Świeży orzech kokosowy jest pyszny. Trochę problemów jednak nastręcza dobranie się do miąższu i pysznego soku.
Jak się za to zabrać?
Na początek trzeba wylać z niego mleczko. W tym celu należy zrobić minimum 2 otwory w skorupce, w miejscu gdzie widać trzy kropki. Otwory można rozwiercić wiertarką lub przebić ostrym szpikulcem.
Mleczko warto przelać przez gęsto gazę, by pozbyć się drobinek skorupki.
Teraz możemy rozbić kokosa i dobrać się do miąższu. Można użyć do tego młotka lub innego tępego i ciężkiego narzędzia. Można rozciąć skorupkę piłką na dwie ładne i równe połówki. A można jeszcze inaczej - wystarczy pogrzać kokosa w piekarniku. Gdy skorupa zacznie wysychać, to kokos sam pęknie.
Miąższ wydłubujemy ze skorupki łyżeczką.
Jak się za to zabrać?
Na początek trzeba wylać z niego mleczko. W tym celu należy zrobić minimum 2 otwory w skorupce, w miejscu gdzie widać trzy kropki. Otwory można rozwiercić wiertarką lub przebić ostrym szpikulcem.
Mleczko warto przelać przez gęsto gazę, by pozbyć się drobinek skorupki.
Teraz możemy rozbić kokosa i dobrać się do miąższu. Można użyć do tego młotka lub innego tępego i ciężkiego narzędzia. Można rozciąć skorupkę piłką na dwie ładne i równe połówki. A można jeszcze inaczej - wystarczy pogrzać kokosa w piekarniku. Gdy skorupa zacznie wysychać, to kokos sam pęknie.
Miąższ wydłubujemy ze skorupki łyżeczką.
mediana
Gość
Gość
Gość
Gość
Ja zjadłem miąższ razem z tą miękką skórką - żyje i czuję się dobrze :)
Gość
Gość
Gość
lol
Gość
lol
Gość
Gość
Gość
Gość
Gość
Najpierw przebijam lekko drewienko czymś ostrym, potem w drugim miejscu obok, potem w trzecim, czwartym piątym (minuta roboty śrubokrętem i młotkiem)
tak, żeby nie przebić tej wewnętrznej błony, potem drewienko zdejmuję a tą błonę obieram obieraczką - jak kartofla
dzięki temu mogę oszamać cały miąsz a wodę wybijam jak ze szklanki
Gość
Gość