zupy, mięsa, makarony a może ciasta? Nie mogę przy okazji nie zapytać, co prywatnie najbardziej lubisz jeść? Od czego najtrudniej Cię „odciągnąć”?
Wychowałem się na zupach, przepysznych potrawkach mięsnych czy aromatycznych ciastach. Uwielbiam makarony i włoskie jedzenie. Jednak gdybym miał wybierać dziedzinę w której najlepiej się czuję to byłyby to słodkości. Uwielbiam piec ciasta i torty na różne okazje czy okoliczności.
Zawsze każdy jest w czymś dobry a w czymś nie – jednak ciągle stawiam na własny rozwój – uczę się przy każdej okazji. Doświadczenie czyni mistrza. Moim kulinarnym narkotykiem jest czekolada w każdej postaci. Nie mogę wielokrotnie się jej oprzeć – przez co staram się prowadzić aktywny tryb życia.
Co prywatnie jem? Dobre pytanie - najlepiej będzie odwiedzić mojego bloga gdzie znajdziecie smaczne, zdrowe i kolorowe potrawy oraz desery (które oprócz najbliższych czy sąsiadów - zjadam osobiście).
Gdybyś mógł spędzić jeden dzień w kuchni z dowolnie wybraną przez siebie osobą, kogo byś wybrał i dlaczego? Co byście razem przygotowali?
Moja przygoda zaczęła się od jajecznicy mojej Babci Bogusi - i gdyby była szansa spędzenia jednego dnia w kuchni - wybrałbym właśnie Babcię. Kiedy gotowaliśmy razem zawsze było pełno śmiechu i świetnej zabawy i myślę, że i tym razem tak by było. Chciałbym wrócić do smaku placków z zsiadłego mleka z konfiturą agrestową - pieczonych na starym piecu chlebowym (który mieliśmy w domu).
Ich smak bardzo często chodzi mi po głowie. Pamiętam jak Babcia uczyła mnie robić tort makowy z jabłkami - czy przepyszne ciasto "Jojo z Gliwic" którego historia sięga jeszcze sprzed 1966 r. - ale może o cieście "Jojo z Gliwic" dowiecie się więcej odwiedzając regularnie www.simoncooks.pl.
Tarta czekoladowa
Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że uwielbiam słodkości – dlatego dla fanów gotujmy.pl wybrałem mocno czekoladową tarte z owocami (bez pieczenia). Tarta jest prosta w wykonaniu, i jestem pewien, że zaspokoi niejedno podniebienie.
Składniki:
- opakowanie ciasteczek czekoladowych z masą waniliową (typu Oreo)
- opakowanie ciasteczek czekoladowych (typy Łakotki)
- 200 g czekolady deserowej
- pół kotki masła
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki cukru
- 2-3 łyżki wody
- 200 ml śmietanki kremówki
Ciasteczka czekoladowe kruszymy na mniejsze części i blendujemy na pył. Można także ciasteczka pokruszyć – jednak zajmuje to trochę czasu.
Dodajemy roztopioną czekoladę i wszystko razem mieszamy na gładką masę. Formę na tartę o średnicy 24-26 cm smarujemy masłem i obkładamy gotową masą czekoladową.
Wodę, cukier oraz kakao zagotowujemy. Stopniowo dodajemy śmietanę kremówkę. Mieszamy – masa delikatnie zgęstnieje. Dodajemy masło i kawałki czekolady – dobrze mieszamy. Gotowy krem czekoladowy wylewamy na czekoladową tarte i wkładamy do lodówki. Kiedy krem czekoladowy zastygnie układamy owoce np. maliny, borówki czy truskawki lub inne owoce.
Jeżeli nie macie czasu i chcecie zrobić deser jeszcze szybciej – możecie przygotować budyń czekoladowy. Pamiętajcie tylko aby budyń przestudzić przed wlaniem na tartę. Tartę wkładamy do lodówki na mniej więcej godzinę. Przed podaniem wyciągamy na 15 minut.
Smacznego!
Magdalena88
niezły kąsek
Pobitegarybarbary
Zosia KochaKoty