Pieczony, faszerowany drób to pyszne danie, ale jak zabezpieczyć nadzienie przed wypłynięciem? Nafaszerowaną tuszkę trzeba zaszyć albo spiąć. Najłatwiej zszyć po prostu grubą igłą z nicią kuchenną, ale po upieczeniu ciężko tę nić usunąć nie uszkadzając mięsa. Ja mam od lat sprawdzony sposób. Otóż bierzemy kilka zwykłych, drewnianych wykałaczek i nić/sznurek kuchenny dł. ok. 30-40cm. Kurczaka (albo tuszkę innego ptaka) po włożeniu farszu układamy piersią ku górze i nóżkami w naszą stronę. Skórę tuszki wokół otworu, przez który usunięto wnętrzności, przybliżamy wewnętrzną stroną, pionowo, do siebie i poziomo przekłuwamy wykałaczkami, jedna nad drugą, tworząc jakby drabinkę. Nić składamy na pół, środek zakładamy za oba końce wykałaczki wkłutej najwyżej. Następnie krzyżujemy końce nici i zaczepiamy po obu stronach kolejnej, niżej położonej wykałaczki. Sznurujemy w ten sposób do samego dołu. Za ostatnią wykałaczką związać razem a następnie obwiązać końce nóżek i związać je razem. Po upieczeniu wystarczy wyciągnąć wykałaczki a nić odejdzie od skóry z łatwością. Trzeba ją tylko odciąć od nóżek. Z drugiej strony tuszki, od strony szyjki sprawa ma się prościej - jeśli szyjkę odcinamy to zróbmy to zostawiając otaczającą ją skórę i po prostu ją zwiążmy nicią na końcu. Jeśli szyjka zostaje do pieczenia to nadzienie z tej strony nam nie wypłynie.