Narodowy skarb czy "paskudztwo do wulkanu"?
Vegemite powstała w 1923 roku. Jej recepturę opracował dr Cyril Callister. Na zlecenie Freda Walkera, chciał on by na rynku pojawił się produkt, który zawiera dużą ilość wszelkich witamin, przede wszystkim witaminy B. Jak wiadomo, najwięcej witaminy B mają warzywa. Tak oto dr Callister opracował pastę na bazie drożdży z dodatkiem warzyw i przypraw.
Vegemite - słowo - pochodzi od dwóch różnych, w ogóle ze sobą niepowiązanych wyrazów, vedgies (warzywa) i dynamite – czyli dynamit. Nazwa zwraca uwagę na warzywa, które są jednym z podstawowych źródeł witamin i jej specyficzny wręcz „wybuchowy” smak.
Początkowo, w pierwszej połowie XX wieku, pasta Vegemite walczyła z angielską pastą Mermit o swoich miłośników. Walka skończyła się sukcesem, rodowici Australijczycy, którzy od dziecka smakują drożdżową pastę są jej największymi wielbicielami, co więcej, co niektórzy są od niej uzależnieni. Turyści często w swoich wspomnieniach mówią: „jadłem to paskudztwo”. „Vegemite, australijskie paskudztwo dla każdego” albo "vegemite to druga rzecz która potrafi powstrzymać Supermena (oprócz kryptonitu), zapakuj to w ołowiany pojemnik i wyrzuć do najbliższego wulkanu!"
Konsystencja
Ekstrakt z drożdży ma gęstą, kleistą konsystencję. Kolorem przypomina czekoladę. Trzeba uważać by nie dać się zwieść pozorom. Kolor i konsystencja mogą sugerować słodki smak. Jednak gdy ktoś się złapie na ten niewinny wygląd przeżyje nie lada rozczarowanie. Połączenie warzyw i przypraw nadają vegemite słony, niepowtarzalny smak oraz charakterystyczny zapach. Niektórzy turyści twierdzą, że smak przypomina kostkę rosołową abo przyprawę maggi.
Jak to jeść?
Pasta sprzedawana jest w różnej wielkości słoikach albo tubkach, w związku z tym każdy może dostać tyle ile potrzebuje. Ten oryginalny specjał stosuje się jako smarowidło. Smakosze twierdzą, że najlepiej smakuje cienka (bardzo wręcz cienka!) warstwa na przypieczonym toście. Według niektórych smak vegemite idealnie komponuje się z serem cheddar, dla równowagi na taki tost warto też położyć listek sałaty.
Można też ją dodać do zup i sosów wedle gustu. Vegemite sprawi, że sosy lub zupy nabiorą niepowtarzalnego smaku, aromatu a także koloru.
Vegemite można też wykorzystać imprezowo - niewielka ilość położona na słonym krakersie pozwoli cieszyć się prostą i szybką przekąską towarzyską.
Ciekawostki o paście Vegemite
Spożywanie pasty Vegemite dietetycy polecają kobietom w ciąży, dzieciom, osobom, które pracują fizycznie. Po ten przysmak powinni sięgać Ci którym zależy na zdrowiu, sile i energii, ponieważ ma wiele witamin, jest wegetariański, nie zawiera cukru, sztucznych składników, jednym słowem jest w 100% naturalny.
Vegemite jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli kultury Australijskiej a na pewno jednym najważniejszym elementem kuchni australijskiej, dlatego też słoiczki tego przysmaku mają swoje miejsce w Muzeum Narodowym w Canberze.
Śmiało, każdy może spróbować produktu z wyglądu przypominającego nutellę, a tak zaskakującego w smaku. Nie trzeba jechać do Australii, można go dostać w Polsce, tylko trzeba dobrze poszukać - największe szanse będziemy mieli w sklepach z zagraniczną żywnością.
Vegemite powstała w 1923 roku. Jej recepturę opracował dr Cyril Callister. Na zlecenie Freda Walkera, chciał on by na rynku pojawił się produkt, który zawiera dużą ilość wszelkich witamin, przede wszystkim witaminy B. Jak wiadomo, najwięcej witaminy B mają warzywa. Tak oto dr Callister opracował pastę na bazie drożdży z dodatkiem warzyw i przypraw.
Vegemite - słowo - pochodzi od dwóch różnych, w ogóle ze sobą niepowiązanych wyrazów, vedgies (warzywa) i dynamite – czyli dynamit. Nazwa zwraca uwagę na warzywa, które są jednym z podstawowych źródeł witamin i jej specyficzny wręcz „wybuchowy” smak.
Początkowo, w pierwszej połowie XX wieku, pasta Vegemite walczyła z angielską pastą Mermit o swoich miłośników. Walka skończyła się sukcesem, rodowici Australijczycy, którzy od dziecka smakują drożdżową pastę są jej największymi wielbicielami, co więcej, co niektórzy są od niej uzależnieni. Turyści często w swoich wspomnieniach mówią: „jadłem to paskudztwo”. „Vegemite, australijskie paskudztwo dla każdego” albo "vegemite to druga rzecz która potrafi powstrzymać Supermena (oprócz kryptonitu), zapakuj to w ołowiany pojemnik i wyrzuć do najbliższego wulkanu!"
Konsystencja
Ekstrakt z drożdży ma gęstą, kleistą konsystencję. Kolorem przypomina czekoladę. Trzeba uważać by nie dać się zwieść pozorom. Kolor i konsystencja mogą sugerować słodki smak. Jednak gdy ktoś się złapie na ten niewinny wygląd przeżyje nie lada rozczarowanie. Połączenie warzyw i przypraw nadają vegemite słony, niepowtarzalny smak oraz charakterystyczny zapach. Niektórzy turyści twierdzą, że smak przypomina kostkę rosołową abo przyprawę maggi.
Jak to jeść?
Pasta sprzedawana jest w różnej wielkości słoikach albo tubkach, w związku z tym każdy może dostać tyle ile potrzebuje. Ten oryginalny specjał stosuje się jako smarowidło. Smakosze twierdzą, że najlepiej smakuje cienka (bardzo wręcz cienka!) warstwa na przypieczonym toście. Według niektórych smak vegemite idealnie komponuje się z serem cheddar, dla równowagi na taki tost warto też położyć listek sałaty.
Można też ją dodać do zup i sosów wedle gustu. Vegemite sprawi, że sosy lub zupy nabiorą niepowtarzalnego smaku, aromatu a także koloru.
Vegemite można też wykorzystać imprezowo - niewielka ilość położona na słonym krakersie pozwoli cieszyć się prostą i szybką przekąską towarzyską.
Ciekawostki o paście Vegemite
Spożywanie pasty Vegemite dietetycy polecają kobietom w ciąży, dzieciom, osobom, które pracują fizycznie. Po ten przysmak powinni sięgać Ci którym zależy na zdrowiu, sile i energii, ponieważ ma wiele witamin, jest wegetariański, nie zawiera cukru, sztucznych składników, jednym słowem jest w 100% naturalny.
Vegemite jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli kultury Australijskiej a na pewno jednym najważniejszym elementem kuchni australijskiej, dlatego też słoiczki tego przysmaku mają swoje miejsce w Muzeum Narodowym w Canberze.
Śmiało, każdy może spróbować produktu z wyglądu przypominającego nutellę, a tak zaskakującego w smaku. Nie trzeba jechać do Australii, można go dostać w Polsce, tylko trzeba dobrze poszukać - największe szanse będziemy mieli w sklepach z zagraniczną żywnością.