Jednym z najtrudniejszych zadań wynikających z przejścia na dietę odchudzającą jest planowanie posiłków i ich gotowanie. Wyjścia do restauracji nie są po to, by uniknąć „stania przy garach”, ale by co jakiś czas cieszyć się wspólnym, smacznym posiłkiem.
Dlatego bez względu na to czy jesteście na diecie odchudzającej czy nie, celebrujcie każdą chwilę począwszy od wyboru miejsca, przez włożenie eleganckiego stroju, po powolny spacer w drodze powrotnej.
Nigdy „na głodnego”
Nie wybierajcie się do restauracji bardzo głodni. Przed planowanym wyjściem jedzcie normalne, regularne posiłki w ciągu dnia. Dobrym sposobem jest zastosowanie przed jedzeniem skali głodu od 1 do 10, gdzie 1 to ekstremalny głód, a 10 przejedzenie. Posiłek warto zaczynać z poziomu 3-4, a kończyć na 7-8.
Fot. Fotolia
Szklanka wody
Szklanka wody przed jedzeniem pobudzi układ pokarmowy do pracy i nieznacznie wypełni żołądek. Dzięki temu zjecie mniej. Wypijcie wodę w czasie oczekiwania na posiłek, małymi łykami. Uważajcie, by się nie opić, bo to może skutkować nadmiernym rozcieńczeniem soków trawiennych i uczuciem „ciężkości”, nawet po lekkim posiłku.
Odmawiaj „czekadełek”
Grzanki z pastą paprykową w restauracji węgierskiej, nachosy z salsą w meksykańskiej... Czekadełka - ich zjedzenie sprawia, że magicznie rośnie słupek kaloryczności posiłku! W ten sposób zjadacie często nawet 300 kcal, czyli „połowę” obiadu, a jeszcze nie przeszliście do dania głównego. Nie warto! Najlepiej od razu proście kelnera o ich zabranie, niech nie kuszą.
Proś o spakowanie na wynos
Nie dojadajcie dania na siłę, jeśli jest za duże. Zawsze możecie poprosić o spakowanie posiłku na wynos i mieć gotowy obiad na następny dzień, tylko do podgrzania.
Pytaj, masz prawo wymagać informacji
Kelner powinien być w stanie udzielić Wam informacji o sposobie przygotowywania i serwowania dania. Dlatego bez skrępowania pytajcie! W dobrej restauracji kucharz jest w stanie zmodyfikować posiłek i dopasować go do Waszych potrzeb np. używając mniejszej ilości tłuszczu, czy zastępując makaron biały pełnoziarnistym.
Fot. Fotolia
Sosy oddzielnie
Proście o podawanie sosów w oddzielnych pojemniczkach, często są one bowiem przygotowywane na bazie śmietany, oleju, czy oliwy. W tym przypadku ilość ma szczególne znacznie, bo 2 łyżki sosu śmietanowego to około 60 kcal, zaś winegret aż 130 kcal! Lepiej dozujcie je samodzielnie za pomocą łyżeczki: 1-2 często wystarczą, by nadać daniu pożądany smak.
Desery oddzielnie
Desery w restauracji to zazwyczaj bomby kaloryczne. Choć można przygotować zdrowsze wersje słodkości (np. używając orzechów, kaszy jaglanej, dobrej jakości miodu, mąki pełnoziarnistej, suszonych owoców), to nie istnieją słodycze niskokaloryczne! Z tego powodu sporadycznie planujcie oddzielne wyjścia „na ciacho”, nie łączcie tego z dużym posiłkiem w restauracji.
Uważaj na alkohol
Lampka wina wytrawnego do posiłku nie zaszkodzi, ale butelka to już co innego! Alkohol sam w sobie jest kaloryczny, ale dodatkowo wykazuje działanie pobudzające apetyt, bo zwiększa ukrwienie przewodu pokarmowego. Innym aspektem jest obniżenie poziomu kontroli. Tak, tak, po alkoholu łatwiej dacie się namówić na ciasto czekoladowe.
Spotkanie w restauracji to bardzo dobra lekcja podejmowania decyzji żywieniowych, to także trening sztuki odmawiania i umiaru. Jakie Wy macie sposoby, by cieszyć się wyjściem do knajpy i jednocześnie nie sabotować własnych wysiłków związanych z odchudzaniem?
Dlatego bez względu na to czy jesteście na diecie odchudzającej czy nie, celebrujcie każdą chwilę począwszy od wyboru miejsca, przez włożenie eleganckiego stroju, po powolny spacer w drodze powrotnej.
Nigdy „na głodnego”
Nie wybierajcie się do restauracji bardzo głodni. Przed planowanym wyjściem jedzcie normalne, regularne posiłki w ciągu dnia. Dobrym sposobem jest zastosowanie przed jedzeniem skali głodu od 1 do 10, gdzie 1 to ekstremalny głód, a 10 przejedzenie. Posiłek warto zaczynać z poziomu 3-4, a kończyć na 7-8.
Fot. Fotolia
Szklanka wody
Szklanka wody przed jedzeniem pobudzi układ pokarmowy do pracy i nieznacznie wypełni żołądek. Dzięki temu zjecie mniej. Wypijcie wodę w czasie oczekiwania na posiłek, małymi łykami. Uważajcie, by się nie opić, bo to może skutkować nadmiernym rozcieńczeniem soków trawiennych i uczuciem „ciężkości”, nawet po lekkim posiłku.
Odmawiaj „czekadełek”
Grzanki z pastą paprykową w restauracji węgierskiej, nachosy z salsą w meksykańskiej... Czekadełka - ich zjedzenie sprawia, że magicznie rośnie słupek kaloryczności posiłku! W ten sposób zjadacie często nawet 300 kcal, czyli „połowę” obiadu, a jeszcze nie przeszliście do dania głównego. Nie warto! Najlepiej od razu proście kelnera o ich zabranie, niech nie kuszą.
Proś o spakowanie na wynos
Nie dojadajcie dania na siłę, jeśli jest za duże. Zawsze możecie poprosić o spakowanie posiłku na wynos i mieć gotowy obiad na następny dzień, tylko do podgrzania.
Pytaj, masz prawo wymagać informacji
Kelner powinien być w stanie udzielić Wam informacji o sposobie przygotowywania i serwowania dania. Dlatego bez skrępowania pytajcie! W dobrej restauracji kucharz jest w stanie zmodyfikować posiłek i dopasować go do Waszych potrzeb np. używając mniejszej ilości tłuszczu, czy zastępując makaron biały pełnoziarnistym.
Fot. Fotolia
Sosy oddzielnie
Proście o podawanie sosów w oddzielnych pojemniczkach, często są one bowiem przygotowywane na bazie śmietany, oleju, czy oliwy. W tym przypadku ilość ma szczególne znacznie, bo 2 łyżki sosu śmietanowego to około 60 kcal, zaś winegret aż 130 kcal! Lepiej dozujcie je samodzielnie za pomocą łyżeczki: 1-2 często wystarczą, by nadać daniu pożądany smak.
Desery oddzielnie
Desery w restauracji to zazwyczaj bomby kaloryczne. Choć można przygotować zdrowsze wersje słodkości (np. używając orzechów, kaszy jaglanej, dobrej jakości miodu, mąki pełnoziarnistej, suszonych owoców), to nie istnieją słodycze niskokaloryczne! Z tego powodu sporadycznie planujcie oddzielne wyjścia „na ciacho”, nie łączcie tego z dużym posiłkiem w restauracji.
Uważaj na alkohol
Lampka wina wytrawnego do posiłku nie zaszkodzi, ale butelka to już co innego! Alkohol sam w sobie jest kaloryczny, ale dodatkowo wykazuje działanie pobudzające apetyt, bo zwiększa ukrwienie przewodu pokarmowego. Innym aspektem jest obniżenie poziomu kontroli. Tak, tak, po alkoholu łatwiej dacie się namówić na ciasto czekoladowe.
Spotkanie w restauracji to bardzo dobra lekcja podejmowania decyzji żywieniowych, to także trening sztuki odmawiania i umiaru. Jakie Wy macie sposoby, by cieszyć się wyjściem do knajpy i jednocześnie nie sabotować własnych wysiłków związanych z odchudzaniem?
marcinka