Kiedy kupimy za dużo żółtego sera i nie chcemy aby się zmarnował, możemy go bez problemu zamrozić. Warto pamiętać, że ser powinniśmy mrozić w całym kawałku. Sery twarde możemy zamrozić na 3-4 miesiące, ale sery pełnotłuste możemy przymrozić tylko na 14 dni.
Jeżeli mamy ser żółty, który pokrojony jest w plasterki musimy zdawać sobie sprawę z tego, że taki ser nie nadaje się do mrożenia. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty: po prostu będzie się kruszył. Jeżeli chcemy zamrozić ser miękki, dojrzały musimy wiedzieć, że można go zamrozić na siedem miesięcy.
Jeżeli zamrażamy ser żółty musimy wiedzieć, że straci on na wyglądzie. Jeżeli wyjmiemy ser z zamrażarki i zauważymy, że strasznie obsechł (a może się tak zdarzyć) wtedy należy namoczyć go na około godzinę w mleku. Po tym zabiegu powinien odzyskać świeżość.
Bardzo ważne jest, żeby wybrać taki ser żółty, który jest najzdrowszy i najlepszy. Dlatego bardzo istotną kwestią jest to, na co zwracać uwagę przy zakupie sera, tj. odróżnić ser żółty od wyrobu seropodobnego.
Podobnie jak w przypadku wędlin czy mięs w serach znajdują się substancje, które w ogóle nie powinny się w nim znaleźć - głównie mowa o olejach roślinnych czy białku sojowym. Szczególnie, jeśli taki produkt uznajemy za zdrowy.
Jeżeli kupimy ser i przeczytamy na opakowaniu, że jest w nim białko sojowe, musimy wiedzieć, jakie w tej kwestii są postanowienia Unii Europejskiej. Czyli: według przepisów Unii nazwą "ser" powinny być nazywane wyłącznie te produkty, które nie zawierają białek sojowych - w serze mogą znajdować się jedynie tłuszcze zwierzęce, a nie białko roślinne.
Dlatego należy bardzo dokładnie czytać etykiety. Jeżeli nie ma na nich wyraźnej nazwy ser, mamy podstawy do tego, by sądzić, że nie jest to prawdziwy ser, a jedynie wyrób seropodobny.
Producenci serów często stosują różne techniki, by nie powiedzieć wprost, że ich produkt jest wyrobem seropodobnym. Wtedy na opakowaniu takiego sera może być napisane: "Królewski", nie podając nazwy "ser" bezpośrednio. Warto uważać na takie etykiety. Jeśli nie jesteśmy pewni, możemy przeczytać skład danego sera i wtedy wiemy już dokładnie, co to za wyrób.
Aby kupić ser, który jest naprawdę zdrowy i nie zawiera chemii, zmuszeni jesteśmy do czytania i analizowania składu tych produktów. Co nie powinno się znaleźć w składzie żółtego sera? Na pewno, jeżeli zobaczysz, że jednym ze składników jest lecytyna sojowa bądź olej palmowy (olej palmowy, który znajduje się także w innych produktach, szkodzi zdrowiu człowieka, także jeśli natrafimy na niego na etykiecie innego produktu, lepiej go nie kupować). Regulator kwasowości również powinien wzbudzić nasze obawy.
Ser żółty, który jest prawdziwy i dobry, powinien mieć intensywny żółty kolor. Jeśli zaś tak nie jest, a ser jest blady i gumowaty, niestety zapewne jest to wyrób seropodobny.
Sery bez konserwantów i sztucznych dodatków powinny składać się z mleka, soli, podpuszczki oraz bakterii kwasu mlekowego.
Jeżeli kupujesz ser, zwracaj uwagę na jego cenę. Jeśli kosztuje on około 20-25 zł oznacza to, że jest to ser "dobry". Do wyprodukowania kilograma sera potrzeba dwanaście litrów mleka. Dlatego, jeśli cena sera jest poniżej dwudziestu złotych, możemy twierdzić, że jest to wyrób seropodobny.
Problem może pojawić się na przykład wtedy, kiedy nie mamy dostępu do etykiety i nie możemy przeczytać, co wchodzi w skład danego sera. Wtedy najlepiej jest dokładnie mu się przyjrzeć. Wyroby, które są seropodobne, kruszą się, poza tym są twarde. Ser, który jest dobry powinien zostawić tłusty ślad, kiedy weźmiemy go w dłoń.
Najlepiej kupować ser w kawałku niż ser w plasterkach. Ten pierwszy dłużej trzyma świeżość, ma też lepsze warunki do tego, by go zamrozić. Dobrym zakupem jest też ser, który można kupić w kawałku na wagę. Sery krojone w plasterki trzeba skonsumować znacznie szybciej niż te, które kupimy w tej pierwszej wersji.
milenazajac
niezły kąsek