Z żółtym serem, szynką, pieczarkami a może z warzywami? Wersji cordon bleu jest mnóstwo, a główna idea tego przysmaku opiera się na połączeniu trzech elementów: kieszonki z mięsa (najczęściej cielęcego i drobiowego), dowolnego gatunku sera oraz dodatkowego składnika, decydującego o smaku. To danie, z którym bez wątpienia można eksperymentować. My zachęcamy Cię do wypróbowania naszej propozycji!
Cordon bleu z suszonymi pomidorami i mozzarellą
Suszone pomidory, mozzarella i kurczak - to trzy składniki, dzięki którym stworzysz idealne danie dla całej rodziny. Proste, efektowne i smaczne - czy można chcieć więcej? Jeśli na samą myśl cieknie Ci ślinka - bierz się do roboty i zobacz jak łatwo przyrządzić cordon bleu!
1. Przygotuj: 2 pojedyncze filety z kurczaka, 1 szklankę suszonych pomidorów (odsączonych z zalewy), 2 plasterki mozzarelli, 1 jajko, 0,5 szklanki bułki tartej, 0,5 szklanki płatków kukurydzianych, sól i pieprz do smaku.
2. Filety umyj, oczyść z błon i pozbaw wszelkich chrząstek i kości. Następnie przetnij każdy na pół, otrzymując w ten sposób cztery mniejsze, lecz grube, kawałki mięsa.
3. Każdy kawałek natnij tak, by utworzyć kieszonkę. Do środka każdego włóż suszone pomidory oraz kawałek mozzarelli.
4. Jajko rozkłóć z solą i pieprzem. Bułkę tartą wymieszaj z pokruszonymi płatkami kukurydzianymi. Następnie każdą kieszonkę zamocz w jajku i panieruj w bułce z płatkami.
5. Cordon bleu smaż na rozgrzanej patelni do momentu, aż z obu stron się zarumieni. Gotowe szwajcarskie kotlety podawaj z ziemniakami i surówką. Smacznego!
Fot. Fotolia
Kilka historii cordon bleu
Jak to zazwyczaj bywa - w przypadku potraw, które do nas przywędrowały, często zastanawiamy się jaka jest ich geneza. I, jak to już w historii kulinariów bywa, trudno trafić na jedną wersję wydarzeń. Nie inaczej jest ze szwajcarskim kotletem, który dorobił się kilku różnych opowieści. Jak zatem powstało to danie mięsne?
Pierwsza z nich sugeruje, iż ta potrawa ma niejako polskie korzenie. Jakim cudem? Wszystko za sprawą Henryka Walezego, znanego we Francji jako król Henryk III. To właśnie on miał ustanowić w XVI wieku najwyższe odznaczenie dla francuskiego rycerstwa w postaci niebieskiej wstążki (fr. cordon bleu).
Jaki ma to związek z kulinariami? Nie do końca wiadomo - prawdopodobnie tak wówczas nazywano potrawy serwowane na cześć wyróżnionych tą wstążką rycerzy. Faktem jest, że to właśnie na podstawie tej historii o Henryku III została nadana nazwa „Le Cordon Bleu” najlepszej szkole kulinarnej na świecie.
Według niektórych przekazów inny król - Ludwik XV - miał odznaczyć niebieską wstążką kucharkę Madame du Barry za wyjątkowo udane danie. Ponoć później władca o wdzięcznym przydomku „Uwielbiany” miał żartobliwie nazywać każdego dobrego kucharza „Le Cordon Bleu”. Niemniej jednak, jeśli wierzyć tej historii, oznaczałoby to, że popularne dzisiaj danie pojawiło się blisko o 200 lat później niż według wcześniejszej opowieści.
Inna historia może mieć związek z faktem, iż, niegdyś rolady obwiązywano niebieską wstążką, aby się nie rozlatywały. Tłumaczenie to wydaje się być najrozsądniejszym i jako jedyne nawiązuje do obecnej formy tego dania.
Według innych opowieści niegdyś tę nazwę przypisywano bardzo wykwintnym potrawom, które przez krytyków kulinarnych były odznaczane niebieską wstęgą - tym sposobem znów wracamy do korzeni francuskiej szkoły. Ile w tym prawdy? Trudno ocenić.
Szczególnie, że w żadnym z przekazów trudno o znalezienie informacji, w jaki sposób doszło do tego, że cordon bleu ma dzisiaj taką a nie inną formę. Jedno jest pewne - te mięsne kieszonki podbijają serca smakoszy na całym świecie!
Co sądzicie na temat cordon bleu? Przygotowujecie je samodzielnie, czy dotychczas kosztowaliście tylko wersji gotowej, dostępnej w sklepach? Czekamy na Wasze opinie!
Cordon bleu z suszonymi pomidorami i mozzarellą
Suszone pomidory, mozzarella i kurczak - to trzy składniki, dzięki którym stworzysz idealne danie dla całej rodziny. Proste, efektowne i smaczne - czy można chcieć więcej? Jeśli na samą myśl cieknie Ci ślinka - bierz się do roboty i zobacz jak łatwo przyrządzić cordon bleu!
1. Przygotuj: 2 pojedyncze filety z kurczaka, 1 szklankę suszonych pomidorów (odsączonych z zalewy), 2 plasterki mozzarelli, 1 jajko, 0,5 szklanki bułki tartej, 0,5 szklanki płatków kukurydzianych, sól i pieprz do smaku.
2. Filety umyj, oczyść z błon i pozbaw wszelkich chrząstek i kości. Następnie przetnij każdy na pół, otrzymując w ten sposób cztery mniejsze, lecz grube, kawałki mięsa.
3. Każdy kawałek natnij tak, by utworzyć kieszonkę. Do środka każdego włóż suszone pomidory oraz kawałek mozzarelli.
4. Jajko rozkłóć z solą i pieprzem. Bułkę tartą wymieszaj z pokruszonymi płatkami kukurydzianymi. Następnie każdą kieszonkę zamocz w jajku i panieruj w bułce z płatkami.
5. Cordon bleu smaż na rozgrzanej patelni do momentu, aż z obu stron się zarumieni. Gotowe szwajcarskie kotlety podawaj z ziemniakami i surówką. Smacznego!
Fot. Fotolia
Kilka historii cordon bleu
Jak to zazwyczaj bywa - w przypadku potraw, które do nas przywędrowały, często zastanawiamy się jaka jest ich geneza. I, jak to już w historii kulinariów bywa, trudno trafić na jedną wersję wydarzeń. Nie inaczej jest ze szwajcarskim kotletem, który dorobił się kilku różnych opowieści. Jak zatem powstało to danie mięsne?
Pierwsza z nich sugeruje, iż ta potrawa ma niejako polskie korzenie. Jakim cudem? Wszystko za sprawą Henryka Walezego, znanego we Francji jako król Henryk III. To właśnie on miał ustanowić w XVI wieku najwyższe odznaczenie dla francuskiego rycerstwa w postaci niebieskiej wstążki (fr. cordon bleu).
Jaki ma to związek z kulinariami? Nie do końca wiadomo - prawdopodobnie tak wówczas nazywano potrawy serwowane na cześć wyróżnionych tą wstążką rycerzy. Faktem jest, że to właśnie na podstawie tej historii o Henryku III została nadana nazwa „Le Cordon Bleu” najlepszej szkole kulinarnej na świecie.
Według niektórych przekazów inny król - Ludwik XV - miał odznaczyć niebieską wstążką kucharkę Madame du Barry za wyjątkowo udane danie. Ponoć później władca o wdzięcznym przydomku „Uwielbiany” miał żartobliwie nazywać każdego dobrego kucharza „Le Cordon Bleu”. Niemniej jednak, jeśli wierzyć tej historii, oznaczałoby to, że popularne dzisiaj danie pojawiło się blisko o 200 lat później niż według wcześniejszej opowieści.
Inna historia może mieć związek z faktem, iż, niegdyś rolady obwiązywano niebieską wstążką, aby się nie rozlatywały. Tłumaczenie to wydaje się być najrozsądniejszym i jako jedyne nawiązuje do obecnej formy tego dania.
Według innych opowieści niegdyś tę nazwę przypisywano bardzo wykwintnym potrawom, które przez krytyków kulinarnych były odznaczane niebieską wstęgą - tym sposobem znów wracamy do korzeni francuskiej szkoły. Ile w tym prawdy? Trudno ocenić.
Szczególnie, że w żadnym z przekazów trudno o znalezienie informacji, w jaki sposób doszło do tego, że cordon bleu ma dzisiaj taką a nie inną formę. Jedno jest pewne - te mięsne kieszonki podbijają serca smakoszy na całym świecie!
Co sądzicie na temat cordon bleu? Przygotowujecie je samodzielnie, czy dotychczas kosztowaliście tylko wersji gotowej, dostępnej w sklepach? Czekamy na Wasze opinie!
SylaUla