Amelia od kuchni
Oglądając „Paryskie gotowanie z Rachel Khoo” ma się wrażenie, że odwiedzamy bohaterkę słynnego francuskiego filmu „Amelia”. Kiedy Rachel gotuje w swojej małej kuchni w niewielkim mieszkaniu (które jeszcze do niedawna służyło jako restauracja na dwie osoby) na skromnej dwupalnikowej kuchence, trudno uwierzyć jak na tej powierzchni zmieścił się i kamerzysta.
Rachel w swoim gotowaniu idzie pod prąd innym kulinarnym show, w których przyrządy kuchenne przypominają sprzęt kosmiczny – korzysta z garnków widocznie nadgryzionych zębem czasu. Jej menu to głównie domowa kuchnia francuska, często klasyczne francuskie przepisy zmienia w taki sposób, aby każdy mógł je przyrządzić. Nie są to potrawy dla maszterszefów godne laurów i gwiazdek, ale proste w większości i smaczne jedzenie.
Zwyczajna niezwyczajna?
Mama Rachel, kiedy dowiedziała się, że jej córka będzie miała swój program kulinarny spytała zaskoczona: „Ale kto by chciał ciebie oglądać? Jesteś zupełnie zwyczajna!”
Nie można odmówić trochę racji mamie Rachel – kulinarne programy są w większości prowadzone przez kucharzy z ustaloną renomą, będących szefami kuchni swoich restauracji. Tak jest w przypadku Gordona Ramsay, Jamiego Olivera czy nawet Magdy Gessler – nie kucharki, ale restauratorki. Jak w tym towarzystwie znalazła się Rachel Khoo?
Ta zwykła dziewczyna z Anglii ma niezwykłe korzenie – jej ojciec jest Chińczykiem, mama – Austriaczką, a spotkali się w Croydon w Anglii, gdzie trochę później Rachel się urodziła. Khoo dorastała w międzykulturowym domu, w którym jedzenie odgrywało wielką rolę. Kiedy Rachel zadecydowała, że chce poświęcić się karierze kulinarnej wyprowadziła się do Paryża, gdzie chciała się nauczyć przyrządzania francuskich wypieków.
W Paryżu ukończyła Le Cordon Bleu, słynną szkołę kulinarną, w której uczyła się również Julia Child (a także młoda jurorka polskiego Masterchefa – Anna Starmach) i postanowiła otworzyć mini restaurację w swoim domu. Szybko zdobyła dużą popularność, a rezerwacje znikały w ciągu 20 sekund. Na fali popularności napisała dwie książki po francusku, a następnie wysyłając samemu maile do brytyjskich wydawców, podbiła rynek brytyjski.
Sekret jej sukcesu tkwi właśnie w normalności – ci, którzy mają powoli dość rozbuchanego ego Gordona czy Gessler chętnie oglądają jak urocza Brytyjka w swoim malutkim mieszkaniu gotuje proste potrawy i pokazuje nam kawałek swojego Paryża.
Niedawno Rachel wydała swoją nową książką - na warsztat wzięła tym razem całą Francję.
Oglądając „Paryskie gotowanie z Rachel Khoo” ma się wrażenie, że odwiedzamy bohaterkę słynnego francuskiego filmu „Amelia”. Kiedy Rachel gotuje w swojej małej kuchni w niewielkim mieszkaniu (które jeszcze do niedawna służyło jako restauracja na dwie osoby) na skromnej dwupalnikowej kuchence, trudno uwierzyć jak na tej powierzchni zmieścił się i kamerzysta.
Rachel w swoim gotowaniu idzie pod prąd innym kulinarnym show, w których przyrządy kuchenne przypominają sprzęt kosmiczny – korzysta z garnków widocznie nadgryzionych zębem czasu. Jej menu to głównie domowa kuchnia francuska, często klasyczne francuskie przepisy zmienia w taki sposób, aby każdy mógł je przyrządzić. Nie są to potrawy dla maszterszefów godne laurów i gwiazdek, ale proste w większości i smaczne jedzenie.
Zwyczajna niezwyczajna?
Mama Rachel, kiedy dowiedziała się, że jej córka będzie miała swój program kulinarny spytała zaskoczona: „Ale kto by chciał ciebie oglądać? Jesteś zupełnie zwyczajna!”
Nie można odmówić trochę racji mamie Rachel – kulinarne programy są w większości prowadzone przez kucharzy z ustaloną renomą, będących szefami kuchni swoich restauracji. Tak jest w przypadku Gordona Ramsay, Jamiego Olivera czy nawet Magdy Gessler – nie kucharki, ale restauratorki. Jak w tym towarzystwie znalazła się Rachel Khoo?
Ta zwykła dziewczyna z Anglii ma niezwykłe korzenie – jej ojciec jest Chińczykiem, mama – Austriaczką, a spotkali się w Croydon w Anglii, gdzie trochę później Rachel się urodziła. Khoo dorastała w międzykulturowym domu, w którym jedzenie odgrywało wielką rolę. Kiedy Rachel zadecydowała, że chce poświęcić się karierze kulinarnej wyprowadziła się do Paryża, gdzie chciała się nauczyć przyrządzania francuskich wypieków.
W Paryżu ukończyła Le Cordon Bleu, słynną szkołę kulinarną, w której uczyła się również Julia Child (a także młoda jurorka polskiego Masterchefa – Anna Starmach) i postanowiła otworzyć mini restaurację w swoim domu. Szybko zdobyła dużą popularność, a rezerwacje znikały w ciągu 20 sekund. Na fali popularności napisała dwie książki po francusku, a następnie wysyłając samemu maile do brytyjskich wydawców, podbiła rynek brytyjski.
Sekret jej sukcesu tkwi właśnie w normalności – ci, którzy mają powoli dość rozbuchanego ego Gordona czy Gessler chętnie oglądają jak urocza Brytyjka w swoim malutkim mieszkaniu gotuje proste potrawy i pokazuje nam kawałek swojego Paryża.
Niedawno Rachel wydała swoją nową książką - na warsztat wzięła tym razem całą Francję.