Moja babcia nigdy nie wyrzuciła nawet skórki od chleba. Pewnie miała ułatwione zadanie, dzięki posiadaniu stada kur i innych gospodarskich zwierząt, pełniących funkcję ostatniego ogniwa łańcucha posiłkowego. Okazuje się jednak, że istnieją sposoby na nie marnowanie jedzenia, nawet w miejskich, niesprzyjających warunkach.
Tak jak wszystkie inne problemy, tak i ten można rozpracować już u źródła. W codziennym pośpiechu, jeśli już wybieramy się na zakupy, łatwo możemy pogubić się wśród atrakcyjnych promocji i chwilowych kaprysów. Róbmy więc listy potrzebnych nam rzeczy (których naprawdę potrzebujemy) i nie wybierajmy się na zakupy głodni (nie kupimy wtedy więcej niż planowaliśmy). Cotygodniowe zakupy, będące czasem bardzo wygodnym rozwiązaniem, nie powinny obejmować szybko psujących się produktów, takich jak mięso, czy nabiał.
JAK PRZECHOWYWAĆ.
Zdawaćby się mogło, że nie ma nic łatwiejszego. Okazuje się jednak, że nawet przy przechowywaniu jedzenia, można popełnić poważne błędy. Poniżej, przedstawiam zbiór porad jak ich uniknąć:
1. Owoce należy przechowywać w miarę możliwości w warunkach chłodniczych, porozdzielane od siebie (niektóre owoce przyspieszają, bowiem proces dojrzewania innych, np. jabłka - bananów). Wyjątek stanowią owoce egzotyczne – te przechowujemy w temperaturze pokojowej.
2. Owoce szypułkowe przechowujemy bez obierania. Dopiero bezpośrednio przed zjedzeniem myjemy je i pozbawiamy ogonków.
3. Do lodówki nie należy z kolei wkładać warzyw. W zimnie szybko tracą swój smak i przestają być atrakcyjne.
4. Wędliny wkładane do lodówki należy wyciągnąć z foliowego woreczka. Przechowywane w papierze nie spleśnieją i dłużej będą cieszyły nas świeżym smakiem i aromatem.
5. Pieczywo, to chyba najczęściej marnowana żywność. Aby dłużej zachowało świeżość możemy włożyć je do lodówki albo umieścić w szczelnych foliowych woreczkach i… zamrozić.
6. Mrozić możemy również ciasta, ciasteczka i muffinki. Nie tylko gotowe, upieczone specjały, ale również surowe, zarobione ciasto, którego nie wykorzystamy w całości i chcemy użyć w późniejszym terminie.
JAK UŻYWAĆ.
Oczywiście, w kolejności zgodnej z terminem spożycia. Ale nie tylko! Świetnym przykładem jest tutaj stare pieczywo (suche, ale nie spleśniałe!), które można zamienić w wyśmienite grzanki do zupy, sucharki lub, po zmieleniu w maszynce, w znakomitą tartą bułkę domowej produkcji.
Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o sprytnym używaniu produktów spożywczych? Może to, że niektóre z nich świetnie zastępują inne. Śmietana - jogurt, jogurt - kefir, kefir - maślankę itd. Myśląc w ten sposób nie będziemy musieli zaopatrywać lodówki w rzeczy, które mają pokrewne zastosowanie i, tak krótkie przecież, terminy ważności.
Na koniec coś dla ducha i ciała, czyli rozwiązanie kuchenno- kosmetyczne. Część produktów spożywczych znakomicie nadaje się bowiem do różnych upiększających zabiegów (w tym kąpieli, czy maseczek). Jeśli wiemy, że nie będziemy w stanie spożytkować np. pozostałego w kartonie mleka przed upłynięciem jego terminu przydatności do spożycia, zafundujmy sobie domowe SPA na miarę egipskiej królowej, Kleopatry. Nie tylko będziemy mieć czyste sumienie (bo nie zmarnujemy jedzenia), ale również zapewnimy sobie jedwabista skórę i doskonały humor.
Mam nadzieję, że powyższe rady okażą się pomocne i pomogą nam wszystkim nie marnować, tak cennego przecież, pożywienia.
Więcej inforamcji o tym, jak nie marnować jedzenia, znajdziesz TUTAJ! >>>