Autor bloga dzieli się także wrażeniami z licznych podróży - polecam zajrzeć do zakładki "Facet w podróży".
Męskie gotowanie w Twoim wydaniu to coś więcej niż golonka w piwie. Opowiesz nam - w kilku zdaniach - jaka jest Twoja kuchnia?
Gotowanie, podobnie jak sztuka czy każda inna aktywność nie ma płci. Nie dzielę przepisów na kobiece i męskie, tylko na te, które chcę zrobić i te, które kompletnie mnie nie interesują.
Moja kuchnia jest prosta, aromatyczna, ostra i w miarę lekka. Korzystam z żelaznego zestawu kilkunastu składników, z których można sporządzić smaczne i różnorodne dania. Uwielbiam przede wszystkim wszelakiej maści, krzepiące azjatyckie buliony (od wietnamskiego pho po tajskie tom yum, koreańskie kiszonki i pikle (kimchi) prostotę kuchni włoskiej (aglio olio), oraz aromat kuchni bliskowschodniej.
Niektóre nazwy dań na blogu sugerują, że czytelnik znajdzie tu skomplikowane i trudne przepisy. Jak to wygląda w praktyce?
Uwielbiam prostotę w kuchni. Trudność przepisów może wynikać czasem z ilości użytych egzotycznych składników, choć obecnie – wszystkie są możliwe do zakupienia w Polsce. Staram się zawsze mieć pod ręką zapas czosnku, imbiru, papryczek chili, sos rybny oraz sojowy, ocet ryżowy, świeżą kolendrę czy suszone grzyby shitake.
Gotowanie potraw egzotycznych niejednokrotnie trwa krócej, niż tych bardziej nam znanych.
Dla ilu osób na co dzień gotujesz? Ile osób ma szczęście próbować potraw Twojego autorstwa?
Życzyłbym sobie mieć czas na codzienne gotowanie. Niestety obowiązki oraz inne pasje pozwalają mi gotować najczęściej w weekendy. Wówczas „przymuszam” rodzinę do konsumpcji przygotowanych przeze mnie potraw :)
Podróże to Twoja wielka pasja. Do jakiego kraju planujesz wybrać się w najbliższym czasie?
Dzięki mojej pracy mogę podróżować i poznawać nowe miejsca. W tym roku odwiedziłem już Bangkok, Hongkong, Osakę oraz Paryż. A wszędzie tam czekało mnóstwo fantastycznego streetfoodu. Właśnie wróciłem z pogranicza Toskanii i Umbrii, na jesień zaplanowany mam wyjazd na Cypr. Bardzo chciałbym jeszcze w tym roku po raz kolejny odwiedzić Chiny, które są jeszcze miejscem niedocenianym w Polsce.
Zwiedzając różne zakątki świata z pewnością chętnie próbujesz lokalnych specjalności. Jak - Twoim zdaniem - najlepiej poznać kuchnię danego kraju/regionu?
Podstawowa zasada – jeść tam gdzie je dużo miejscowych, unikać miejsc turystycznych, a im gorzej garkuchnia wygląda od frontu, tym lepiej dają tam jeść.
W Azji południowo-wschodniej, w Chinach i Korei warto odwiedzać nocne markety. Bardzo dobrze jest także korzystać z oferty jedzenia ulicznego (street food).
Najbardziej egzotyczny przysmak, jaki jadłeś, to...?
Generalnie nie jestem fanem owoców morza oraz wszelkiej maści zawodów w „im dziwniej tym smaczniej”. Robaki, larwy i szczury nie są dla mnie. Tu jestem dość staroświecki ;)
W restauracji O’Coral w Muxii nad atlantyckim wybrzeżem jadłem percebes. Wrażenia wizualne niezapomniane, bo ten ukwiał rosnący na skałach hiszpańskiego i portugalskiego wybrzeża Atlantyku, wygląda jak noga jakiegoś dinozaura. W smaku jest to trochę podobne do ośmiornicy – może za bardzo gumowe i rozciągające się, ale doświadczenie jest przednie:
Poniżej znajdziesz przepis na azjatycką przystawkę - smażoną kapustę bok choy. Tę chińską kapustę coraz częściej widujemy na sklepowych półkach, naprawdę warto się z nią zapoznać!
Smażona kapusta bok choy (pak - choy) - przepis
Składniki:
- 2 małe kapusty bok choy
- 2 łyżki oleju do smażenia
- 2-3 ząbki czosnku pokrojone w talarki
- 1 papryczka chili, posiekana
- 2 cm korzenia imbiru, starte
- 2 łyżki wody
- 1 łyżka sosu sojowego jasnego
- 1 łyżka sosu rybnego
Opis przygotowania:
Przygotowanie tej przystawki zajmie Ci około 10 minut. Na patelni rozgrzej olej, podsmaż czosnek, chili oraz imbir. Po minucie dodaj kapustę, sos rybny, sojowy oraz wodę i duś na mniejszym ogniu przez 5 - 7 minut. Podawaj na gorąco.
pyszalka