Istnieją potrawy, których aromat zwala z nóg – czasem dosłownie, ale smak zaskakuje pozytywnie i zostaje długo w pamięci. Tak jest z niektórymi rodzajami serów – ich amatorzy twierdzą, że im bardziej ser aromatyczny tym lepszy. Podobnie ma się sprawa z koreańskim kimchi - daniem ze sfermentowanych warzyw i głównym bohaterem tego artykułu – szwedzkim przysmakiem, fermentowanym śledziem – surströmming.
Niektórzy Szwedzi zawijają śledzie w coś na kształt wrapów fot. Magnus Skoglöf/imagebank.sweden.se
Jak powstaje surströmming?
Małe bałtyckie śledzie są łowione wiosną, w okresie tarła, solone i odkładane w beczkach do fermentacji, po czym, pod dwóch miesiącach, pakowane do puszek, w których fermentują dalej przez około miesiąc - po tym czasie są gotowe do spożycia.
Proces wewnętrznej fermentacji w puszce jest widoczny na jej powierzchni – puszka śledzi robi się wypukła z obu stron. Nie zaleca się otwieranie puszki surströmming w zamkniętym pomieszczeniu. Najlepiej (ze względu na ciśnienie panujące w puszce) robić to pod wodą.
Co więcej – niektóre linie samolotowe zakazały transportu szwedzkiego przysmaku po kilku wypadkach samoczynnego otwarcia puszek podczas lotu – uwięzienie kilkaset metrów nad ziemią z wszechogarniającym, agresywynym zapachem nie jest najlepszym pomysłem na spędzenie lotu.
Jak to się je?
Kiszone śledzie rzeczywiście mocno pachną sfermentowaną rybą - to nie jest zaskoczenie. W smaku są jednak zaskakująco smaczne - przypominają połączenie naszego tradycyjnego śledzika połączonego z kiszoną kapustą.
Przed spożyciem śledzie się patroszy, odcina głowę i wycina filety. Szwedzi jedzą surströmming na małych kanapeczkach z dodatkiem żółtego sera, plastrem cebuli, ziemniaczka i dodatkiem kwaśnej śmietany. Do tego kieliszek sznapsa. Najtwardsi potomkowie wikingów z północy popijają śledzia mlekiem.
Zobaczcie inne, mniej szokujące przepisy na szwedzkie przysmaki w kategorii kuchnia szwedzka! >>>
Znacie jakieś inne potrawy o wyjątkowo nieprzyjemnym zapachu? Napiszcie o tym w komentarzu!
Netka
Polpal
Ja raz widziałem w TV jak robią te śledzie a ludzie mieszkający w swoim domu otwierali puszkę w ogrodzie, z dala od domu :)
Netka
:)
kołczu
Netka
Właśnie sobie sprawdzałam i nie widzę na stronie Ikei żeby mieli ale wiem ,że za każdym razem jak jesteśmy w tym sklepie , na dziale z żywnością to są tam różne śledzie w małych puszkach, byc może te też są ale nie dam sobe głowy uciąć :) W każdym bądź razie, nawet jak tych nie będzie to inne też sobie wezmę:)
Polpal
Jedną z takich niezwykłych potraw jest tzw. dead body soup - czyli zupa trupa, oczywiście w j. koreańskim Cheonggukjang Jjigae lub Cheong Guk Jang Jjigae tak nie jest nazywana, bo zapach jaki ta zupa wydaje jest właśnie taki ale w smaku jest podobno całkiem, całkiem, no i oczywiście nie ma w tej zupie mięsa, żadnego ani tego ani tego, zupa jest wegetariańska a sfermentowane warzywa dają taki właśnie odór. I tak jak z czerniną, niektórzy Koreańczycy też nie mogą tej zupy przełknąć.
Druga taka niezwykła rzecz to whale vomit, czyli wymiot/wymiociny wieloryba. Z tego co pokazali to ten wymiot nie używany do zrobienia potrawy lecz jako dekoracja z zapachem do prezentowanej potrawy a zapach nie należy do najlepszych. Takie wymiociny można znaleźć na plaży i zarobić dobre pieniążki, 100 dolarów za gram, wygląda to jak żółto-szara śmierdząca skała/kamień.
To i wiele innych ciekawych rzeczy jest w niezwykłej restauracji w Chicago, gdzie "obiad" kosztuje 125 dolarów na osobę a w zależności od tego co serwują może kosztować do 750 dolarów na dwie osoby.
Mają też herbatę, która jest tak rzadka, że kosztuje 8 tysięcy dolarów za kilogram.
Netka
Zszkowałeś mnie lekko tymi wymiocinami......matko, jak można coś takiego jeść???
Polpal
Użyli tych wymiocin do dekoracji - z tego co pamiętam... na talerzu położyli kamienie takie z rzeki, kilka innych dekoracji niejadalnych, pokruszyli trochę tych wymiocin a na wierz położyli mniejszy talerz z czymś, nie pamiętam co to było ale z pewnością maleńka porcja czegoś normalnego jadalnego i przed podaniem chyba podlali trochę płynnego azotu na ten spodni talerz tak, żeby "pachniało" oceanem :)
No, ale może gdzieś też używają tego rarytasu do gotowania, tak jak bird nest soup - zupa z gniazd ptasich.
Netka
No tak, przeczytałam niedokładnie, w pośpiechu :) Tak czy inaczej wymiocin na talerzu bym nie chciała, nawet jeśli miałaby to byc dekoracja....