Doskonale wie, jak ważny jest wygląd deseru, dlatego robi prawdziwie mistrzowskie zdjęcia! Wolne chwile najchętniej spędza... w kuchni, starając się wygospodarować więcej czasu dla bliskich.
Marcin Sosnowski, autor bloga Kraina Sosny to cukiernik z pasją, której nie sposób nie zauważyć już podczas pierwszej wizyty na blogu: finezyjnie udekorowane torty, gładkie musy, które "je się oczami", artystyczne ujęcia tego, co za chwilę zniknie z patery.
Pierwszym źródłem jego kulinarnych inspiracji był stary zeszyt z przepisami, przechowywany w domu od pokoleń. Dziś Marcinowi zdecydowanie nie brakuje ani umiejętności, ani pomysłów - swoim czytelnikom prezentuje nowatorskie rozwiązania w dziedzinie cukiernictwa i pokazuje, że słodkości dają radość nie tylko gościom.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z cukiernikiem Marcinem Sosnowskim!
Przeglądając Twojego bloga ma się wrażenie, że pierwsze skrzypce grają zdjęcia. Czy to prawda? Jak dużo czasu poświęcasz na sfotografowanie gotowego deseru?
Zgadza się. Uważam, że dobre zdjęcia to podstawa dobrego bloga, zwłaszcza kulinarnego/cukierniczego. To właśnie fotografie przyciągają najwięcej czytelników. Są swoistym wabikiem. To tak jak z dobrze podanym daniem. Wiadomo, że w pierwszej kolejności jemy oczami. Dopiero później, zachęceni odpowiednią estetyką podania, przekonujemy się co kryje się w środku. Oczywiście smak jest równie istotny. W końcu konsumowanie ma być rzeczą przyjemną. Ale to wygląd dania ma największy wpływ na to czy zdecydujemy się je zjeść.
Połową sukcesu dobrego zdjęcia jest przede wszystkim staranne wykonanie i odpowiednie wykończenie, dekoracja słodyczy. Kiedy mam już gotowy produkt, który będę fotografować, wystarczy dobrać odpowiednie dodatki, ustawić światło i znaleźć kilka trafionych kadrów. Brzmi łatwo, prawda? Jednak początkowo zrobienie dobrych zdjęć zajmowało mi dużo czasu. Potrafiłem spędzić pół dnia na dobieraniu tła, dodatków, talerzy czy innych gadżetów do stylizacji. Przez lata praktyki nauczyłem się operować światłem, dobierać elementy stylizacji oraz posługiwać się kolorystyką. Dlatego dziś o wiele łatwiej i szybciej przychodzi mi fotografowanie moich deserów.
Ponadto mój styl fotografowania wyewoluował do bardzo prostej, wręcz minimalistycznej stylizacji deserów. Oczywiście wiąże się to z brakiem czasu, ale również z ogólną estetyką wypieków, które zmierzają w kierunku nowoczesnego cukiernictwa. Sam przekonałem się, że mniej znaczy więcej. Czasami wystarczy gładkie tło, talerz i łopatka deserowa, aby stworzyć dobre zdjęcie, w którym główną rolę odgrywa konkretne ciasto. Tak aby dodatki nie przyćmiły bohatera zdjęcia.
Mówiąc o fotografowaniu deserów, muszę wspomnieć o tym, że mimo sesji zdjęciowych od pewnego czasu nagrywam również krótkie video tutoriale z przygotowania ciast. Zawsze uważałem, że przekazując czytelnikom przepisy - oprócz wersji tekstowej istotny jest też zapis wideo. Czasami łatwiej i szybciej jest coś zobaczyć niż wytłumaczyć słowami. Nagrywanie wideo planowałem już od dawna, jednak zawsze wydawało mi się, że to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie pochłaniające dużo czasu. Jak się okazało całkiem przypadkiem, nie jest to aż tak trudne.
Zobacz też: przepisy na torty
Czy cukiernictwem zajmujesz się także zawodowo?
Tak. Od ponad dwóch lat pracuję zawodowo jako cukiernik. Kiedy byłem tylko blogerem, praca w tym zawodzie była jednym z moich największych marzeń a następnie celem, który chciałem osiągnąć. Ciężka praca i nieustanne doskonalenie własnych umiejętności, a jednocześnie pasja, jaką darzę cukiernictwo pomogło mi w z realizowaniu tego celu.
Jaki deser jest twoim ulubionym? Czy pamiętasz swój pierwszy wypiek, który oczarował innych?
Trudno mi jednoznacznie powiedzieć jakie ciasto czy deser należy do moich ulubionych. Łatwiej byłoby mi wymienić desery, których nie lubię bo jest ich naprawdę niewiele. Do ciastek, za którymi nie przepadam należą mi.in. magdalenki. Nie widzę powodu, dla którego inni się nimi zajadają. Są bardzo przeciętne, suche, mało atrakcyjne, a ich struktura jednolita. Natomiast ciasta jakie mógłbym jeść niemal każdego dnia (jeśli możliwe byłoby przy tym niemartwienie się o dodatkowe kilogramy) to: torty bezowe ze świeżymi owocami, ciasta czekoladowe m.in. ciastko Opera, o francuskim rodowodzie, które brałem ostatnio na warsztat i niemal wszystkie wypieki z ciasta francuskiego. Jest tego naprawdę wiele.
A myśląc o deserze, który oczarował moich bliskich, muszę wspomnieć o roladzie bezowej z malinami, która do dziś robi wrażenie na wszystkich, którzy jej spróbują. Wbrew pozorom jest to bardzo prosty deser, który nie wymaga specjalnych umiejętności cukierniczych ani dużego nakładu pracy. Dodatkowo roladę bezową przygotowuje się zaledwie z pięciu składników. Mogę się założyć, że polubią ją nawet ci, którym tradycyjna beza nie chce przejść przez gardło.
Gdzie szukasz inspiracji? Czy w kuchni masz swoich pomocników, czy wszystko od A do Z robisz sam?
Pierwszym źródłem cukierniczych inspiracji był dla mnie domowy przepiśnik z recepturami mojej babci i mamy oraz książki kulinarne z domowej biblioteczki. Kiedy założyłem bloga zacząłem poznawać inne platformy i blogi kulinarne z naszego polskiego „wirtualnego podwórka”, gdzie znajdowałem ciekawe receptury. Obecnie to właśnie Internet jest głównym miejscem, z którego czerpię pomysły na nowe desery. Wirtualna sieć jest pełna przepisów i można czerpać z niej jak ze studni bez dna.
Ponadto Internet ma tę przewagę nad książkami, że jest ciągle aktualny, natomiast literatura kulinarna w formie książkowej szybko się starzeje. Książka wydana dwa czy trzy lata temu dziś wydaje się być dziełem z dawno minionej epoki. W ostatnich latach dosyć mocno śledzę zagraniczne blogi cukiernicze, zwłaszcza francuskie. Są one pełne nowatorskich rozwiązań i świeżego powiewu w cukiernictwie. Blogerzy nieustannie podążają za najnowszymi trendami kulinarnymi i mogą dotrzeć do bardzo szerokiego grona odbiorców. To właśnie internetowi kucharze i cukiernicy najszybciej podchwytują nowinki i rozpowszechniają panujące tendencje żywieniowe. Stąd tak popularne diety jak wegańska, paleo czy bezglutenowa.
Jeśli chodzi o pracę zawodową to oczywiście jestem częścią zespołu cukierników. Natomiast tworząc ciasta według moich autorskich receptur, czy też odtwarzając czyjeś, robię wszystko sam. Krainasosny.pl to miejsce, w którym publikuję unikalne materiały w pełni wykonane przeze mnie, dlatego nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł przemycić do moich deserów swoje przysłowiowe trzy grosze. To ja decyduję o każdym aspekcie przepisu, technikach cukierniczych, stylizacji oraz fotografowaniu ciast. To miejsce, gdzie nie muszę słuchać nikogo i wszystko jest wyłącznie moją wizją.
Co - poza słodkościami - lubisz robić w wolnym czasie?
Jeśli rzeczywiście mam chwilę wolnego czasu, czyli między pracą, a prowadzeniem bloga, co nie jest wcale takie łatwe i zajmuje dużą część mojego życia, to najczęściej spędzam go z najbliższymi. Mimo wszystko wolne chwile spędzam często „przy garach”, bo dzielenie się i karmienie innych sprawia mi największą satysfakcję. Ponadto zajmuję się również fotografią kulinarną. Trochę hobbistycznie, trochę zarobkowo. To kolejna dziedzina, która wypełnia mój czas.
Czy zechciałbyś podzielić się z nami jednym ze swoich przepisów?
Chciałbym podzielić się z czytelnikami Gotujmy.pl przepisem na roladę bezową.
Do przygotowania kremu potrzebujemy:
Do przygotowania bezy potrzebujemy:
Bezę wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez ok. 10 -15 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 140ºC i pieczemy kolejne 10-15 minut. Po tym czasie ciastko wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
Wystudzony blat bezowy przykrywamy drugim arkuszem papieru i odwracamy spodem do góry, usuwamy papier, na którym była pieczona beza. Wierzch bezowego blatu pokrywamy równomiernie schłodzonym kremem, a na wierzchu układamy świeże maliny. Ciasto zwijamy w roladę lekko dociskając, tak aby dobrze się skleiła. Całość zawijamy w papier do pieczenia i schładzamy w lodówce przez co najmniej godzinę. Przed podaniem dekorujemy świeżymi malinami i listkiem mięty.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z bloga Kraina Sosny.
Marcin Sosnowski, autor bloga Kraina Sosny to cukiernik z pasją, której nie sposób nie zauważyć już podczas pierwszej wizyty na blogu: finezyjnie udekorowane torty, gładkie musy, które "je się oczami", artystyczne ujęcia tego, co za chwilę zniknie z patery.
Pierwszym źródłem jego kulinarnych inspiracji był stary zeszyt z przepisami, przechowywany w domu od pokoleń. Dziś Marcinowi zdecydowanie nie brakuje ani umiejętności, ani pomysłów - swoim czytelnikom prezentuje nowatorskie rozwiązania w dziedzinie cukiernictwa i pokazuje, że słodkości dają radość nie tylko gościom.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z cukiernikiem Marcinem Sosnowskim!
Przeglądając Twojego bloga ma się wrażenie, że pierwsze skrzypce grają zdjęcia. Czy to prawda? Jak dużo czasu poświęcasz na sfotografowanie gotowego deseru?
Zgadza się. Uważam, że dobre zdjęcia to podstawa dobrego bloga, zwłaszcza kulinarnego/cukierniczego. To właśnie fotografie przyciągają najwięcej czytelników. Są swoistym wabikiem. To tak jak z dobrze podanym daniem. Wiadomo, że w pierwszej kolejności jemy oczami. Dopiero później, zachęceni odpowiednią estetyką podania, przekonujemy się co kryje się w środku. Oczywiście smak jest równie istotny. W końcu konsumowanie ma być rzeczą przyjemną. Ale to wygląd dania ma największy wpływ na to czy zdecydujemy się je zjeść.
Połową sukcesu dobrego zdjęcia jest przede wszystkim staranne wykonanie i odpowiednie wykończenie, dekoracja słodyczy. Kiedy mam już gotowy produkt, który będę fotografować, wystarczy dobrać odpowiednie dodatki, ustawić światło i znaleźć kilka trafionych kadrów. Brzmi łatwo, prawda? Jednak początkowo zrobienie dobrych zdjęć zajmowało mi dużo czasu. Potrafiłem spędzić pół dnia na dobieraniu tła, dodatków, talerzy czy innych gadżetów do stylizacji. Przez lata praktyki nauczyłem się operować światłem, dobierać elementy stylizacji oraz posługiwać się kolorystyką. Dlatego dziś o wiele łatwiej i szybciej przychodzi mi fotografowanie moich deserów.
Ponadto mój styl fotografowania wyewoluował do bardzo prostej, wręcz minimalistycznej stylizacji deserów. Oczywiście wiąże się to z brakiem czasu, ale również z ogólną estetyką wypieków, które zmierzają w kierunku nowoczesnego cukiernictwa. Sam przekonałem się, że mniej znaczy więcej. Czasami wystarczy gładkie tło, talerz i łopatka deserowa, aby stworzyć dobre zdjęcie, w którym główną rolę odgrywa konkretne ciasto. Tak aby dodatki nie przyćmiły bohatera zdjęcia.
Mówiąc o fotografowaniu deserów, muszę wspomnieć o tym, że mimo sesji zdjęciowych od pewnego czasu nagrywam również krótkie video tutoriale z przygotowania ciast. Zawsze uważałem, że przekazując czytelnikom przepisy - oprócz wersji tekstowej istotny jest też zapis wideo. Czasami łatwiej i szybciej jest coś zobaczyć niż wytłumaczyć słowami. Nagrywanie wideo planowałem już od dawna, jednak zawsze wydawało mi się, że to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie pochłaniające dużo czasu. Jak się okazało całkiem przypadkiem, nie jest to aż tak trudne.
Zobacz też: przepisy na torty
Czy cukiernictwem zajmujesz się także zawodowo?
Tak. Od ponad dwóch lat pracuję zawodowo jako cukiernik. Kiedy byłem tylko blogerem, praca w tym zawodzie była jednym z moich największych marzeń a następnie celem, który chciałem osiągnąć. Ciężka praca i nieustanne doskonalenie własnych umiejętności, a jednocześnie pasja, jaką darzę cukiernictwo pomogło mi w z realizowaniu tego celu.
Jaki deser jest twoim ulubionym? Czy pamiętasz swój pierwszy wypiek, który oczarował innych?
Trudno mi jednoznacznie powiedzieć jakie ciasto czy deser należy do moich ulubionych. Łatwiej byłoby mi wymienić desery, których nie lubię bo jest ich naprawdę niewiele. Do ciastek, za którymi nie przepadam należą mi.in. magdalenki. Nie widzę powodu, dla którego inni się nimi zajadają. Są bardzo przeciętne, suche, mało atrakcyjne, a ich struktura jednolita. Natomiast ciasta jakie mógłbym jeść niemal każdego dnia (jeśli możliwe byłoby przy tym niemartwienie się o dodatkowe kilogramy) to: torty bezowe ze świeżymi owocami, ciasta czekoladowe m.in. ciastko Opera, o francuskim rodowodzie, które brałem ostatnio na warsztat i niemal wszystkie wypieki z ciasta francuskiego. Jest tego naprawdę wiele.
A myśląc o deserze, który oczarował moich bliskich, muszę wspomnieć o roladzie bezowej z malinami, która do dziś robi wrażenie na wszystkich, którzy jej spróbują. Wbrew pozorom jest to bardzo prosty deser, który nie wymaga specjalnych umiejętności cukierniczych ani dużego nakładu pracy. Dodatkowo roladę bezową przygotowuje się zaledwie z pięciu składników. Mogę się założyć, że polubią ją nawet ci, którym tradycyjna beza nie chce przejść przez gardło.
Gdzie szukasz inspiracji? Czy w kuchni masz swoich pomocników, czy wszystko od A do Z robisz sam?
Pierwszym źródłem cukierniczych inspiracji był dla mnie domowy przepiśnik z recepturami mojej babci i mamy oraz książki kulinarne z domowej biblioteczki. Kiedy założyłem bloga zacząłem poznawać inne platformy i blogi kulinarne z naszego polskiego „wirtualnego podwórka”, gdzie znajdowałem ciekawe receptury. Obecnie to właśnie Internet jest głównym miejscem, z którego czerpię pomysły na nowe desery. Wirtualna sieć jest pełna przepisów i można czerpać z niej jak ze studni bez dna.
Ponadto Internet ma tę przewagę nad książkami, że jest ciągle aktualny, natomiast literatura kulinarna w formie książkowej szybko się starzeje. Książka wydana dwa czy trzy lata temu dziś wydaje się być dziełem z dawno minionej epoki. W ostatnich latach dosyć mocno śledzę zagraniczne blogi cukiernicze, zwłaszcza francuskie. Są one pełne nowatorskich rozwiązań i świeżego powiewu w cukiernictwie. Blogerzy nieustannie podążają za najnowszymi trendami kulinarnymi i mogą dotrzeć do bardzo szerokiego grona odbiorców. To właśnie internetowi kucharze i cukiernicy najszybciej podchwytują nowinki i rozpowszechniają panujące tendencje żywieniowe. Stąd tak popularne diety jak wegańska, paleo czy bezglutenowa.
Jeśli chodzi o pracę zawodową to oczywiście jestem częścią zespołu cukierników. Natomiast tworząc ciasta według moich autorskich receptur, czy też odtwarzając czyjeś, robię wszystko sam. Krainasosny.pl to miejsce, w którym publikuję unikalne materiały w pełni wykonane przeze mnie, dlatego nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł przemycić do moich deserów swoje przysłowiowe trzy grosze. To ja decyduję o każdym aspekcie przepisu, technikach cukierniczych, stylizacji oraz fotografowaniu ciast. To miejsce, gdzie nie muszę słuchać nikogo i wszystko jest wyłącznie moją wizją.
Co - poza słodkościami - lubisz robić w wolnym czasie?
Jeśli rzeczywiście mam chwilę wolnego czasu, czyli między pracą, a prowadzeniem bloga, co nie jest wcale takie łatwe i zajmuje dużą część mojego życia, to najczęściej spędzam go z najbliższymi. Mimo wszystko wolne chwile spędzam często „przy garach”, bo dzielenie się i karmienie innych sprawia mi największą satysfakcję. Ponadto zajmuję się również fotografią kulinarną. Trochę hobbistycznie, trochę zarobkowo. To kolejna dziedzina, która wypełnia mój czas.
Czy zechciałbyś podzielić się z nami jednym ze swoich przepisów?
Chciałbym podzielić się z czytelnikami Gotujmy.pl przepisem na roladę bezową.
Do przygotowania kremu potrzebujemy:
- 200 ml kremówki 30% lub 36%
- 500 g mascarpone
- 20 g cukru pudru
- 200 g malin
Do przygotowania bezy potrzebujemy:
- 6 białek
- 250 g cukru
- 1 łyżki octu winnego
Bezę wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez ok. 10 -15 minut. Następnie zmniejszamy temperaturę do 140ºC i pieczemy kolejne 10-15 minut. Po tym czasie ciastko wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
Wystudzony blat bezowy przykrywamy drugim arkuszem papieru i odwracamy spodem do góry, usuwamy papier, na którym była pieczona beza. Wierzch bezowego blatu pokrywamy równomiernie schłodzonym kremem, a na wierzchu układamy świeże maliny. Ciasto zwijamy w roladę lekko dociskając, tak aby dobrze się skleiła. Całość zawijamy w papier do pieczenia i schładzamy w lodówce przez co najmniej godzinę. Przed podaniem dekorujemy świeżymi malinami i listkiem mięty.
Wszystkie zdjęcia pochodzą z bloga Kraina Sosny.
zbysiowa
pyszalka
Polpal
pyszalka
Przypuszczam, że autor bloga wie, które dekoracje są jadalne, a które nie. Na moje oko te "niepisane prawa" kulinarne w dzisiejszych czasach to trochę pusty frazes, to tak jak w modzie - skarpetki do sandałuw fuj, ale zobaczmy co nosza autorytety modowe, gwiazdy - skarpetki i szpileczki i juz sie nikt nie oburza na to.
2milutka
My znamy się od dawna , więc Twój blog nie jest dla mnie niczym nowym, zawsze mnie zachwycają Twoje wypieki i umiejętności dekorowania.
Podziwiam nieustannie.
Pozdrawiam serdecznie ☺️
BozenaMatuszczyk
Piękne zdjęcia.;)
Sierra Papa