Dziwne święto
La Tomatina jest świętem obchodzonym w Buñol, w południowej Hiszpanii. Bitwa na pomidory odbywa się tam co roku, w ostatnią środę sierpnia. Jest główną atrakcją trwającej cały tydzień fiesty. Podczas Tomatiny wszyscy uczestnicy szaleńczo miotają pomidorową amunicją, czyniąc wokół istną rzekę pomidorowego sosu. Jedyną restrykcyjnie przestrzeganą regułą jest używanie tylko pomidorów (rozgniatanych dłonią tuż przed rzutem), jako amunicji. Dla bezpieczeństwa uczestników nie wolno wnosić żadnych butelek. W tym roku La Tomatina odbędzie się 28 sierpnia.
Tradycja pomidorowego amoku sięga 1944 roku. La Tomatina ma dość prozaiczne korzenie. Okazuje się bowiem, że wielkie święto jest efektem kłótni sąsiadów. Polaryzacja stanowisk rozjuszonych panów przeszła od wymiany zdań do wymiany… pomidorów w locie.
Guerra Roja
Guerra Roja, czyli czerwona wojna, każdego roku przyciąga 30 tysięcy ludzi. Na tę wyjątkową okazję sznur obładowanych ciężarówek przywozi do Buñol aż 130 ton pomidorów! W ostatnich latach znacznie wzrósł prestiż wojny pomidorowej. A to wszystko za sprawą lokalnej i zagranicznej prasie oraz biurom podróży, które reklamują La Tomatinę jako doskonałą atrakcję turystyczną.
W miasteczku nie ma żadnego hotelu, dlatego na pomidorowy poligon koniecznie trzeba przybyć wcześniej i zabrać ubranie na zmianę. Idealnym rozwiązaniem jest jednak nie wkładać na siebie zbyt wiele. Nie ma co liczyć na możliwość biernego uczestnictwa w Guerra Roja. W czasie jej trwania nie ma osoby, której balowanie uszłoby to na sucho. Dlatego kamery telewizyjne i domy na ten dzień okryte są szczelnie folią. Kres pomidorowemu szaleństwu kładzie straż pożarna, która wielkimi strugami wody zmywa efekty pomidorowej zabawy.
W Polsce też już doczekaliśmy się swojskiej odmiany La Tomatiny zwanej po prostu Pomidorówą. Zbyt prozaicznie? Czyli z nawiązaniem do hiszpańskiej tradycji! A propos tradycji - lubisz hiszpańską kuchnię? Poniżej mamy dla Ciebie kilka propozycji potraw z pomidorami, z hiszpańską nutą właśnie!
Paella -przepis oryginalny
Mandagilias czyli klopsy po Hiszpańsku
Gaspacho
La Tomatina jest świętem obchodzonym w Buñol, w południowej Hiszpanii. Bitwa na pomidory odbywa się tam co roku, w ostatnią środę sierpnia. Jest główną atrakcją trwającej cały tydzień fiesty. Podczas Tomatiny wszyscy uczestnicy szaleńczo miotają pomidorową amunicją, czyniąc wokół istną rzekę pomidorowego sosu. Jedyną restrykcyjnie przestrzeganą regułą jest używanie tylko pomidorów (rozgniatanych dłonią tuż przed rzutem), jako amunicji. Dla bezpieczeństwa uczestników nie wolno wnosić żadnych butelek. W tym roku La Tomatina odbędzie się 28 sierpnia.
Tradycja pomidorowego amoku sięga 1944 roku. La Tomatina ma dość prozaiczne korzenie. Okazuje się bowiem, że wielkie święto jest efektem kłótni sąsiadów. Polaryzacja stanowisk rozjuszonych panów przeszła od wymiany zdań do wymiany… pomidorów w locie.
Guerra Roja
Guerra Roja, czyli czerwona wojna, każdego roku przyciąga 30 tysięcy ludzi. Na tę wyjątkową okazję sznur obładowanych ciężarówek przywozi do Buñol aż 130 ton pomidorów! W ostatnich latach znacznie wzrósł prestiż wojny pomidorowej. A to wszystko za sprawą lokalnej i zagranicznej prasie oraz biurom podróży, które reklamują La Tomatinę jako doskonałą atrakcję turystyczną.
W miasteczku nie ma żadnego hotelu, dlatego na pomidorowy poligon koniecznie trzeba przybyć wcześniej i zabrać ubranie na zmianę. Idealnym rozwiązaniem jest jednak nie wkładać na siebie zbyt wiele. Nie ma co liczyć na możliwość biernego uczestnictwa w Guerra Roja. W czasie jej trwania nie ma osoby, której balowanie uszłoby to na sucho. Dlatego kamery telewizyjne i domy na ten dzień okryte są szczelnie folią. Kres pomidorowemu szaleństwu kładzie straż pożarna, która wielkimi strugami wody zmywa efekty pomidorowej zabawy.
W Polsce też już doczekaliśmy się swojskiej odmiany La Tomatiny zwanej po prostu Pomidorówą. Zbyt prozaicznie? Czyli z nawiązaniem do hiszpańskiej tradycji! A propos tradycji - lubisz hiszpańską kuchnię? Poniżej mamy dla Ciebie kilka propozycji potraw z pomidorami, z hiszpańską nutą właśnie!
Paella -przepis oryginalny
Mandagilias czyli klopsy po Hiszpańsku
Gaspacho