Jako małe dziecko, kiedy to mama się pytała, co ma zrobić na obiad, odpowiedź była zawsze ta sama: mielonego z ziemniakami i buraczkami! Smak tego obiadu pamiętam do dziś i rzeczywiście długo mi zeszło, zanim doszłam do takiej wprawy, jak moja mama. Dziś, kiedy sama jestem mamą, robię kotlety mielone nawet kilka razy w tygodniu. Oczywiście za każdym razem w innej odsłonie. Najważniejsze bowiem dla moich dzieci jest fakt, by zachować formę. Oto kilka moich propozycji:
Kotleciki drobiowe z kaszą jaglaną: Kurczak i indyk u mnie w domu raczej podawane są okazjonalnie i najczęściej podaję je w postaci kotlecików lub pulpetów. Ten rodzaj mięsa, niestety, wywołuje najwięcej alergii o czym najlepiej wie moje dziecko. Kasza jaglana bardzo dobrze komponuje się z drobiem (innym idealnym dodatkiem jest pietruszka). Taki posiłek to bogate źródło białka i mikroelementów.
Kotlety mielone z liśćmi rzodkiewki i miętą: Liście rzodkiewki najczęściej, choć zupełnie niepotrzebnie, lądują w koszu. Szkoda, bo są naprawdę cennym źródłem błonnika, witamin i innych wartości odżywczych. Szczególnie w sezonie letnim taki dodatek do zwykłych mielonych to zupełnie nowa wersja tych tradycyjnych. Mięta nadaje świeżości i pasuje idealnie do liści rzodkwi.
Jak widać, wystarczy pomysł, składniki i mielony o nowym smaku gotowy!
Zobacz przepis na rewelacyjne mielone! >>>