Niepojętym do dziś jest dla mnie fakt, że mój syn reaguje entuzjastycznie, jak tylko wysiewam kolejną porcje nasion, a później zjada je ze smakiem, mimo że nie tyka z talerza nic co zielone. Dla rzeżuchy robi jednak wyjątek, co może posłużyć za najlepszą rekomendację!
Aby poznać ją nieco bliżej, warto przyjrzeć się historii. Rzeżucha pochodzi z Afryki i Azji. Uprawiana była już w starożytnej Grecji. Sami starożytni Rzymianie i Egipcjanie zachwycali się jej smakiem. Do Polski dotarła ok. XV wieku, kiedy to uważano ją (nie bez podstaw) za lekarstwo regulujące zaburzenia tarczycy. W późniejszym czasie znane są zastosowania rzeżuchy w leczeniu rwy kulszowej i bólów głowy, jak i przy gruźlicy. W medycynie ludowej nazywano ją zdrowiem ciała, gdyż stosowana była w leczeniu chorób pasożytniczych jelit i owrzodzenia skóry, jamy ustnej i przewodu pokarmowego.
Nie wszyscy wiedzą, że poza symbolem świąt Wielkanocnych i bezsprzecznymi właściwościami dekoracyjnymi, rzeżucha może być także ważnym i dobroczynnym składnikiem naszej diety.
Więc, co w niej takiego jest? Rzeżucha dostarcza organizmowi cennych składników: witaminy A, B1, B2, C, E, K, PP, kwas foliowy, żelazo, wapń, sole mineralne, magnez, chrom, fosfor, łatwo przyswajalny jod i siarkę.
Co nam to daje w praktyce? Rzeżucha wspomaga pracę trzustki, buduje odporność organizmu, łagodzi dolegliwości reumatyczne, dobrze wpływa na stan skóry, zwalcza trądzik i łojotok, dezynfekuje drogi moczowe, pomaga usunąć toksyny i przyspiesza trawienie. Można by tak jeszcze wymieniać w nieskończoność!
Wszystkie te właściwości powinny nas skutecznie zachęcić do jej spożywania. Jeśli nas to jednak nie przekonuje, to nie bez znaczenia pozostaje fakt, że jej lekko ostry, wyrazisty smak, jest doskonały do kanapek, sałatek, zup, past jajecznych, czy twarożku.
Warto dodać, że rzeżucha jest rośliną bardzo mało wymagającą. Wystarczy talerzyk, czy miseczka z ligniną lub watą kosmetyczną, na którą wysypujemy warstwę (niezbyt gęstą) nasionek i podlanie jej od czasu do czasu. W ten sposób, już po około 7 dniach od wysiania, cieszymy się gęstą, równą „trawką”. Im cieplej i słoneczniej, tym szybciej nasionka wykiełkują. Nie tylko pięknie wyglądają rosnąc na kuchennym parapecie, ale też świetnie smakują.
Wszystko co chcielibyście wiedzieć na temat rzeżuchy. >>>