Afrodyzjaki pod ręką
Dawniej niezwykłą popularnością cieszyły się mikstury przyrządzane z wybranych gatunków węży, gadów, pająków (np. tarantuli) czy sproszkowanych rogów jednorożca. Na szczęście dziś nie musimy szukać tak daleko! Wiele ziół i przypraw, których używamy na co dzień, wykazuje cechy afrodyzjaków.
Chili – za sprawą Indian papryczki te na stałe zagościły w kuchni meksykańskiej. W Europie znane są od czasów Krzysztofa Kolumba. Dzięki substancji nazwanej kapsaicyną chili posiada właściwości rozgrzewające, pobudzające i poprawiające nastrój. Zachowuje je także w wersji sproszkowanej.
Jak wykorzystać chili w kuchni? Oto kilka pomysłów na ostre superprzepisy >>>
Goździki – znane były w Chinach już ponad 3000 lat temu! Przypisuje się im działanie pobudzające, a także antyseptyczne i przeciwbólowe (rozgryziony goździk łagodzi bóle zębów). Możemy dodawać je do dań słodkich, pikantnych oraz kompotów. Choć w smaku jest lekko piekąca, zachęca swym charakterystycznych korzennym zapachem.
Anyż – ta ośmioramienna przyprawa pochodzi z Chin i Wietnamu. Znana była już w starożytnym Rzymie, gdzie jako ostatni posiłek uczty podawano ciasteczka anyżowe. Oprócz cech afrydozjaku zalecany jest karmiącym matkom (pomaga przy niedostatkach mleka) oraz osobom z kłopotami trawiennymi. Najczęściej dodajemy go do pierników i dań z miodem.
Gałka muszkatołowa – ta mająca pochodzenie indyjskie przyprawa pojawiła się w Europie około VI wieku i początkowo wykorzystywano ją jako lek na poprawienie trawienia. W okresie średniowiecza nazywana została „przyprawą kochanków” i na stałe weszła do kuchni. Używamy jej do deserów, pierników, bigosu i gulaszu.
Szukacie walentynkowych przepisów? Wiele pyszności czeka pod tym linkiem >>>
Kardamon – to nasiona rośliny Elettaria Cardamomum, która uprawiana jest w Indiach. Pobudzające właściwości kardamonu doprowadziły do tego, że wydano nawet bullę papieską zakazującą jego stosowania! Dziś legalnie dodajemy go do herbaty, kawy, ciast czy deserów owocowych. Przyprawa ta wspomaga trawienie i wzmacnia organizm.
Cynamon – od kilku tysięcy lat Chińczycy przypisywali mu cechy afrodyzjaku. Swój specyficzny aromat posiada dzięki olejkom eterycznym, które poprawiają krążenie i rozgrzewają. Hipokrates w przypadku miłosnych niepowodzeń doradzał picie napojów doprawianych cynamonem, żeń-szeniem i wanilią, a Szejk Nefzawi (autor „Aromatycznego ogrodu”) proponował groch gotowany z cebulą i cynamonem. W naszych stronach najczęściej używamy go do kompotów i słodkich potraw.
A teraz coś z naszych rodzinnych stron – lubczyk. W dawnej Polsce panny chcące zdobyć serce wybrańca podawały mu potrawę z dodatkiem tej rośliny, a wpleciony we włosy podczas zaręczyn miał gwarantować udany związek. Według medycyny ludowej spożywanie lubczyku zapewnia pobudzenie oraz pomaga zwalczać dolegliwości dróg moczowych i niewydolność nerek. Lubczyk zapomniany przez większość jest idealnym dodatkiem do rosołu.
Zobacz przepisy (nie tylko na rosół) z wykorzystaniem lubczyku >>>
Mięta – o jej właściwościach przekonywali już od dawna Arabowie. Starożytni twierdzili, że wspomaga pracę mózgu. Picie naparów z mięty działa odżywczo na organizm, zwiększa libido, pomaga zwalczać drobnoustroje, wzmaga koncentrację.
Pieprz – posiada działanie rozgrzewające, wzmacniające i pobudzające, a do tego sprawia, że potrawy smakują wyraziście i mają niepowtarzalny aromat. Pochodzi z Indii, a rozpowszechniony został przez podróże Vasco da Gamy. Pieprz poprawia apetyt, wspomaga produkcję soków trawiennych i dezynfekcję dróg moczowych. Chińczycy przypisują mu właściwości afrodyzjaku.
Nie żałujmy afrodyzjaków przyprawiając nasze dania – zapewnią nam smak, zdrowie i miłość!
Dawniej niezwykłą popularnością cieszyły się mikstury przyrządzane z wybranych gatunków węży, gadów, pająków (np. tarantuli) czy sproszkowanych rogów jednorożca. Na szczęście dziś nie musimy szukać tak daleko! Wiele ziół i przypraw, których używamy na co dzień, wykazuje cechy afrodyzjaków.
Chili – za sprawą Indian papryczki te na stałe zagościły w kuchni meksykańskiej. W Europie znane są od czasów Krzysztofa Kolumba. Dzięki substancji nazwanej kapsaicyną chili posiada właściwości rozgrzewające, pobudzające i poprawiające nastrój. Zachowuje je także w wersji sproszkowanej.
Jak wykorzystać chili w kuchni? Oto kilka pomysłów na ostre superprzepisy >>>
Goździki – znane były w Chinach już ponad 3000 lat temu! Przypisuje się im działanie pobudzające, a także antyseptyczne i przeciwbólowe (rozgryziony goździk łagodzi bóle zębów). Możemy dodawać je do dań słodkich, pikantnych oraz kompotów. Choć w smaku jest lekko piekąca, zachęca swym charakterystycznych korzennym zapachem.
Anyż – ta ośmioramienna przyprawa pochodzi z Chin i Wietnamu. Znana była już w starożytnym Rzymie, gdzie jako ostatni posiłek uczty podawano ciasteczka anyżowe. Oprócz cech afrydozjaku zalecany jest karmiącym matkom (pomaga przy niedostatkach mleka) oraz osobom z kłopotami trawiennymi. Najczęściej dodajemy go do pierników i dań z miodem.
Gałka muszkatołowa – ta mająca pochodzenie indyjskie przyprawa pojawiła się w Europie około VI wieku i początkowo wykorzystywano ją jako lek na poprawienie trawienia. W okresie średniowiecza nazywana została „przyprawą kochanków” i na stałe weszła do kuchni. Używamy jej do deserów, pierników, bigosu i gulaszu.
Szukacie walentynkowych przepisów? Wiele pyszności czeka pod tym linkiem >>>
Kardamon – to nasiona rośliny Elettaria Cardamomum, która uprawiana jest w Indiach. Pobudzające właściwości kardamonu doprowadziły do tego, że wydano nawet bullę papieską zakazującą jego stosowania! Dziś legalnie dodajemy go do herbaty, kawy, ciast czy deserów owocowych. Przyprawa ta wspomaga trawienie i wzmacnia organizm.
Cynamon – od kilku tysięcy lat Chińczycy przypisywali mu cechy afrodyzjaku. Swój specyficzny aromat posiada dzięki olejkom eterycznym, które poprawiają krążenie i rozgrzewają. Hipokrates w przypadku miłosnych niepowodzeń doradzał picie napojów doprawianych cynamonem, żeń-szeniem i wanilią, a Szejk Nefzawi (autor „Aromatycznego ogrodu”) proponował groch gotowany z cebulą i cynamonem. W naszych stronach najczęściej używamy go do kompotów i słodkich potraw.
Dowiedz się, jakie działanie wykazuje żeń-szeń w artykule żeń-szeń – męski afrodyzjak >>>
A teraz coś z naszych rodzinnych stron – lubczyk. W dawnej Polsce panny chcące zdobyć serce wybrańca podawały mu potrawę z dodatkiem tej rośliny, a wpleciony we włosy podczas zaręczyn miał gwarantować udany związek. Według medycyny ludowej spożywanie lubczyku zapewnia pobudzenie oraz pomaga zwalczać dolegliwości dróg moczowych i niewydolność nerek. Lubczyk zapomniany przez większość jest idealnym dodatkiem do rosołu.
Zobacz przepisy (nie tylko na rosół) z wykorzystaniem lubczyku >>>
Mięta – o jej właściwościach przekonywali już od dawna Arabowie. Starożytni twierdzili, że wspomaga pracę mózgu. Picie naparów z mięty działa odżywczo na organizm, zwiększa libido, pomaga zwalczać drobnoustroje, wzmaga koncentrację.
Pieprz – posiada działanie rozgrzewające, wzmacniające i pobudzające, a do tego sprawia, że potrawy smakują wyraziście i mają niepowtarzalny aromat. Pochodzi z Indii, a rozpowszechniony został przez podróże Vasco da Gamy. Pieprz poprawia apetyt, wspomaga produkcję soków trawiennych i dezynfekcję dróg moczowych. Chińczycy przypisują mu właściwości afrodyzjaku.
Nie żałujmy afrodyzjaków przyprawiając nasze dania – zapewnią nam smak, zdrowie i miłość!