Staramy się jeść zdrowo, ograniczamy spożywanie soli, bo jest niezdrowa, chemii, bo jest niezdrowa, cukru, bo jest niezdrowy, itd. W zamian kupujemy zdrowe warzywa, owoce, pełnoziarniste pieczywo, jemy jogurty bez dodatku tłuszczu. Ale czy rzeczywiście te produkty, które spożywamy są zdrowsze od tych, z których rezygnujemy?
Na opakowaniach umieszczana jest także informacja, w jakim procencie dany produkt zaspokaja dzienne zalecane spożycie danego składnika odżywczego. Jest to wartość przybliżona, podawana dla kobiet, gdyż ich zapotrzebowanie jest mniejsze od mężczyzn.
Czytanie etykiet to uświadomienie sobie czym tak naprawdę zapełniamy brzuchy swoje i naszych bliskich. Serki homogenizowane, nawet te z niską zawartością tłuszczu, mają w swoim składzie ogromne ilości cukru. Przykładem jest jogurt pitny jednej z wiodących marek, którego zawartość tłuszczu może i wynosi 0%, ale ilość cukru w 100ml to aż 15g.
Niektórzy producenci wręcz kpią z nas, konsumentów, nazywając swoje produkty zdrowymi. Dla zobrazowania powyższego przykładu, szklanka coli zawiera 10g cukru. Dla naszego organizmu taka dawka cukru to za dużo. Nie dajmy się zwieść także innym produktom, szczególnie tym, które podajemy dzieciom.
Smakowe wody, płatki śniadaniowe, serki, to istne bomby kaloryczne, dlatego że zawierają w swoim składzie ogromne ilości cukru. Pomimo dodatku witamin, nadal daleko im do zdrowych i pełnowartościowych produktów. Pamiętajmy także, że cukier jest źródłem energii, a po takich dawkach, nawet dzieci będą miały problem z jej spożytkowaniem.
msewka
Wędlin także nie kupuję.Wybrałam mniejsze zło i sól peklową.Robię wędliny w szynkowarach. Są o niebo lepsze i aż tyle chemii nie zawierają. Bo nie wiem też do końca czy ktoś nieuczciwy nie naszprycował czymś mięsa,by np. było go więcej czy szybko się nie psuło. Ale wszystkiego sprawdzić nie jestem w stanie.