WWF przygotowała poradnik, który pomaga wybrać do jedzenia te ryby, których gatunki nie są zagrożone wyginięciem. Na tzw. zielonej liście znalazły się: dorsz bałtycki, flądra, karp, łosoś (pochodzący z Pacyfiku), makrela, okoń europejski, omułek jadalny, plamiak, szczupak, szprot. Warto zwrócić uwagę, że jest to tylko 10 gatunków!
O wiele liczniej prezentowane grupy to: żółta - tych ryb lepiej nie spożywać, ale ich sytuacja nie jest jeszcze bardzo zagrożona i czerwona - tej grupy należy się bezwzględnie wystrzegać, bo grozi jej zupełne wyginięcie w najbliższym okresie, jeśli ryby do niej zakwalifikowane nie zostaną natychmiast zostawione w spokoju do czasu, aż ich liczba pozwoli na zakwalifikowanie do grupy zielonej.
Grupa żółta reprezentowana jest przez: dorsza baltyckiego, gładzicę, halibuta mniejszego, homara norweskiego, kraba, krewetkę północną, łososia hodowlanego, mintaja, pstrąga tęczowego, sandacza, sieję (sielawę), śledzia, tuńczyki (poza błękitnopłetwym), turbota i pangę.
Najważniejszymi gatunkami są jednak te, których już niedługo może zabraknąć w ekosystemie. Ryby z grupy czerwonej, których liczba wskazuje na niedługie wyginięcie, to: halibut atlantycki, homar (prócz norweskiego), karmazyn, krewetki tropikalne, łosoś bałtycki, rekiny i płaszczki, sola, tuńczyk błekitnopłetwy oraz węgorz.
Niewiadomego statusu pozostaje panga, która zostanie dopisana do którejś kategorii, gdy wietnamscy hodowcy tego gatunku dotrzymają słowa danego w 2010 roku i poprawią jakość jej hodowli. Wtedy dopiero możliwe będzie wpisanie jej na którąś z list, dziś określana jest jako przynależna do grupy żółtej.
Pozytywnym akcentem przy okazji tej akcji jest fakt, że na zbadanej grupie Polakow aż 79 procent z nas uważa, że ryby stawiane na stół powinny pochodzić tylko z niezagrożonych wyginięciem gatunków, ale niestety tylko 5 procent przyznało, że wykorzystuje to przekonanie w trakcie robienia zakupów.
Nawet, jeśli zapomnimy o tym, która ryba została zakwalifikowana do danego koloru, to najłatwiej będzie sprawdzić taką informację na opakowaniu - jeśli znajdziesz symbol MSC, to oznacza on, że ten gatunek nie jest przełowiony i swobodnie można go włożyć do koszyka.
O wiele liczniej prezentowane grupy to: żółta - tych ryb lepiej nie spożywać, ale ich sytuacja nie jest jeszcze bardzo zagrożona i czerwona - tej grupy należy się bezwzględnie wystrzegać, bo grozi jej zupełne wyginięcie w najbliższym okresie, jeśli ryby do niej zakwalifikowane nie zostaną natychmiast zostawione w spokoju do czasu, aż ich liczba pozwoli na zakwalifikowanie do grupy zielonej.
Grupa żółta reprezentowana jest przez: dorsza baltyckiego, gładzicę, halibuta mniejszego, homara norweskiego, kraba, krewetkę północną, łososia hodowlanego, mintaja, pstrąga tęczowego, sandacza, sieję (sielawę), śledzia, tuńczyki (poza błękitnopłetwym), turbota i pangę.
Najważniejszymi gatunkami są jednak te, których już niedługo może zabraknąć w ekosystemie. Ryby z grupy czerwonej, których liczba wskazuje na niedługie wyginięcie, to: halibut atlantycki, homar (prócz norweskiego), karmazyn, krewetki tropikalne, łosoś bałtycki, rekiny i płaszczki, sola, tuńczyk błekitnopłetwy oraz węgorz.
Niewiadomego statusu pozostaje panga, która zostanie dopisana do którejś kategorii, gdy wietnamscy hodowcy tego gatunku dotrzymają słowa danego w 2010 roku i poprawią jakość jej hodowli. Wtedy dopiero możliwe będzie wpisanie jej na którąś z list, dziś określana jest jako przynależna do grupy żółtej.
Pozytywnym akcentem przy okazji tej akcji jest fakt, że na zbadanej grupie Polakow aż 79 procent z nas uważa, że ryby stawiane na stół powinny pochodzić tylko z niezagrożonych wyginięciem gatunków, ale niestety tylko 5 procent przyznało, że wykorzystuje to przekonanie w trakcie robienia zakupów.
Nawet, jeśli zapomnimy o tym, która ryba została zakwalifikowana do danego koloru, to najłatwiej będzie sprawdzić taką informację na opakowaniu - jeśli znajdziesz symbol MSC, to oznacza on, że ten gatunek nie jest przełowiony i swobodnie można go włożyć do koszyka.
PaniMISIOWA
PaniMISIOWA
PaniMISIOWA
http://www.poradnikrybny.wwf.pl/wp-content/files_mf/malabroszura.pdf
Gość
To jesc czy nie jesc??Oto jest pytanie
gosia.r
sprawa wygląda tak,że ten z zielonej listy najczęściej wystepuje w Polskich sklepach, pochodzi ze stada wschodniego, natomiast ten z żółtej - ze stada zachodniego, najlepiej sugerować się symbolem MSC przy wyborze ryb :)
Babciagramolka
Co do ceny Halibuta - ja kupuję systematycznie steki z Halibuta po 38 zł - nawet jest smaczniejszy w tej formie - a jak by co to zawsze można wyfiletować - zawsze taniej niż gotowe filety .
arunia
w 100% się zgadzam :)